Cavendish się rozpędza

97. Tour de France (03.07 - 25.07.2010, GT, Francja): etap 6. - Montargis - Gueugnon, 227.5 km

Drukuj

Rozpędzony Mark Cavendish (HTC-Columbia) wygrał drugi etap z rzędu na tegorocznym Tour de France. Brytyjczyk znów nie pozostawił złudzeń rywalom i finiszował najszybciej z peletonu, przed Tylerem Farrarem (Garmin Transitions).<br />

Rozpędzony Mark Cavendish (HTC-Columbia) wygrał drugi etap z rzędu na tegorocznym Tour de France. Brytyjczyk znów nie pozostawił złudzeń rywalom i finiszował najszybciej z peletonu, przed Tylerem Farrarem (Garmin – Transitions).
Dla Cavendisha to już 12 wygrany etap w czterech występach w Wielkiej Pętli. Dzisiejsze zwycięstwo Brytyjczyk odniósł w pełni zasłużenie, jednak spora w tym zasługa jego kolegów z drużyny, zwłaszcza Marka Renshaw.

W walce o zieloną koszulkę Cavendish zbliżył się o swoich najgroźniejszych rywali, jednak to wciąż Norweg Thor Hushovd (Cervelo TestTeam) zgromadził najwięcej punktów i przewodzi stawce. Cavendish awansował na czwarte miejsce.

Najdłuższy etap tegorocznego Tour de France prowadził z Montargis do Gueugnon i liczył sobie 227,5km. Przy bardzo wysokich temperaturach, w jakich ostatnio ścigają się kolarze, był to bardzo ciężki i męczący dzień dla wielu z nich. Choć kolarzy na starcie przywitał deszcz, to potem świeciło już tylko słońce.

Na każdym z dotychczasowych etapów uciekinierzy szukali szczęścia i nie inaczej było tym razem. Zaraz po ostrym starcie zaatakowali Sebastien Lang (Omega Pharma – Lotto), Ruben Perez Moreno (Euskaltel - Euskadi) i Mathiueu Perget (Caisse d’Epargne) i już pierwsza próba odjazdu okazała się skuteczna. Peleton puścił trójkę kolarzy na dość długi dystans. Już po 5km jazdy nadrobili aż 2 minuty nad zasadniczą grupą i wszystko wskazywało na to, że to oni spędzą większość dnia na czele wyścigu.

Prowadzony głównie przez kolarzy HTC-Columbia peleton tracił coraz więcej – maksymalna przewaga uciekinierów wyniosła 8 minut, po przejechaniu 60km, i wtedy zaczęła stopniowo spadać. Potem, przez bardzo długi okres, peleton i uciekinierzy leniwie pokonywali kolejne kilometry, a średnie prędkości po dwóch godzinach jazdy wynosiły ledwie 40km/h.

W miarę zbliżania się do mety peleton odrabiał coraz więcej ze straconego czasu i po czterech godzinach jazdy tracił nieco mniej niż 4 minuty. Na ostatnich kilometrach etapu kolarzy czekał jeszcze niewielki podjazd - Croix de l’Arbre (4. kat, śr nachylenie 4,5%, dł. 2.3km) - na 23km do mety, jednak było to zbyt mało, by wprowadzić jakiekolwiek zmiany w czołówce klasyfikacji generalnej. Mimo to faworyci wyścigu jechali czujnie, przesuwając się do przodu przed podjazdem.

Właśnie na podjeździe, gdy przewaga uciekinierów zmalała do minuty, z peletonu zaatakował Dimitri Champion (Ag2R). Jeszcze przed szczytem wzniesienia zdołał dołączyć do trójki liderów, natomiast w peletonie nastąpił kolejny atak – tym razem odskoczył Charteau (BBox Telecom). Z grupki liderów tuż przed premią górską zaatakował Perget, jednak po krótkim pościgu rywale, już wraz z Charteau, doszli do Francuza.

Przewaga ucieczki w tym momencie była już znikoma, wynosiła zaledwie 20 sekund, ale przez kolejnych 10 kilometrów peleton trzymał prowadzącą piątkę bardzo krótko, aż na 10km przed metą skasował ucieczkę.

Wtedy do przodu przesunęli się sprinterzy i ich koledzy. Na czele wyścigu można było zobaczyć sylwetki Marka Cavendisha (HTC-Columbia), Alessandro Petacchiego (Lampre), czy Thora Hushovda (Cervelo TestTeam). Po krótkich przepychankach i walce o pozycję na czele peletonu, swoje pociągi zaczęli ustawiać kolarze HTC-Columbia i Lampre.

Końcowe kilometry to bardzo mocne tempo w peletonie. Na ostatnim, krętym kilometrze, bardzo przytomnie jechali kolarze Garmin – Transitions wychodząc na czoło grupy. Za nimi ustawili się kolarze Columbii, którzy wykorzystali pewne zawahanie rywali. Mark Renshaw znakomicie wpasował się w lukę za Farrarem, odjechał rywalom i mając Cavendisha na plecach przygotował mu idealną pozycję do sprintu. Brytyjczykowi nie pozostało nic innego jak wykończyć pracę kolegi z zespołu i z łatwością wygrał przed Farrarem i Petacchim.

Lider klasyfikacji punktowej, Thor Hushovd, finiszował na 10. pozycji, jednak zachował zieloną koszulkę. Fabian Cancellara (Saxo Bank) obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Wyniki, zdjęcia oraz wypowiedzi i komentarze wkrótce.

FOTO: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj