Kolejna udana ucieczka

65. Vuelta a Espana (28.08 - 19.09.2010, HIS, Hiszpania), etap 9. - Calpe - Alcoy, 187.7km

Drukuj

Hiszpan David Garcia Lopez z Caisse dEpargne sięgnął po zwycięstwo na 9. etapie Vuelta a Espana. Mimo ponad siedmiominutowej straty na mecie prowadzenie w wyścigu zachował Igor Anton (Euskaltel Euskadi).<br /> <br />

Hiszpan David Garcia Lopez z Caisse d’Epargne sięgnął po zwycięstwo na 9. etapie Vuelta a Espana. Mimo ponad siedmiominutowej straty na mecie prowadzenie w wyścigu zachował Igor Anton (Euskaltel – Euskadi).

Etap z Calpe do Alcoy, długości 187,7km, był kolejnym, na którym do mety dojechała ucieczka. Kilkunastoosobowa grupka odjechała od peletonu w pierwszej godzinie etapu i część z nich zdołała dojechać do mety przed zasadniczą grupą.

Kolejne punkty na premiach górskich wywalczył David Moncoutie (Cofidis), który dzięki temu założył koszulkę lidera tej klasyfikacji. Mimo walki na mecie faworyci wyścigu pojechali na remis i koszulkę lidera zachował Igor Anton (Euskaltel – Euskadi).

***

Pierwsze kilometry etapu były bardzo szybkie, peleton jechał z prędkości przekraczającą 50km/h, dlatego też wszelkie próby ataków kończyły się niepowodzeniem. W ucieczkę próbowali się załapać m.in. Thor Hushovd (Cervelo TestTeam), Filippo Pozzato (Katiusza), Dario Cataldo (Quick Step), Laurens Ten Dam (Rabobank), czy Roman Kreuziger (Liquigas – Doimo).

Do 25km wszystkie ataki były kasowane i dopiero po pół godziny jazdy trójka kolarzy – David Moncoutie (Cofidis), Jean-Christpohe Peraud (Omega Pharma – Lotto) i Biel Kadri (Ag2R La Mondiale) – zdołali wypracować sobie nieznaczną przewagę. Za nimi w pościg ruszyła kilkuosobowa grupka, która po ponad 5km pogoni dołączyła do prowadzących.

Dario Cataldo (Quick Step), Gianpaolo Caruso (Katiusza), David Garcia Lopez (Caisse d’Epargne), Roman Kreuziger (Liquigas – Doimo), Oscar Pujol (Cervelo TestTeam), Jelle Vanendert (Omega Pharma – Lotto), Gonzalo Rabunal (Xacobeo Galicia), Pierrig Quemeneur (BBox Telecom), Carlos Barredo (Quick Step), Enrico Gasparotto (Astana) i Egoi Martinez (Euskaltel – Euskadi) doścignęli prowadzących, a skład ucieczki dopełnił Javier Ramirez (Andalucia Cajasur).

Po przejechaniu 50km etapu z wyścigu wycofali się Freddy Bichot (BBox Telecom) i Alessandro Petacchi (Lampre), który ucierpiał wczoraj w kraksie. W tym czasie uciekinierzy nadrobili już 3.30 nad zasadniczą grupą, w której pracowali kolarze Euskaltel – Euskadi.

Rozpoczynając pierwszy klasyfikowany podjazd tego dnia - Coll de Rates (2.kat., na 66,8km) - piętnastka kolarzy miała już 4.10 w zapasie. Na linii premii górskiej toczyła się walka o koszulkę lidera tej klasyfikacji. Rabunal, kolega drużynowy Serafina Martineza, ograł Moncoutie, który podobnie jak wczoraj zabrał się w ucieczkę i zamierzał walczyć o punkty na premiach.

Przewaga uciekinierów stopniowo wzrastała – kolejność na premiach górskich powtórzyła się na dwóch następnych szczytach – Alto de Guadalest (2.kat., na 103,1km) i Alto de Confrides (3.kat., na 118,3km), gdzie Rabunal był szybszy od Moncoutie. Przed czwartą tego dnia premią górską – Alto de Tudons (2.kat., na 132km) – Rabunal zyskał kilkadziesiąt sekund przewagi nad uciekinierami. Szczyt minął prawie minutę przed Pujolem i Moncoutie, którzy prowadzili ucieczkę.

