Trwa passa Alberta, pech nie opuszcza Nysa

Gazet Van Antwerpen Trofee #5 (29.12.2010, C1, Loenhout, Belgia)

Drukuj

Niels Albert odniósł drugie zwycięstwo w przeciągu trzech dni. Po triumfie w Diegem, dziś kolarz BKCP Powerplus był najszybszy w GvA Loenhout, gdzie wyprzedził Svena Nysa (Landbouwkrediet), któremu po raz kolejny w walce o zwycięstwo przeszkodził pech.

Niels Albert odniósł drugie zwycięstwo w przeciągu trzech dni. Po triumfie w Diegem, dziś kolarz BKCP Powerplus był najszybszy w GvA Loenhout, gdzie wyprzedził Svena Nysa (Landbouwkrediet), któremu po raz kolejny w walce o zwycięstwo przeszkodził pech.Albert i Nys po raz kolejny między sobą rozgrywali wyścig. Ta dwójka odjechała od rywali i gdy wydawało się – podobnie jak w Diegem, że o zwycięstwie zadecyduje sprinterski finisz, po raz kolejny pech dopadł Nysa, który upadł w boksie technicznym i stracił kilka sekund do Alberta.

Na najniższym stopniu podium stanął Zdenek Stybar (Telenet – Fidea), który przedwczoraj także był trzeci. Czech po kontuzji kolana wraca do formy i będzie groźnym rywalem w walce o Mistrzostwo Świata.

Już na starcie wyścigu doszło do kraksy, która przyblokowała nieco Alberta. Pozostali faworyci – m.in. Stybar, Nys, Lars Boom (Rabobank), czy Bart Aernouts (Rabobank) jechali z przodu wyścigu. Już na pierwszej rundzie odskoczył Nys i zyskał kilka sekund przewagi nad rywalami. Albert był wtedy daleko, tracąc do czołówki prawie pół minuty.

Nysowi zależało na punktach, które do zdobycia były na lotnej premii na mecie drugiego okrążenia i kolarz Landbouwkrediet utrzymał nieznaczną przewagę i sięgnął po 3 punkty do klasyfikacji generalnej. Belg przez kolejne dwa okrążenia utrzymywał się przed pościgiem, w którym był Stybar, Kevin Pauwels, Tom Meeusen, Bart Wellens (Telenet- Fidea), Boom i Aernouts. Zza ich pleców, do przodu przebijał się Albert, który odrabiał straty i zanotował najszybszy czas okrążenia.

Po półmetku wyścigu Nys został jednak doścignięty przez Alberta, Philippe’a Walslebena (BKCP Powerplus), Wellensa i Stybara. Wkrótce pierwsza dwójka wymieniła rowery i wyszła na prowadzenie. Z każdym kilometrem powiększali swoją przewagę, choć i oni próbowali ataków. Raz Nys, raz Albert zyskiwał przewagę, jednak wszystko wracało do punktu wyjścia i ostatnie okrążenie znów rozpoczynali razem.

Na ostatniej rundzie obaj jechali bardzo czujnie – Nys oglądał się często na rywala, ale widać było, że nie chce atakować zbyt wcześnie. Pech go jednak nie opuszczał. Gdy kolarz Landbouwkrediet wjechał do boksu, by po raz ostatni zmienić rower, jego mechanik za wcześniej złapał kierownicę, co skutkowało upadkiem Nysa i stratą kilku sekund. Dystansu, jaki dzielił go do Alberta już nie był w stanie odrobić i to kolarz BKCP Powerplus mógł się cieszyć z drugiego zwycięstwa w ostatnich trzech dniach. Trzecie miejsce, już ze stratą sekund, zajął Stybar.

W wyścigu startowali też dwaj Polacy. Mariusz Gil (Baboco Revor ) zajął 20. miejsce, a Marek Cichosz był 38.

Wyniki:
1 Niels Albert (BEL) BKCP-Powerplus 0:56:22
2 Sven Nys (BEL) Landbouwkrediet 0:00:11
3 Zdenek Štybar (CZE) Telenet-Fidea Cycling Team 0:00:47
4 Kevin Pauwels (BEL) Telenet-Fidea Cycling Team 0:00:52
5 Philipp Walsleben (GER) BKCP-Powerplus 0:00:59
6 Bart Wellens (BEL) Telenet-Fidea Cycling Team 0:01:12
7 Klaas Vantornout (BEL) Sunweb-Revor 0:01:21
8 Tom Meeusen (BEL) Telenet-Fidea Cycling Team 0:01:27
9 Jonathan Page (USA) Planet Bike 0:01:28
10 Bart Aernouts (BEL) Rabobank-Giant Off Road Team 0:01:29

20 Mariusz Gil (POL) Baboco - Revor Cycling Team 0:03:09

38 Marek Cichosz (POL) Legia-Felt 0:06:10


Fot.: www.ispaphoto.be