Giro po 4. etapie

93. Giro d'Italia (08.05 - 30.05.2010, GT, Włochy): Etap 4. : Savigliano - Cuneo (TTT), 32.5km

Drukuj

Popis jazdy drużynowej dali kolarze Liquigas Doimo na czwartym etapie Giro dItalia. Dzięki zwycięstwu i zyskanym sekundom, na pozycję lidera wysunął się Vincenzo Nibali, a zaraz za nim plasują się Ivan Basso i Valerio Agnoli.<br />

Popis jazdy drużynowej dali kolarze Liquigas – Doimo na czwartym etapie Giro d’Italia. Dzięki zwycięstwu i zyskanym sekundom, na pozycję lidera wysunął się Vincenzo Nibali, a zaraz za nim plasują się Ivan Basso i Valerio Agnoli.
Liquigas, z Maciejem Bodnarem i Sylwestrem Szmydem w składzie, choć był zaliczany do faworytów jazdy drużynowej na czas, to jednak największe szanse dawano ekipom Team Sky i Garmin – Transitions.

Nowy lider wyścigu, Vincenzo Nibali, nie szczędził słów pochwały swoim kolegom z drużyny, w tym także Polakom – „cała drużyna pojechała dziś świetnie, byliśmy bardzo mocni. „Sam też mocno pracowałem. Basso, Bodnar, Szmyd, Sabattini i Vanotti, wszyscy pojechali znakomicie” – mówił po zakończeniu etapu Nibali. „To jest zwycięstwo całej drużyny i różowa koszulka należy do całej drużyny, nie tylko do mnie” – powiedział Włoch, dodając, że maglia rosa to spełnienie jego marzeń.

Sylwester Szmyd, który miał spory wkład w wynik Liquigasu przyznał, że po czasówce w drużynie atmosfera jest bardzo dobra – „nastroje są znakomite, lepiej być nie może” – powiedział nam Szmyd, „na pewno będziemy bronić koszulki lidera, po to się jedzie, żeby wygrać, a mając koszulkę [lidera] należy jej bronić” – dodał. Pytany o formę przyznał, że jego samopoczucie jest w porządku, jednak do końca wyścigu jeszcze 17 etapów i dużo gór.

Po raz kolejny etap przyniósł zmianę lidera – od startu w Amsterdamie Giro miało już ich czterech – Bradleya Wigginsa (Team Sky), Cadela Evansa (BMC Racing), Alexandre Vinokourova (Astana) i teraz Vincenzo Nibalego (Liquigas).

To właśnie Kazach z Astany stracił po czasówce pozycję lidera i spadł na szóstą pozycję w klasyfikacji generalnej. Mijając linię mety Vinokourov był wyraźnie zawiedziony, a jego drużyna przyjechała do Cuneo w rozsypce. „38 sekund starty do Liquigas to nie tak źle” – powiedział już po wyścigu, kiedy emocje nieco opadły, „jako drużyna dobrze pracowaliśmy” – dodał, mimo iż w końcówce kolarze Astany się pogubili. „Przynajmniej to na nich [Liquigas] spocznie ciężar bronienia różowej koszulki” – podsumował sytuację w klasyfikacji generalnej.

W zupełnie odmiennym nastroju był po tym etapie Carlos Sastre (Cervelo TestTeam), którego drużyna uzyskała taki sam czas, jak Astana. „Drużyna pojechała dziś wspaniale” – cieszył się Hiszpan, mimo iż jego strata do Nibalego wynosi po tym etapie 2.13, „to był ciężki etap, cały czas pod górę, z mocnym wiatrem z boku, ale poradziliśmy sobie naprawdę dobrze” – przyznał Sastre, zadowolony, że udało mu się zyskać minutę nad m.in. Cadelem Evansem (BMC), czy Damiano Cunego (Lampre).

Z kolei Australijczyk, były lider wyścigu, który ma już prawie dwie minuty straty do Ivana Basso. „Ciężko pracowaliśmy na dzisiejszym etapie, straciliśmy dziś do Liquigas, ale dopiero w górach rozegra się wyścig” – uważa Evans, „czekam teraz na cokolwiek normalniejsze Giro” – dodał.

FOTO: Sirotti