Na podjeździe pod Puerto de Torremanzanas (2.kat., 156,1km) grupka pościgowa nieco się porwała, ale przed szczytem kolarze zeszli się.


Peleton cały czas kontrolowali kolarze Euskaltel Euskadi, ale przewaga prowadzących wzrastała. Wirtualnym liderem wyścigu był Jean Christophe Peraud z Omega Pharma – Lotto, który przed tym etapem tracił do Antona prawie 7 minut.

Na 35km przed metą Rabunal miał 45 sekund przed grupką pościgową. Hiszpan osiągnął szczyt Puerto de Torremanzanas jako pierwszy, pół minuty przed pogonią i 9.30 przed peletonem, jednak na zjeździe został doścignięty.

Kolejnych kilka kilometrów grupka, nieco już uszczuplona, bo odpadł z niej m.in. Barredo, pokonywała razem, ale tuż przed szóstą, przedostatnią tego dnia premią górską – Puerto de Benifallín (3.kat., na 164,2km) – zaatakował Rabunal, ale tym razem Moncoutie był czujny i nie dał się ograć rywalowi.

Kolarzy czekało teraz 10km zjazdów i kolejny podjazd, sześciokilometrowy pod Alto del Revolcat (3.kat., na 181,1km). Tam też grupka się porwała - odjechali Lopez i Moncoutie, a w pościg za nimi ruszyli Kreuziger, Caruso i Martinez. Peraud i Kadri tracili kolejnych kilkanaście sekund.

Na 9km przed metą, a więc na około 2 km przed szczytem, Caruso, Kreuziger i Martinez dojechali do prowadzącej dwójki. W grupce tej było kilka prób ataków, m.in. ze strony Lopeza czy Caruso, ale bezskutecznych, a na zjeździe do tej piątki dojechali Kadri i Peraud.

Kolarze Euskaltel - Euskadi na czele peletonu

Przewaga tej siódemki nad peletonem, w którym jechał lider, wynosiła wciąż ponad 8 minut i Peraud mógł myśleć o założeniu koszulki lidera.

Z walki o zwycięstwo nie rezygnował natomiast Lopez, który zaatakował po raz kolejny na ostatnich czterech kilometrach i zyskał 20 sekund przewagi nad rywalami. Hiszpan z Caisse d’Epargne utrzymywał dystans i na kilometr do mety wydawał się mieć bezpieczną przewagę.

Na końcowych metrach w pościg za nim ruszył Caruso, ale kolarz Katiuszy miał zbyt dużą stratę, by dogonić lidera. A ten niezagrożony minął linię mety, unosząc ręce w geście triumfu. Za nim finiszował Kreuziger, który na ostatnich metrach wyprzedził Caruso.

Czwarte miejsce zajął Moncoutie, tuż za nim finiszował Kadri, potem Martinez. Peraud, który miał szanse na objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej stracił do zwycięzcy 55 sekundy i pozostało mu jedynie czekać na peleton z liderem wyścigu.

A ten na ostatnich kilometrach przyspieszył , faworyci przesunęli się do przodu, chcąc walczyć na ostatnich metrach wyścigu, by urwać kilka sekund rywalom. Kolarze Omega Pharma - Lotto wyszli na czoło peletonu na ostatnim kilometrze, chcąc nieco spowolnić grupę.

Wtedy jednak na przód wyszedł Alexander Kolobnev (Katiusza) przygotowując atak Joaquina Rodrigueza. Purito przypuścił atak na kilkaset metrów przed metą, ale rywale nie dali się zgubić. Na jego kole siedzieli Gilbert, Anton i Nibali.

Faworyci wyścigu przyjechali na metę w peletonie

Mimo mocnego tempa żaden z kolarzy nie zdołał odskoczyć rywalom, i do mety sytuacja w czołówce nie zmieniła się i wszyscy faworyci finiszowali peletonie, ze stratą 7.02 do zwycięzcy.

Prowadzenie w klasyfikacji generalnej zachował Anton, drugi jest Rodriguez. Dzięki dzisiejszej ucieczce na piąte miejsce awansował Peraud, któremu zabrakło 52 sekund do objęcia prowadzenia w wyścigu. Maciej Paterski (Liquigas – Doimo) był dziś 78. (strata 12.48), a w klasyfikacji generalnej zajmuje 64. miejsce ze stratą 28.26 do lidera.

Wyniki, fotogaleria oraz wypowiedzi i komentarze wkrótce.

FOTO: Sirotti