Tour po 6. etapie

97. Tour de France (03.07 - 25.07.2010, GT, Francja): etap 6. - Montargis - Gueugnon, 227.5 km

Drukuj

Markowi Cavendishowi po wczorajszym zwycięstwie nie udało się ukryć łez wzruszenia. Dziś na podium Brytyjczyk był bardziej pewny siebie i uśmiechnięty.<br />

Markowi Cavendishowi po wczorajszym zwycięstwie nie udało się ukryć łez wzruszenia. Dziś na podium Brytyjczyk był bardziej pewny siebie i uśmiechnięty.
Kolarz HTC-Columbia po swojej dzisiejszej wygranej zrównał się z Alessandro Petacchim (Lampre) pod względem liczby wygranych etapów, jednak w klasyfikacji punktowej do lidera, Thora Hushovda (Cervelo TestTeam), Cavendish ma wciąż sporą stratę. Mimo to Brytyjczyk jest bardzo zadowolony ze swojej dotychczasowej jazdy.

„To niesamowite uczucie. Po wczorajszym zwycięstwie nabrałem pewności siebie” – cieszył się tuż po wyścigu Cav, „dziś było naprawdę ciężko. Wczoraj moi koledzy mocno się napracowali, bym mógł finiszować, a dziś byli jeszcze lepsi. Cały czas jechali na czele peletonu i to się odpłaciło. W końcówce Mark [Renshaw] zachował spokój, siedział na kole kolarzy Lampre, a w odpowiednim momencie wyskoczył i perfekcyjnie doprowadził mnie do mety” – dodał.

Cavendish odrobił dziś do Hushovda 19 punktów, jednak w walce o zieloną koszulkę wciąż jest daleko, 33 oczka za Norwegiem. „Może powalczę jeszcze o zieloną koszulkę” – przyznał, „wcześniej nie miałem jednak dobrej nogi i zajmowałem dalekie miejsca, więc będzie mi bardzo ciężko odrobić straty. Zamierzam jednak walczyć o kolejne zwycięstwa etapowe”.

Jak zwykle już podczas tegorocznej Wielkiej Pętli, etap zdominowali kolarze z ucieczki. Inicjator odjazdu na dzisiejszym etapie, Mathieu Perget (Caisse d’Epargne), dzięki swojemu zaangażowaniu, został wybrany najagresywniejszym kolarzem tego dnia. „Dziś rano założyliśmy sobie, że będziemy uciekać. Choć był to etap typowo dla sprinterów, to zawsze warto próbować, bo w pagórkowatym terenie, przy prawie 230km nigdy nic nie wiadomo” – mówił Francuz, który z towarzyszami ucieczki spędził na czele wyścigu 217km.

Jutro wyścig wkracza w góry i oprócz rywalizacji faworytów całego wyścigu, na dobre rozpocznie się walka o koszulkę w grochy. Jerome Pineau (Quick Step), dotychczasowy lider klasyfikacji górskiej, nie zamierza zbyt łatwo oddawać prowadzenia. Francuz zapowiada ostrą walkę – „postaram się załapać w jakąś ucieczkę” – mówił o jutrzejszym etapie, podczas którego kolarze pokonywać będą trzy podjazdy 2. kategorii (w tym na metę), dwa 3. i jeden 4. kategorii. , „to dla mnie jedyna szansa, by zachować koszulkę. Przed wyścigiem zakładałem, że uda mi się przejechać tydzień w koszulce w grochy. Udało się, ale wiem, że ciężko będzie ją utrzymać, więc będę też walczył o zwycięstwo etapowe” – dodał, „dziś rano rozmawiałem z Richardem Virenque [siedmiokrotny zwycięzca klasyfikacji górskiej] i on też powiedział, że załapanie się w ucieczkę to najlepsze rozwiązanie”.

Czy Fabian Cancellara zdoła utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej? Szwajcar ma 20 sekund przewagi nad Geraintem Thomasem (Team Sky) i 39 nad Cadelem Evansem (BMC Racing). Jutro kolarze ścigać się będą po górach, a Cancellara ma ściśle określone zadanie pomagać Andiemu Schleckowi. „Jutro wyścig wkracza w nową fazę, będą góry i jestem przygotowany na utratę koszulki. Nie będę smutny, ale jeśli uda się ją utrzymać przez jeszcze jeden dzień, będę bardzo szczęśliwy” – powiedział Spartakus.

FOTO: Sirotti