Pozzato dał Włochom pierwsze zwycięstwo

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 12.- Citt`a Sant'Angelo - Porto Recanti, 206km

Drukuj

Filippo Pozzato (Katiusza) finiszując najszybciej z kilkunastoosobowej grupki dał Włochom pierwsze w tegorocznym wyścigu zwycięstwo. Pozycję lidera zachował Richie Porte (Saxo Bank), choć na ostatnich kilometrach od peletonu odjechało kilku faworytów wyścigu.<br />

Filippo Pozzato (Katiusza) finiszując najszybciej z kilkunastoosobowej grupki dał Włochom pierwsze w tegorocznym wyścigu zwycięstwo. Pozycję lidera zachował Richie Porte (Saxo Bank), choć na ostatnich kilometrach od peletonu odjechało kilku faworytów wyścigu.
Po wczorajszym przetasowaniu w klasyfikacji generalnej, dziś etap był spokojniejszy, a drużyny faworytów czujniejsze, chcąc uniknąć powtórki z 11. etapu do L’Aquili. Mimo to sprinterzy nie mieli okazji do bezpośredniej walki o zwycięstwo, gdyż zostali ubiegnięci przez 10-osobową grupkę.

Wygrywając etap Filippo Pozzato (Katiusza) podarował też Włochom pierwsze zwycięstwo w tegorocznym wyścigu, w którym Włosi bardzo długo czekali na etapowy sukces.

***

Kolarze Rabobanku są bardzo aktywni w tegorocznym wyścigu i nie inaczej było na dzisiejszym etapie. Jeszcze przed 10km jazdy odjechał Rick Flens i długo jechał samotnie na prowadzeniu, osiągając bardzo dużą przewagę, gdy dołączyli do niego dwaj inni kolarze, Jurij Krivtsov (Ag2R) i Olivier Kaisen (Omega Pharma-Lotto), a ich przewaga wahała się wtedy w granicach pięciu minut.

Peleton nie chciał powtórzyć błędu z wczorajszego etapu, dlatego też trzymał ucieczkę w bezpiecznej odległości, niwelując stopniowo straty. Ekipy sprinterów były bardzo aktywne, peleton prowadzili m.in. kolarze Garmin – Transitions i to między innymi dzięki ich pracy na 20km zasadnicza grupa traciła już tylko minutę do uciekającej trójki.

Gdy uciekinierzy zostali doścignięci kilka kilometrów dalej, z peletonu, na podjeździe 3. kategorii Potenza Picena (na 194,3km), gdy do mety pozostało 14km, zaatakował Francesco Failli (Acqua e Sapone) i choć Włoch nie utrzymał się długo na prowadzeniu, to jego akcja zapoczątkowała ataki z zasadniczej grupy. Odjechali m.in. Marco Pinotti (HTC-Columbia) i Thomas Voeckler (BBox Telecom), a jeszcze przed premią górską czołowa grupka się powiększyła, o Michele Scarponiego (Androni Giocattoli), Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), Vincenzo Nibali i Ivan Basso (Liquigas-Doimo),Alexandre Vinokourov (Astana), Jerome Pineau (Quick Step), Filippo Pozzato (Katiusza), Damiano Cunego (Lampre).

Początkowo mieli oni ledwie kilka sekund przewagi, jednak dobra współpraca zaowocowała jej powiększeniem do 20 sekund na 4km przed metą. Za ich plecami, w peletonie, pozostali m.in. lider, Richie Porte (Saxo Bank) i Cadel Evans (BMC Racing).

Na około 2km przed mety różnica niebezpiecznie się zmniejszyła, do ledwie 8 sekund, jednak kręte ostatnie metry faworyzowały ucieczkę. Michele Scarponi przyprowadził grupkę na ostatni kilometr. Niewiele dalej na atak zdecydował się Nibali, mając na kole Vinokourova. Ta dwójka zyskała nieznaczną przewagę, jednak kilkaset metrów przed metą zostali doścignięci.

Nibali próbował jeszcze zaatakować, jednak zza jego pleców wyskoczył Garzelli, a potem Pozzato. Włoch z Katiuszy był zdecydowanym faworytem do zwycięstwa z tej grupy, jednak musiał odeprzeć atak Voecklera, który naciskał do końca. Mimo to Pozzato nie dał się wyprzedzić, choć Francuz był blisko ogrania kolarza Katiuszy.

Peleton, który na metę przyprowadził Robbie McEwen (Katiusza) stracił do czołówki 10 sekund. Prowadzenie w wyścigu zachował Porte, drugie miejsce ze stratą 1.42 zajmuje David Arroyo (Caisse d’Epargne).

Wyniki, zdjęcia oraz wypowiedzi i komentarze wkrótce.

FOTO: Sirotti