Dla Eisela jest to największy w dotychczasowej karierze sukces, jako że większość czasu Austriak spędza pracując na kolegów z drużyny. Tym razem zachował nie tylko najwięcej sił na finiszu, ale także wykazał się największym opanowaniem, wyczekując ataki rywali i finiszując najszybciej z sześcioosobowej grupki.
Wyścig, rozgrywany z początku w niezbyt przyjemnych warunkach, rozpoczął się od ucieczek, lecz nieskutecznych. Dopiero po około 20 km od peletonu odjechało czterech kolarzy - Geert Steurs, Angel Madrazo, Tom Van den Hautte and Matthé Pronk. Dość długo utrzymywali się przed peletonem, który rozpoczął ściganie dość ospale, jednak ich przewaga cały czas wahała się w granicach 3 minut.
Rywale mogli jedynie oglądać plecy Eisela
Po przejechaniu około 120km do prowadzącej trójki – wcześniej odpadł z niej Van den Hautte – dołączył Lars Ytting Bak (HTC-Columbia). Mieli oni wtedy 1.45 przewagi nad peletonem, jednak najtrudniejsza część wyścigu – z licznymi podjazdami – jeszcze była przed nimi.Brukowane i sztywne podjazdy dawały się kolarzom we znaki i wielu z nich odpadało od zasadniczej grupy, bądź też wycofywało się z wyścigu. Taki los spotkał dwóch faworytów GW – Toma Boonena (Quick Step) i Fabiana Cancellarę (Saxo Bank), którzy nie ukończyli rywalizacji.
Decydujące znaczenie dla przebiegu wyścigu miały podjazdy pod Kemmelberg (143km) i Scherpenberg (149km), na którym to peleton mocno się porwał, a uciekinierzy zostali doścignięci. Uformowała się wtedy na czele dziewiętnastoosobowa grupka, w której znaleźli się m.in. Manuel Quinziato i Daniele Bennati (Liquigas), Luca Paolini (Acqua e Sapone), Matti Breschel (Saxo Bank), Bernhard Eisel (HTC-Columbia), George Hincapie (BMC Racing), czy Bobbie Traksel (Vacansoleil).
Kolarze przyjeżdżający na metę za czołową grupką
Ich przewaga nad grupą pościgową wynosiła kilkadziesiąt sekund, lecz wskutek braku dobrej współpracy, po 20km grupka pościgowa, w której był m.in. zwycięzca Milan – Sanremo, Oscar Freire (Rabobank), czy Philippe Gilbert (Omega Pharma - Lotto), dołączyła do czołówki.
Po ataku Maxima Iglinskiego (Astana) na Mont Noir (na 173km) utworzyła się 10-osobowa grupka, z Hincapie’m, Breschelem, Eiselem, Gilbertem czy Roelandtsem. Atak Kazacha poprawił Breschel, jednak szybko zrezygnował, widząc, że ma małe szanse na dojechanie do mety przed rywalami.
Daniele Bennati (Liquigas - Doimo) i George Hincapie (BMC Racing) nie zaliczą wyścigu do bardzo udanych
Po kilku kolejnych atakach, na ostatnich dziesięciu kilometrach walczyła szóstka kolarzy - Gilbert, Jurgen Roelandts (Omega Pharma – Lotto), Daniel Oss (Liquigas), Hincapie, Eisel i Sep Vanmarcke (Topsport Vlaanderen – Mercator).
Jako pierwszy z grupy zaatakował Vanmarcke, próbując długiego finiszu na 3km przed metą. Belg został jednak szybko doścignięty i dopiero na finiszowych metrach George Hincapie postanowił zaatakować. Amerykanin jednak rozpoczął zbyt wcześnie i po chwili z koła wyskoczył mu Eisel, który do mety nie oddał już prowadzenia. Za Austriakiem linię mety minęli Vanmarcke i Gilbert, a Hincapie był czwarty.
Wyniki:
1 Bernhard Eisel (Aut) Team HTC - Columbia 5:17:12
2 Sep Vanmarcke (Bel) Topsport Vlaanderen - Mercator
3 Philippe Gilbert (Bel) Omega Pharma-Lotto
4 George Hincapie (USA) BMC Racing Team
5 Daniel Oss (Ita) Liquigas-Doimo 0:00:02
6 Jurgen Roelandts (Bel) Omega Pharma-Lotto 0:00:07
7 Maxim Iglinsky (Kaz) Astana 0:00:51
8 Matti Breschel (Den) Team Saxo Bank 0:01:01
9 Tyler Farrar (USA) Garmin - Transitions
10 Luca Paolini (Ita) Acqua & Sapone
FOTO: Sirotti