Giro po 13. etapie

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 13. - Porto Recanti - Cesenatico 223km

Drukuj

Włosi się rozkręcili. Po wczorajszym, długo wyczekiwanym, zwycięstwie Filippo Pozzato, dziś najszybszy był Manuel Belletti z ekipy Pro Continental, Colnago CSF Inox.<br />

Włosi się rozkręcili. Po wczorajszym, długo wyczekiwanym, zwycięstwie Filippo Pozzato, dziś najszybszy był Manuel Belletti z ekipy Pro Continental, Colnago – CSF Inox.
Jak każdy ze zwycięzców etapowych na tegorocznym Giro, Belletti nie krył wzruszenia po wyścigu. „To najpiękniejszy dzień w moim życiu” – mówił, „to nie do opisania, wygrać tak blisko domu. Mieszkam ledwie 5km stąd” – powiedział Włoch z grupy Colnago – CSF Inox, dla której to bardzo cenne zwycięstwo, mogące dać przepustkę na kolejne ważne wyścig, czy przyszłoroczne Giro.
Belletti przyznał, że zwycięstwo wcale nie przyszło mu łatwo – „w końcówce miałem pewne obawy, bo rywale wiedzieli, że potrafię szybko finiszować i przez to chcieli, żebym to ja pracował w ucieczce” – relacjonował, „dlatego w końcówce długo zwlekałem, ale na 350 metrów przed metą dałem z siebie wszystko” – dodał.

Dla Włocha do było bardzo emocjonalne zwycięstw – „często gdy byłem mały, tata zabierał mnie na wyścigi. Często tez oglądałem Marco Pantaniego w telewizji. Wygrać tutaj, 5km od domu, kilka kilometrów od domu Marco Pantaniego, niedaleko jego pomnika, to chwila, której nigdy nie zapomnę”.

Innym kolarzem, który z pewnością zaliczy dzisiejszy etap do udanych, będzie Vladimir Karpets. Rosjanin z Katiuszy odjechał od peletonu na 50km do mety i dzięki samotnej jeździe odrobił do faworytów dwie minuty w klasyfikacji generalnej, awansując z 19. na 14. miejsce. „Czułem się dziś bardzo dobrze. To nie był planowany atak, po prostu odjechałem” – stwierdził Karpets, „odrobiłem trochę czasu, ale wciąż mam spore straty. Mam jednak nadzieję, że trzeci tydzień będzie dla mnie udany”.

Richie Porte (Saxo Bank) spędził kolejny dzień w różowej koszulce, jednak młody Australijczyk zdaje sobie sprawę, że już niedługo może stracić prowadzenie w wyścigu. „Jutrzejszy etap będzie bardzo ciężki. Jechałem dwa dni w koszulce lidera i z tego jestem zadowolony. Mam jednak nadzieję, że ja i moja ekipa utrzymamy ją jeszcze na jutrzejszym etapie” – powiedział kolarz Saxo Bank.
Faworyci dziś odpoczywali i szykowali się do jutrzejszego etapu z podjazdem pod Monte Grappa. „To będzie ciężki etap, wszystko się może zdarzyć i pewnie będą niespodzianki” – powiedział Damiano Cunego (Lampre). „Moim celem wciąż pozostaje wygrana etapowa na którymś z górskich etapów” – dodał Włoch, zwycięzca Giro z 2004 roku.

Inny z ulubieńców włoskich kibiców, Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), przewiduje spore zmiany po jutrzejszym etapie. „David Arroyo jest moim faworytem do zwycięstwa w tegorocznym Giro. Ma sporą przewagę nad rywalami, a w górach potrafi bardzo dobrze jeździć. Jutro będzie ciężki podjazd, z szybkim zjazdem i ważne, żeby nie odpuszczać rywali” – stwierdził Garzelli.

FOTO: Sirotti