Chavanel w maillot jaune, peleton protestuje

97. Tour de France (03.07 - 25.07.2010, GT, Francja): etap 2. - Bruxelles - Spa, 201 km

Drukuj

Francuz Sylvain Chavanel (Quick Step) po ponad 190 kilometrach spędzonych w ucieczce i solowym ataku w końcówce wygrał drugi etap Tour de France z Brukseli do Spa i został nowym liderem wyścigu.<br />

Francuz Sylvain Chavanel (Quick Step) po ponad 190 kilometrach spędzonych w ucieczce i solowym ataku w końcówce wygrał drugi etap Tour de France z Brukseli do Spa i został nowym liderem wyścigu.
Chavanel jeszcze niedawno, podczas wyścigu Liege – Bastogne – Liege, którego trasa pokrywała się z trasą dzisiejszego etapu, doznał poważnej kontuzji pęknięcia czaszki. Dziś udowodnił, że po kontuzji nie ma już śladu, a on sam od lat jest jednym z najlepszych francuskich kolarzy.

Dzięki swojej postawie na etapie do Spa kolarz Quick Step dostąpi zaszczytu wjechania do Francji w maillot jaune. Po trzech dniach spędzonych w Belgii i Holandii, jutro wyścig wraca do domu.

***

Ostatni etap poza granicami Francji był jednak bardzo nerwowy i nie wszyscy będą go wspominać tak miło, jak zwycięzca. Peleton na ostatnich kilometrach, protestując przeciwko zbyt niebezpiecznej trasie, nie gonił uciekiniera, a linie mety minął w kolumnie, nie ścigając się.

Pierwszy atak ósemki kolarzy, który nastąpił 4km po starcie, został skasowany jeszcz przed 10 km przez peleton prowadzony przez kolarzy Saxo Bank. Koledzy Fabiana Cancellary, lidera wyścigu, nie zamierzali odpuszczać ucieczki zbyt wcześnie, jednak po ataku Chavanela chwilę później, pozwolili na uformowanie się grupy ośmiu kolarzy.

Do Francuza z Quick Step dołączyli Matt Lloyd i Jurgen Roelands (Omega Pharma - Lotto), Marcus Burghardt (BMC Racing), Jerome Pineau (Quick Step), Sebastien Turgot (BBox Telecom), Rein Taaramae (Cofidis) i Francesco Gavazzi (Lampre). Po przejechanych 17km etapu mieli jeszcze niewielką, bo 20-sekundową przewagę nad zasadnicza grupą, jednak w miarę upływu czasu różnica ta bardzo szybko się zwiększała i na 32km wynosiła 6.55, co było maksymalną różnicą tego dnia.

Po wyjeździe z Brukseli pogoda była łaskawa dla kolarzy – świeciło słońce i temperatura oscylowała wokół 20 stopni Celsjusza, jednak w miarę zbliżania się do Spa, warunki pogarszały się, zaczął padać deszcz i drogi robiły się śliskie.

Na strefie bufetowej, na 89km, a więc jeszcze przed półmetkiem, przewaga uciekinierów wynosiła 3.25, jednak utrzymywała się na takim poziomie. Tempo wyścigu było bardzo wysokie, a kolarze przez pierwsze dwie godziny utrzymywali średnią prędkość 46.6km/h.

Czołowa grupka zaczęła się rwać przy dojeździe do premii górskich, który dziś do pokonania kolarze mieli , jednak po chwilowych atakach wszystko wracało do stanu wyjściowego. Na 50km przed metą w Spa ucieczka miała już tylko 1.20 przewagi nad pogonią, jednak wtedy dały o sobie znać śliskie drogi.

Z ucieczki, z kolei, zaczęły się ataki. Próbowali Turgot, Taaramae, Lloyd, jednak dopiero Chavanelowi i Roelandtsowi na około 35km przed metą udało się zgubić pozostałych rywali i utrzymać niewielką, kilkudziesięciosekundową przewagę nad peletonem, który powoli wchłaniał kolejnych kolarzy odpadających z czołówki.

Jednak na śliskich zjazdach w peletonie często dochodziło do bardzo groźnych kraks, a na upadających kolarzy mało co nie wjeżdżały motory z fotografami i samochody sędziów. Po kilku takich upadkach kolarze w peletonie postanowili nie ryzykować i zmniejszyli tempo pogoni. Andy Schleck (Saxo Bank), Lance Armstrong (Radioshack) czy Alberto Contador (Astana) to tylko niektórzy kolarze, którzy wskutek kraks zostali zatrzymani z tyłu i musieli gonić zasadniczą grupę. Spore problemy mieli właśnie bracia Schleck, którzy tracili w pewnym momencie aż 4 minuty do peletonu.

Z przodu dwójka Roelandts i Chavanel nie zamierzała czekać na zasadniczą grupę i zwiększała swoją przewagę, do 1.25 na 25km przed metą, a kilka kilometrów dalej kolarz Quick Step postanowił zostawić swojego rywala i samotnie pokonać dystans pozostały do mety.

Na 20km przed Spa grupa Armstronga i Contadora zdołała dołączyć do zasadniczej grupy, jednak strata braci Schlecków wciąż wynosiła ponad 3 minuty. Wtedy jednak peleton zwolnił i przestał się ścigać, protestując przeciwko zbyt niebezpiecznym warunkom na trasie. Pozwoliło to zarówno braciom Schleck na dołączenie do grupy, natomiast Chavanelowi gwarantowało zwycięstwo w wyścigu.

Francuz z Quick Step minął linię mety 3.05 przed peletonem, odnosząc drugie zwycięstwo w Tour de France w karierze i po raz pierwszy zakładając koszulkę lidera na podium. Nieścigający się peleton na metę przyprowadził Maxime Bouet (Ag2R) mimo wyraźnych zaleceń lidera, Cancellary, aby nie ścigać się na finiszu. Niezadowolony peleton minął linię mety w jednej zbitej kolumnie.

Wyniki, fotorelacja oraz wypowiedzi i komentarze wkrótce.

FOTO: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj