Vuelta po 5. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 5. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Wiele razy Tyler Farrar (Garmin Transitions) musiał oglądać plecy Marka Cavendisha, jednak na 5. etapie Vuelty to Amerykanin okazał się szybszy. W sprinterskim pojedynku pokonał zarówno Brytyjczyka, jak i Koldo Fernandeza.<br />

Wiele razy Tyler Farrar (Garmin – Transitions) musiał oglądać plecy Marka Cavendisha, jednak na 5. etapie Vuelty to Amerykanin okazał się szybszy. W sprinterskim pojedynku pokonał zarówno Brytyjczyka, jak i Koldo Fernandeza.
Vueltę chcąc odbić sobie niepowodzenia z Tour de France, z którego wycofał się po 12. etapie, oraz przygotować się do zbliżających się Mistrzostw Świata w Australii. Dzięki temu zwycięstwu morale kolarza Garmin zostało mocno podbudowane – „zwycięstwo zawsze dodaje mi pewności. Tym bardziej takie, na Vuelcie, gdzie pokonałem kilku znakomitych rywali” – mówił zadowolony Farrar, „Mistrzostwa to mój główny cel, ale tutaj jest jeszcze kilka sprintów do powalczenia” – dodał zwycięzca, który raczej nie ukończy Vuelty i skupi się na przygotowaniach do MŚ.

Po raz drugi gorycz porażki musiał przełknąć Mark Cavendish, który na drugim etapie także przegrał, z Jewgienijem Hutarowiczem (FdJ). „Byłem sam na ostatnich metrach, nie miałem nikogo z kolegów do pomocy. Matt Gos złapał gumę na ostatnich kilometrach i musiałem sam pracować na finiszu” – tłumaczył swój zbyt szybki wyskok Cavendish, „zacząłem zbyt szybko, na 500 metrów przed metą i trudno było utrzymać tę prędkość do końca” – mówił kolarz HTC-Columbia.

W sprinterskiej rozgrywce nie brał udziału Thor Hushovd (Cervelo TestTeam), który nie czuje się najlepiej w ostatnich dniach – „dzisiaj była dobra okazja dla Theo Bosa, dlatego postanowiłem mu pomóc na ostatnich metrach wyścigu. Sam nie czuję się jeszcze najlepiej, ale z każdym dniem jest poprawa, więc mam nadzieję, że za kilka dni powalczę. Jest jeszcze kilka trudniejszych etapów na tej Vuelcie i chciałbym wywieźć stąd zwycięstwo” – powiedział Norweg.

Kolejny dzień w czerwonej koszulce lidera spędził Philippe Gilbert (Omega Pharma – Lotto), który jak na razie może być spokojny o swoje prowadzenie. „dzisiejszy etap ułożył się dla nas bardzo korzystnie. Mogliśmy spokojnie kontrolować peleton” – stwierdził Belg, który najpewniej do piątku będzie mógł cieszyć się koszulką lidera. W sobotę bowiem zaczynają się góry, które mogą zmienić sytuację na czele wyścigu.

FOTO: Sirotti