Vuelta po 13. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 13. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Po kilku porażkach na tegorocznej Vuelcie, Mark Cavendish w końcu złapał swój zwycięski rytm. Brytyjczyk finiszując najszybciej z peletonu na mecie 13. etapu, odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w tegorocznej Vuelcie.<br />

Po kilku porażkach na tegorocznej Vuelcie, Mark Cavendish w końcu złapał swój zwycięski rytm. Brytyjczyk finiszując najszybciej z peletonu na mecie 13. etapu, odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w tegorocznej Vuelcie.
Zwycięstwo kolarza HTC-Columbia było bardzo przekonywujące, podobnie jak wczoraj, a tym razem metę minął wykonując tzw. bunny-hop. Po raz kolejny Cavendish nie szczędził słów pochwały dla swoich kolegów z drużyny. „Jeszcze na dwa kilometry przed metą byliśmy bardzo daleko” – opisywał finisz, „na szczęście Matt Goss znów wykonał świetną robotę i na końcówce wyciągnął mnie do przodu. Jechał niesamowicie szybko i miałem problem z utrzymaniem jego koła. Nie chciałem finiszować zbyt wcześnie, żeby nie stracić prędkości, więc trochę czekałem” – dodał. „Mówiłem to już kilka razy, ale to jest naprawdę świetna drużyna i chłopaki wykonują świetną robotę. Bez nich by mnie tu nie było” – chwalił swoich kolegów.

Była jednak sytuacja, z której Cavendish nie był zadowolony. „Wouter Weulandt i Tyler Farrar sprzymierzyli się przeciwko mnie i na pierwszym lotnym finiszu przyblokowali. Nigdy nie protestuje, jeśli chodzi o sprint, ale to jest nieuczciwe” – powiedział o zmowie kolarzy Quick Step i Garmin – Transitions, jakoby Weylandt miał pomagać Farrarowi zdobyć zieloną koszulkę.

Wspomniana dwójka szybko zaprzeczyła tym oskarżeniom. Farrar nazwał zarzuty Cavendisha absurdalnymi – „to bzdury. Trochę się wkurzyłem słysząc to. Nikt mi nie pomaga, poza moją drużyną. Może Cavendish jest zły, że kilka razy pokonałem go na finiszu” – stwierdził kolarz Garmin – Transitions. „Wouter jedzie swój wyścig. Mimo iż z Tylerrem są kolegami, razem trenują, Wouter nie pomaga mu na finiszach” – powiedział, z kolei, Patrik Lefevere, menedżer ekipy Quick Step.

Sędziowie mimo to nie mogli rozpatrzyć protestu Cavendisha, jako że pierwszy lotny finisz tego dnia nie był nagrywany przez telewizję.

Jutrzejszy etap zapowiada się jako walka faworytów w klasyfikacji generalnej. Luis Leon Sanchez (Caisse d’Epargne), który do tej pory nie miał najlepszego wyścigu, zamierza pomagać swoim kolegom z zespołu, Marzio Bruseghinowi, Rubenowi Plaza i Rigoberto Uranowi, którzy zajmują 6., 7., i 8. miejsce, w jak najlepszej jeździe w górach – „będę jechał dla drużyny, to jest teraz najważniejsze. Moja strata jest zbyt duża, chyba w tym sezonie jechałem w zbyt wielu wyścigach” – powiedział Hiszpan, który w klasyfikacji generalnej zajmuje 16. miejsce, ze stratą 3.40.

FOTO: Sirotti