Vuelta po 18. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 18. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Po słabym początku Vuelty, Mark Cavendish znakomicie spisuje się w trzecim tygodniu wyścigu. Brytyjczyk odniósł już trzecie zwycięstwo etapowe i jest na dobrej drodze, by w Madrycie założyć zieloną koszulkę zwycięzcy klasyfikacji punktowej.<br />

Po słabym początku Vuelty, Mark Cavendish znakomicie spisuje się w trzecim tygodniu wyścigu. Brytyjczyk odniósł już trzecie zwycięstwo etapowe i jest na dobrej drodze, by w Madrycie założyć zieloną koszulkę zwycięzcy klasyfikacji punktowej.
„To moje kolejne zwycięstwo, to też zwycięstwo całej drużyny. Kolejne, po wczorajszej czasówce” – powiedział na mecie Cavendish, „cała drużyna pracowała znakomicie, Peter Velits przeciągnął mnie na końcowych kilometrach do przodu. Na trudnej końcówce wykonali swoje zadania znakomicie” – przyznał Brytyjczyk, który w klasyfikacji punktowej ma teraz 36 punktów przewagi nad Tylerem Farrarem (Garmin – Transitions) i wydaje się być pewny zwycięstwa.

W klasyfikacji generalnej, po płaskim etapie, nie zaszły żadne zmiany. Wciąż na prowadzeniu znajduje się Vincenzo Nibali (Liquigas – Doimo). „Dzisiejszy dzień wcale nie był spokojny, było bardzo nerwowo w peletonie, szczególnie na ostatnich kilometrach” – przyznał Włoch, „Vuelta rozstrzygnie się na Bola del Mundo, a moim najgroźniejszym rywalem będzie Mosquera. Na niego muszę uważać, choć wiem, że inni też będą atakować” – dodał.

Ezequiel Mosquera (Xacobeo Galicia), drugi kolarz klasyfikacji generalnej, także przewiduje, że wyścig rozstrzygnie się na Bola del Mundo i ma nadzieję, że korzystnie dla niego. „Przed czasówką myślałem, żeby ukończyć wyścig na podium, teraz wiem, że mogę walczyć o zwycięstwo” – powiedział Hiszpan, „muszę być spokojny i pojechać tak, jak potrafię. Na Bola del Mundo dam z siebie wszystko, chcę wygrać i nie przepuszczę takiej okazji. Kilka razy byłem blisko podium, tym razem mam szansę wygrać wyścig i zrobię wszystko, żeby tak się stało” – stwierdził Mosquera, który traci do Vincenzo Nibalego 39 sekund.

FOTO: Sirotti