Dziś kolarze po raz pierwszy w tegorocznym Tour de France pokonywali podjazd Col du Tourmalet, któremu wyścig składa hołd z okazji stulecia pierwszego etapu w Pirenejach. Tym razem jednak podjazd ten usytuowany był w połowie trasy, a dopiero pojutrze, po dniu przerwy, na Tourmalet usytuowana będzie meta. Mimo to podjazd ten miał kluczowe znaczenie dla losów dzisiejszego etapu.
Tradycyjnie już, od samego startu rozpoczęły się ataki. Po przejechaniu szczytu Peyresourde (1. kat., na 11km) na czele jechali Armstrong i Horner (Radioshack), Wiggins (Team Sky), Kreuziger (Lieuigas – Doimo), Hesjedal (Garmin), Lloyd (Omega – Pharma Lotto), Barredo (Quick Steo), Martinez i Verdugo (Euskaltel - Euskadi), Capecchi (Footon-Servetto) oraz Sylwester Szmyd (Liquigas-Doimo), który przeprowadził grupkę przez linię premii górskiej. W tej fazie wyścigu peleton prowadzony przez kolarzy Astany tracił prawie minutę do czołówki.
Na Col d’Aspin (1. kat., na 42,5km) doszło do przetasowań w czołówce. Z ucieczki zostali m.in. Lloyd czy Szmyd, natomiast do liderów z peletonu przeskoczyli m.in. Vinokourov, Sastre, czy Cunego. Także Col du Tourmalet miało znaczny wpływ na przebieg wyścigu, gdyż to właśnie tam, jak się okazało, uformowała się ucieczka, która tego dnia dojechała do mety.
Po ataku Casara i Armstronga, po kolei do prowadzącej dwójki dołączali Cunego, Fedrigo,C asar, Moreau, Van de Walle, Horner, Plaza, Barredo, Hushovd i Konovalovas. Choć tempo nadawane przez kolarzy Astany nieco uszczupliło peleton, to faworyci nie atakowali się na Tourmalet, wiedząc, że do mety pozostało jeszcze ponad 100km.
Do pokonania kolarzom pozostał jeszcze tylko jeden podjazd - Col d’Aubisque – z którego szczytu do mety pozostało 60km zjazdów i płaskiego. Przewaga uciekinierów była już spora – ponad siedmiominutowa – i wobec biernej postawy peletonu, pozwalała kolarzom myśleć o zwycięstwie etapowym.
Rozpoczęły się ataki, mające na celu zgubienie rywali lub chociaż rozerwanie grupy. Po akcjach Armstronga i Barredo grupa podzieliła się, jednak na zjeździe sytuacja wróciła do stanu poprzedniego. Na 45km przed Pau zaatakował Barredo. Był to dość śmiały atak Hiszpana, jednak o dziwo bardzo długo utrzymywał ponad półminutową przewagę i został doścignięty ledwie na 1km przed metą. Wtedy też, przy aplauzie tłumów kibiców, rozpoczęła się walka o zwycięstwo etapowe.
Łatwy technicznie, z jednym zakrętem i długą prostą, choć biegnący minimalnie pod górę finisz, faworyzował kolarzy szybkich. Wszyscy walczyli o zwycięstwo, jednak najszybszy okazał się Fedrigo z Bbox Telecom, który na ostatnich metrach wyprzedził Casara i Pereza. Lance Armstrong, który na pewno miał nadzieję na etapowe zwycięstwo, choć brał udział w sprinterskiej walce to zajął szóste miejsce. Złapany i zrezygnowany Barredo przyjechał na metę prawie pół minuty za zwycięzcą.
Zasadnicza grupa, w której było 50 kolarzy, w tym także Alberto Contador (Astana) i Andy Schleck (Saxo Bank), stracił 6.45. Najszybciej, na 10. miejscu finiszował Hushovd i wobec sporej straty Petacchiego, Norweg objął prowadzenie w klasyfikacji punktowej.
Wyniki 16. etapu:
1 Pierrick Fedrigo (Fra) Bbox Bouygues Telecom 5:31:43
2 Sandy Casar (Fra) Française des Jeux
3 Ruben Plaza Molina (Spa) Caisse d'Epargne
4 Damiano Cunego (Ita) Lampre-Farnese Vini
5 Christopher Horner (USA) Team Radioshack
6 Lance Armstrong (USA) Team Radioshack
7 Jurgen Van De Walle (Bel) Quick Step
8 Christophe Moreau (Fra) Caisse d'Epargne
9 Carlos Barredo Llamazales (Spa) Quick Step 0:00:28
10 Thor Hushovd (Nor) Cervelo Test Team 0:06:45
Klasyfikacja generalna po 16. etapie:
1 Alberto Contador Velasco (Spa) Astana 78:29:10
2 Andy Schleck (Lux) Team Saxo Bank 0:00:08
3 Samuel Sánchez Gonzalez (Spa) Euskaltel - Euskadi 0:02:00
4 Denis Menchov (Rus) Rabobank 0:02:13
5 Jurgen Van Den Broeck (Bel) Omega Pharma-Lotto 0:03:39
6 Robert Gesink (Ned) Rabobank 0:05:01
7 Levi Leipheimer (USA) Team Radioshack 0:05:25
8 Joaquin Rodriguez (Spa) Team Katusha 0:05:45
9 Alexander Vinokourov (Kaz) Astana 0:07:12
10 Ryder Hesjedal (Can) Garmin - Transitions 0:07:51
FOTO: Sirotti
