Di Luca może się ścigać

Włoski Komitet Olimpijski skrócił karę Danilo Di Luki z dwóch lat do piętnastu miesięcy. Oznacza to, że Włoch, zawieszony za doping podczas ubiegłorocznego Giro d’Italia, może się od dziś ścigać.
CONI podjął decyzję o skróceniu kary dla byłego kolarza LPR o dziewięć miesiący i siedem dni ze względu na jego współpracę w kilku dochodzeniach antydopingowych. Adwokat Włocha wystąpił do CONI o złagodzenia kary dla kolarza, powołując się na regulamin WADA, wedle którego kara za doping może zostać skrócona, gdy kolarz zdecyduje się na współpracę. Według La Gazzetta dello Sport Di Luca w ostatnich miesiącach ściśle współpracował z CONI, przyczyniając się do wszczęcia kilku śledztw w sprawie dopingu.

CONI zmniejszyło także karę finansową dla Di Luci, z 208 tysięcy euro do nieco ponad 106 tysięcy.

Jak zapewnia Włoch, nie podał on w śledztwie nazwisk żadnych kolarzy z peletonu - " nie podałem żadnych nazwisk. Zdecydowałem się na współpracę nie, żeby kogoś obwiniać, ale żeby pokazać sposób, w jaki działa doping" - powiedział Di Luca.

Di Luca został złapany na stosowaniu CERA podczas ubiegłorocznego Giro d’Italia, w którym zakładał koszulkę lidera, a na podium w Rzymie zajął drugie miejsce, ustępując Denisowi Mienszowowi. Badania przeprowadzone 20 i 28 maja wykazały w jego organizmie obecność niedozwolonych środków. Włoch został zawieszony przez CONI 22 czerwca.

Według nieoficjalnych doniesień Włoch, wyrzucony wtedy z ekipy LPR, miałby powrócić do peletonu w ekipie Mauro Gianettiego, Geox, w której ścigać się będą także Mienszow oraz Carlos Sastre. "Przez ostatnie półtora roku cały czas trenowałem, więc nie zgubiłem formy" - stwierdził.

Di Luca już wcześniej był zawieszony za doping. W 2007 roku, za udział w aferze Oil for Drugs, został zawieszony na trzy miesiące.

Fot.: Sirotti