Kolejna udana ucieczka

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 6. - Fidenza - Marina di Carrara 172km

Drukuj

Matt Lloyd z grupy Omega Pharma Lotto popisał się kolejną udaną ucieczką podczas tegorocznego Giro dItalia. Australijczyk zostawił swojego towarzysza ucieczki na kilkanaście kilometrów przed metą, by sięgnąć po zwycięstwo na szóstym etapie.<br />

Matt Lloyd z grupy Omega Pharma – Lotto popisał się kolejną udaną ucieczką podczas tegorocznego Giro d’Italia. Australijczyk zostawił swojego towarzysza ucieczki na kilkanaście kilometrów przed metą, by sięgnąć po zwycięstwo na szóstym etapie.
Dużo kilometrów przejechali kolarze, zanim uformowała się ucieczka dnia. Po kilku nieudanych próbach ataków dopiero na 48km od zasadniczej grupy odłączyło się dwóch kolarzy – Matt Lloyd (Omega Pharma Lotto) i Rubens Bertogliati (Androni Giocattoli), z których żaden nie był zagrożeniem dla lidera, i których peleton postanowił przez to puścić.

Zgodnie współpracując dwójka uciekinierów powiększała swoją przewagę nad peletonem do maksymalnie sześciu minut, pokonując kolejno trzy premie górskie. Na około 40km przed metą piątka kolarzy zdecydowała się powtórzyć akcje Lloyda i Bertogliatiego i utrzymywali się z niewielką przewagą nad peletonem.

Na ostatnim podjeździe tego dnia, Bedizzano – na 161km, a więc na 11km przed metą, Lloyd zostawił rywala tuż przed szczytem i samotnie pognał do mety. Jego przewaga nad zasadniczą grupą wynosiła w tym momencie około minuty, natomiast Bertogliati tracił połowę tego czasu.

Ostatnie kilometry to niemal jazda indywidualna na czas w wykonaniu kolarza Omega Pharma – Lotto. Mistrz Australii z 2008 roku niezagrożony minął linię mety w Marina di Carrara, 1.06 przed Bertogliatim i 1.15 przed peletonem, z którego najszybciej finiszował Danilo Hondo. Kolarz Lampre nie wiedział jednak, że przed nim finiszowało jeszcze dwóch kolarzy i uniósł ręce w geście zwycięstwa. Szybko jednak jego nastrój się zmienił.

Liderem wyścigu po szóstym etapie pozostał Vincenzo NIbali (LIquigas – Doimo), który przyjechał w peletonie, podobnie jak dwóch jego kolegów z drużyny, Maciej Bodnar i Sylwester Szmyd.

Wyniki, zdjęcia, wypowiedzi oraz komentarze wkrótce.

FOTO: Sirotti