Farrar dorzuca kolejne zwycięstwo

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 10. - Avellino - Bitonto, 230 km

Drukuj

Tyler Farrar finiszował najszybciej z peletonu na mecie 10. Etapu Giro dItalia, z metą w Bitonto. Kolarz Garmin-Transitions, pokonując Fabio Sabatiniego (Liquigas Doimo) i drużynowego kolegę, Juliana Deana, umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej.<br />

Tyler Farrar finiszował najszybciej z peletonu na mecie 10. Etapu Giro d’Italia, z metą w Bitonto. Kolarz Garmin-Transitions, pokonując Fabio Sabatiniego (Liquigas – Doimo) i drużynowego kolegę, Juliana Deana, umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej.
Dzisiejsze zwycięstwo jest już drugim, jakie Farrar odniósł w tegorocznym wyścigu. W ubiegłym roku Amerykanin często oglądał plecy Marka Cavendisha, jednak pod nieobecność kolarza HTC-Columbia w Giro d’Italia, to właśnie Farrar potwierdza, że jest najlepszym sprinterem w peletonie wyścigu.

Etap z Avellino do Bitonto przebiegał bardzo spokojnie. Peleton odpoczywał po kilku ciężkich i przede wszystkim deszczowych etapach i korzystając z ciepła i słońca, nie spieszył się zbytnio. Faworyci także odpoczywali. Alexandre Vinokourov (Astana), Cadel Evans (BMC Racing), czy Vincenzo Nibali (Liquigas – Doimo), pierwsza trójka klasyfikacji generalnej, zachowała swoje pozycje.

***

Po zaledwie pięciu kilometrach każdy uformowała się ucieczka, która na czele wyścigu spędziła dziś ponad 200km. W jej skład weszli Dario Cataldo (Quick Step), Hubert Dupont (Ag2r La Mondiale) i Charles Wegelius (Omega Pharma-Lotto), z których jednak żaden nie stanowił zagrożenia dla lidera, dzięki czemu peleton odpuścił ich odjazd.

Peleton, prowadzony przez kolarzy Astany i Team Sky, odpoczywał przez pierwsze godziny etapu i średnia prędkość nie przekraczała 40km/h. To pozwoliło uciekinierom na zbudowanie przewagi sięgającej aż ośmiu minut, jednak strata taka była też sygnałem dla zasadniczej grupy, do podkręcenia tempa.

Dopiero po przejechaniu jedynej tego dnia premii górskiej - Valico dell’Imbandina (3.kat, na 91,9km) w peletonie zaczęło się organizowanie pogoni. Przez kolejne kilometry przewaga ucieczki spadała i na 80 km przed metą, po 4 godzinach jazdy, wynosiła już niespełna 3 minuty.

Peleton jednak nie zamierzał kasować odjazdu zbyt wcześnie i postanowił dać trójce śmiałków jeszcze nieco swobody. Na 45km przed metą mieli jeszcze minutę w zapasie, natomiast 25km dalej już tylko połowę tej przewagi.

Za sprawą ekip HTC-Columbia, Garmin – Transitions i Team Sky, ucieczka została zlikwidowana na 16km przed metą. Szyki kolarzom brytyjskiej ekipy, którzy powoli szykowali dobrą pozycję dla Grega Hendersona, popsuła kraksa na 14km przed metą, w której leżało trzech zawodników Team Sky.

Po pościgu zdołali znów przebić się na czoło peletonu, gdy do mety pozostało około 5km. Ostatnie zakręty na ulicach Bitonto to walka sprinterów o pozycje. Bardzo dobrze ustawili się kolarze Garmin, mający w składzie Tylera Farrara, właściciela czerwonej koszulki lidera klasyfikacji punktowej.

Tuż po wyjściu z ostatniego zakrętu, gdy do mety pozostało już tylko 250 metrów i gdy na czele jechał Julian Dean (Garmin – Transitions), Farrar przeskoczył z trzeciej pozycji na koło kolegi z drużyny, zyskując bardzo dużą przewagę nad rywalami.

Krótkie spojrzenie Amerykanina za siebie wystarczyło, by spokojnie zafiniszować po drugie w tegorocznym wyścigu zwycięstwo. Zmierzyć się z Farrarem próbował Fabio Sabattini (Liquigas-Doimo), jednak nie był w stanie dojść finiszującego kolarza Garmin. Trzecie miejsce przypadło Deanowi, który zachował swoją przewagę, wypracowaną przy rozprowadzaniu Farrara.

Faworyci i czołowi kolarze klasyfikacji generalnej przyjechali na metę w peletonie. Liderem pozostał Alexandre Vinokourov (Astana), przed Cadelem Evansem (BMC Racing) i Vincenzo Nibalim (Liquigas – Doimo).

FOTO: Sirotti