Alessandro Petacchi wraca do wielkiej formy. Włoch z Lampre wygrał już drugi etap podczas tegorocznego Tour de France i pokazał, że jak na razie jest najszybszym kolarzem w peletonie, gdy dochodzi do masowego sprintu.
Petacchi co prawda nie odzyskał koszulki lidera klasyfikacji punktowej, którą dosyć pechowo stracił na drugim etapie, kiedy to peleton nie ścigał się o drugie miejsce, a jedyne punkty sędziowie przyznali zwycięzcy, Chavanelowi. Wczoraj, po odcinkach bruku, to Hushovd mógł cieszyć się z maillot verde, jednak dziś Ale – Jet pokazał, że jeśli chodzi o finisz z peletonu, to w tej chwili nie ma na niego mocnych i będzie groźnym rywalem w walce o zieloną koszulkę.
189 kolarzy wyruszyło z Cambrai do Reims na trasę czwartego etapu, liczącego 153.5km. Z powodu kontuzji na wczorajszym odcinku, z wyścigu wycofali się David Le Lay (Ag2R la Mondiale) i Frank Schleck (Saxo Bank). Płaska trasa, z jednym ledwie podjazdem 4. kategorii stanowiła idealną okazję dla sprinterów, choć i należało przypuszczać, że uciekinierzy będą szukać swojej szansy.
Bardzo szybko, bo już po 1.5km etapu, zaatakował były Mistrz Francji, Dimitri Champion (Ag2r), do którego doskoczyli Nicolas Vogondy (BBox Telecom), Francis De Greef (Omega Pharma - Lotto), Inaki Isasi (Euskaltel - Euskadi) i Iban Mayoz (Footon - Servetto). Ta piątka uformowała ucieczkę dnia, która po przejechaniu 25km miała prawie 4 minuty przewagi nad zasadniczą grupą.
Kolarze Saxo Bank, mający w swoich szeregach lidera wyścigu, Fabiana Cancellarę, nie zamierzali kasować tej ucieczki za wszelką cenę i pozwolili innym ekipom dyktować tempo. Strata peletonu nieco zmalała po przejechaniu kolejnych kilku kilometrów, jednak potem, przez bardzo długi czas, utrzymywała się na poziomie koło dwóch minut.
Na 45km przed metą przewaga spadła poniżej minuty, jednak peleton nie miał zamiaru zbyt szybko doganiać uciekinierów i bardzo długo utrzymywał różnicę na poziomie pół minuty. Dopiero na ostatnich 10 kilometrach kolarze Cervelo, HTC-Columbia i Lampre zdecydowanie zabrali się do rpacy i ostatecznie na 4km przed metą dogonili ostatnich uciekinierów.
Chętnych do zwycięstwa etapowego było wielu, toteż na czele peletonu kilka ekip próbowało tworzyć swoje pociągi, rozprowadzając liderów. Na ostatnim kilometrze obok siebie jechali kolarze HTC-Columbia i Cervelo, mając za plecami odpowiednio Cavendisha i Hushovda.
Ci jednak nieco zagubili się na finiszu, zostając za plecami swoich kolegów, co skrzętnie wykorzystał Alessandro Petacchi (Lampre), rozpoczynając sprint na około 250 metrów przed metą. Mając na plecach Robbie McEwena (Katiusza), który znakomicie ustawił się tuż za Włochem, nie oglądając się na rywali, zdecydowanie przyspieszył, na ostatnich metrach odpierając jeszcze ataki Juliena Deana z Garmin Transitions. Włoch odniósł drugie, równie pewne, zwycięstwo w tegorocznym Tour de France i jest na dobrej drodze, by odebrać Hushovdowi zieloną koszulkę, którą dzierżył po pierwszym etapie.
Czołówka klasyfikacji generalnej oraz faworyci wyścigu przyjechali na metę w zasadniczej grupie i zachowali swoje pozycje.
Wyniki, zdjęcia oraz wypowiedzi i komentarze wkrótce.
FOTO: Sirotti
Petacchi po raz drugi
97. Tour de France (03.07 - 25.07.2010, GT, Francja): etap 4. - Cambrai - Reims, 153.5 km
Alessandro Petacchi wraca do wielkiej formy. Włoch z Lampre wygrał już drugi etap podczas tegorocznego Tour de France i pokazał, że jak na razie jest najszybszym kolarzem w peletonie, gdy dochodzi do masowego sprintu.<br />