Giro po 8. etapie

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 8. - Chianciano - Monte Terminillo, 189km

Drukuj

Jeszcze siedem tygodni temu Chris Anker Sorensen (Saxo Bank) nie był w stanie trenować, po tym, jak złamał obojczyk w kraksie. Dziś odniósł największy sukces w swojej karierze, zwyciężając na ósmym etapie Giro dItalia z metą na Monte Terminillo.<br />

Jeszcze siedem tygodni temu Chris Anker Sorensen (Saxo Bank) nie był w stanie trenować, po tym, jak złamał obojczyk w kraksie. Dziś odniósł największy sukces w swojej karierze, zwyciężając na ósmym etapie Giro d’Italia z metą na Monte Terminillo.
Chris Anker, jeden z dwóch Sorensenów w ekipie Saxo Bank na tegorocznym Giro, jako jeden z niewielu kolarzy z ucieczki zdołał obronić się przed pościgiem grupy faworytów, by z przewagą 30 sekund nad Simone Stortonim (Colnago CSF – Inox), minąć linię mety.

„To wspaniałe zwycięstwo”
– powiedział uradowany Sorensen, „do końca nie byłem pewien, czy ucieczka się utrzyma, ale jechałem mocnym tempem, dlatego udało mi się utrzymać przewagę” – opisywał przebieg etapu, „mam nadzieję, że to nie jest moje ostatnie zwycięstwo w Wielkim Tourze”.

Faworyci do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej pojechali na remis. „Myślę, że wielu z nas było zmęczonych wczorajszym etapem do Montalcino, gdzie ścigaliśmy się po szutrze” – powiedział Cadel Evans (BMC Racing), który w klasyfikacji generalnej zajmuje drugie miejsce, „na ostatnich kilometrach każdy jest osamotniony i przez to stara się jechać nieco defensywnie” – dodał.

Podobnego zdania jest lider wyścigu, Alexandre Vinokourov (Astana). „Wszyscy mieliśmy zmęczone nogi po wczorajszym etapie. W końcówce starałem się pilnować głównie Evansa, który wczoraj był bardzo silny i dziś też pokazał dobrą jazdę. To właśnie jego obawiam się najbardziej” – przyznał Kazach, który nad Evansem ma 1.12 przewagi.

Z powodu zapalenia oskrzeli z wyścigu wycofal się Alessandro Petacchi (Lampre). Włoch przez długi czas męczył się z chorobą, jednak dziś musiał się poddać – „moja forma była dobra, ale zdrowie nie dopisało” – mówił dziennikarzom Petacchi, który miał walczyć o zwycięstwa etapowe na płaskich etapach, „od pierwszego etapu czułem się źle, ostatniej nocy nie spałem. Spodziewałem się, że dziś się wycofam” – tłumaczył.

FOTO: Sirotti