Giro po 14. etapie

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 14. - Ferrara - Asolo (Monte Grappa) 205km

Drukuj

Kolarze Liquigas udowodnili, że są najmocniejszą drużyną w tegorocznym Giro dItalia. Po zwycięstwie drużynowej czasówce, dziś Vincenzo Nibali sięgnął po indywidualne zwycięstwo etapowe, przy wydatnej pomocy kolegów z drużyny.<br />

Kolarze Liquigas udowodnili, że są najmocniejszą drużyną w tegorocznym Giro d’Italia. Po zwycięstwie drużynowej czasówce, dziś Vincenzo Nibali sięgnął po indywidualne zwycięstwo etapowe, przy wydatnej pomocy kolegów z drużyny.
Nibali, który został włączony do składu Liquigas – Doimo na kilka dni przed Giro, sukces zawdzięcza także znakomitym umiejętnościom zjeżdżania, gdyż to właśnie atak na zjeździe z Monte Grappa pozwolił Włochowi na zyskanie przewagi nad goniącą grupką.

„To bardzo przyjemna chwila. Nie planowałem jechać w Giro, a dziś odniosłem zwycięstwo etapowe” – mówił Nibali, „to bardzo dobry dzień dla mnie i dla ekipy. Na etapie do L’Aquili popełniliśmy błąd, ale teraz Giro zaczyna się od nowa. Jutro [na Zoncolan] Ivan będzie miał okazję do ataku i mam nadzieję, że odniesiemy kolejne zwycięstwo” – powiedział Włoch po zakończeniu etapu.

David Arroyo (Caisse d’Epargne) został nowym liderem wyścigu. Hiszpan przyjechał na metę w grupce, która do zwycięzcy straciła 2.25, jednak wobec straty Richiego Porte (Saxo Bank), to właśnie Arroyo założył po tym etapie maglia rosa. „To wspaniały dzień. Muszę przede wszystkim podziękować mojej drużynie za pomoc. Czy uda mi się utrzymać koszulkę do końca? Jest wielu bardzo mocnych kolarzy, ale codziennie będę próbował bronić prowadzenia. Na szczęście mam za sobą bardzo mocną drużynę, która wie, jak pracować na swojego lidera” – mówił Arroyo, który nad Porte ma 39 sekund przewagi i 2.12 nad Xavierem Tondo (Cervelo TestTeam).

Jutro etap na mitycznej Monte Zoncolan, gdzie na pewno niektórzy z faworytów stracą cenne minuty, a być może i wyłoni się nowy lider wyścigu. Po nieco słabszym początku wyścigu, Carlos Sastre (Cervelo TestTeam) wrócił do czołówki i ma nadzieje, że jutro uda mu się dobrze pojechać – „dzisiejszy dzień był bardzo ważny. Pokazał, że choć nie jestem jeszcze w pełni sił, to mogę trzymać się z czołówką” – powiedział Hiszpan.

„Zaatakuje, tylko jeśli będę czuł się dobrze. Nie chcę ryzykować i potem zbyt dużo stracić” – powiedział, z kolei, Cadel Evans (BMC Racing). „Na pewno finisz pod górę to coś, co mi odpowiada i tam mogę zyskać czas nad najgroźniejszymi rywalami” – uważa Australijczyk, który w klasyfikacji generalnej traci do Arroyo 7.26, zajmując 10. miejsce w klasyfikacji generalnej.

FOTO: Sirotti