4 sekundy szczęścia Pineau

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 5. - Novara - Novi Ligure, 162km

Drukuj

Jerome Pineau (Quick Step), finiszując najszybciej z trzyosobowej grupki, która dotarła do mety tuż przed rozpędzonym peletonem, wygrał piąty etap Giro dItalia z metą w Novi Ligure. Liderem wyścigu pozostał Vincenzo Nibali (Liquigas-Doimo).<br />

Jerome Pineau (Quick Step), finiszując najszybciej z trzyosobowej grupki, która dotarła do mety tuż przed rozpędzonym peletonem, wygrał piąty etap Giro d’Italia z metą w Novi Ligure. Liderem wyścigu pozostał Vincenzo Nibali (Liquigas-Doimo).
Zwycięstwo Pineau ma bardzo symboliczny wymiar. Piąty etap Giro poświęcony był pamięci m.in. Fausto Coppiego, wielkiego Mistrza, który pięciokrotnie wygrywał Giro d’Italia. Etap przebiegał przez rodzinne strony Coppiego, a jedna z premii górskich nazwana była nazwiskiem Il Campionissimo. Młody francuz z Quick Step urodził się 2 stycznia 1980 roku, a więc w 20 rocznicę śmierci Fausto Coppiego, a jego dzisiejsza akcja z pewnością przypadłaby do gustu pięciokrotnemu zwycięzcy Giro, który także słynął ze śmiałych ucieczek.

Płaskie etapy, na których ucieczka dojeżdża do mety przed peletonem nie są zbyt częste, a jeszcze rzadziej zdarza się, by uciekinierzy finiszowali kilka metrów przed peletonem. Ostatnie metry wyścigu były niezwykle emocjonujące i praktycznie do ostatnich 50 metrów nie było pewne, czy trójce śmiałków się powiedzie.

***

Pierwsze kilometry etapu z Novary do Novi Liguro, liczący 162km, peleton przejechał razem ,w dość spokojnym tempie, bez żadnych prób ucieczek. Dopiero po 18km od grupy odskoczył Yukiya Arashiro (BBox Telecom), do którego po 10km dołączyli Julien Fouchard (Cofidis), Jerome Pineau (Quick Step) i Paul Voss (Milram), lider klasyfikacji górskiej, który tego dnia zamierzał najwyraźniej powiększyć swój dorobek punktowy na dwóch premiach górskich – w Avelasca na 97km i w Castellanii na 111km.

Po 30km jazdy ich przewaga nad peletonem wynosiła 2.25 i wciąż rosła. Po osiągnięciu pięciu minut ustabilizowała się na pewien czas, jednak zasadnicza grupa, w której pracowały głównie dwie włoskie ekipy – Lampre i Liquigas, trzymały bezpieczny dystans do ucieczki.

Na 90km przed metą, tuż przed lotnym finiszem w Tortonie (gdzie zmarł Coppi), który wygrał Pineau, różnica pomiędzy grupami wynosiła 4 minuty i raz rosła, raz spadała. Pogoda znów nie rozpieszczała kolarzy. Kropiący wcześniej deszcz rozpadał się na dobre, toteż widok kolarzy zakładających kamizelki i pelerynki był dość częsty.

Na strefie bufetowej na 74km przed metą, przewaga uciekającej czwórki wciąż utrzymywała się na poziomie czterech minut, a ich współpraca dobrze się układała. Gdy dojeżdżali do pierwszej premii górskiej pogoda się znacznie poprawiła. Punkty na premii zgarnął Voss, który nie musiał obawiać się ataków rywali. Peleton linię premii górskiej minął 3.15 za uciekinierami.

Kolejny podjazd był poświęcony pamięci Fausto Coppiego, i tam także najwięcej punktów zgarnął Voss. Po minięciu Passo Coppi do mety pozostało niewiele ponad 40km. W miarę zbliżania się do Novi Liguro, gdy na czoło powoli wychodziły ekipy sprinterów, strata peletonu zaczęła spadać. Na 25km przed metą uciekinierzy zostawili Vossa i w trójkę przemierzali kilometry pozostałe do końca etapu.

Ich szanse na dotarcie do mety przed peletonem były jednak coraz mniejsze – na 18km przed kreską mieli już tylko 1.25 w zapasie, ale na 6 km do końca wciąż zachowali 55 sekund i mogli mieć nadzieję, że uda im się przechytrzyć sprinterów i ich ekipy.

Bardzo mocno na czele peletonu pracowały ekipy HTC-Columbia i Garmin-Transitions, a potem także Team Sky oraz Quick Step. Uciekinierzy, a zwłaszcza Arashiro, nie zamierzali się poddawać, i na ostatnim kilometrze, gdy ich przewaga liczona była już tylko w pojedynczych sekundach, podkręcili tempo.

Na ostatnich 600 metrach mieli już za plecami rozpędzony peleton, w którym ekipy sprinterów szykowały się do finiszu. Mimo to trójka śmiałków zdołała obronić swoje prowadzenie, nie oglądając się na siebie, a najszybciej z uciekinierów finiszował Pineau, odpierając na ostatnich metrach atak Fouchard’a.

Rozpędzeni sprinterzy finiszowali ledwie 4 sekundy za uciekinierami, a na metę przyprowadził ich Tyler Farrar (Garmin –Transitions). W klasyfikacji generalnej nie zaszły żadne zmiany – prowadzenie zachował Vincenzo Nibali, przed dwoma kolegami z Liquigas, Ivanem Basso i Valerio Agnolim.

Wyniki, fotogaleria oraz wypowiedzi i komentarze wkrótce.

FOTO: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj