Bennati objął także prowadzenie w wyścigu, gdyż dzięki dzisiejszej bonifikacje czasowej wywalczonej na mecie, wyprzedził dotychczasowego lidera, Linusa Gerdemanna z Milram.
Dla Włocha dzisiejsze zwycięstwo ma ogromne znaczenie, jako że kolarze ścigali się dziś w okolicach, gdzie mieszkał Franco Ballerini, tragicznie zmarły selekcjoner reprezentacji Włoch, i to właśnie jemu Bennati zadedykował dzisiejszą wygraną.
Po raz kolejny jednak ekipy sprinterów musiały zaciekle walczyć o szansę dla swoich liderów. Sporo wysiłku kosztowała kolarzy w peletonie pogoń za trójką uciekinierów - Cameron Wurf (Androni Giocattoli), Diego Caccia (ISD – Neri) i Sebastian Lang (Omega Pharma-Lotto) zaakcentowali swoją obecność w wyścigu krótko po starcie i dość długo jechali na czele wyścigu, robiąc zapewne dobrą robotę dla swoich sponsorów.
Mimo dobrej współpracy i przewagi sięgającej prawie siedmiu minut, po raz kolejny uciekinierzy musieli skapitulować. Jeszcze na 30 km do mety mieli 2.30 przewagi nad zasadniczą grupą, jednak patrząc na determinacje peletonu, trudno było się spodziewać, że uda im się przechytrzyć ten rozpędzony pociąg.
Widząc, że ich akcja ma się ku końcowi, na ostatni skok zdecydował się jeszcze Wurf. Australijczyk odjechał rywalom, na szczycie podjazdu I Papi, na 28km przed metą, miał nieco ponad minutę przewagi nad peletonem. Jeszcze przez jakiś czas kolarz Androni Giocattoli uciekał, jednak ostatecznie musiał skapitulować.
Kolarze Liquigas wyszli na czoło na podjeździe San Baronto, którego szczyt usytuowany był na 15km przed metą. Ataki nie następowały i dopiero na zjeździe odjechała grupka kilkunastu kolarzy, wśród których byli m.in. Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), Vincenzo NIbali i Franco Pellizotti (Liquigas), Giovanni Visconti (ISD – Neri), czy Michele Scarponi i Francesco Ginanni (Androni Giocattoli).
Choć grupka ta zyskała przewagą, która pozwalała im myśleć o walce na finiszu, to jednak zabrakło w niej współpracy by dojechać do mety przed pościgiem – kolarze Liquigas mieli inne plany, licząc zapewne na Bennatiego i jedynym chętnym do pracy w grupce był ubiegłoroczny zwycięzca - Michele Scarponi.
Dlatego też na 2km przed metą obie grupy zeszły się, a na czele błyskawicznie ustawili się kolarze w jasnozielonych koszulkach, z Daniele Bennatim na czwartej pozycji. Mimo dobrego rozprowadzenia Włoch nie mógł być jednak pewien zwycięstwa. Na jego kole jechał Alessandro Petacchi (Lampre Farnese Vini), który na ostatnich 50 metrach wyskoczył do przodu. Bennati zdołał jednak już wcześniej wypracować sobie kilkumetrową przewagę, którą dowiózł do mety, zgarniając przy tym maglia azzura dla najlepszego lidera klasyfikacji generalnej.
Cameron Wurf (Androni Giocattoli) był dziś najdłużej uciekającym kolarzem, jednak peleton miał inne plany
Mark Cavendish (HTC-Columbia) i Andy Shleck (Saxo Bank) najwyraźniej nie są w formie - dziś po raz kolejny ponieśli spore straty
1 Daniele Bennati (ITA) Liquigas-Doimo 3:54:09
2 Alessandro Petacchi (ITA) Lampre-Farnese Vini
3 Bernhard Eisel (AUT) Team HTC - Columbia
4 Tyler Farrar (USA) Garmin - Transitions
5 Juan Antonio Flecha Giannoni (SPA) Sky Professional Cycling Team
6 Sacha Modolo (ITA) Colnago - CSF Inox
7 Assan Bazayev (KAZ) Astana
8 Edvald Boasson Hagen (NOR) Sky Professional Cycling Team
9 Francesco Ginanni (ITA) Androni Giocattoli
10 Matti Breschel (DEN) Team Saxo Bank
Klasyfikacja generalna po 3. etapie:
1 Daniele Bennati (ITA) Liquigas-Doimo 11:44:23
2 Linus Gerdemann (GER) Team Milram 0:00:04
3 Tom Boonen (BEL) Quick Step
4 Pablo Lastras Garcia (SPA) Caisse d'Epargne 0:00:08
5 Paul Martens (GER) Rabobank
6 Alessandro Petacchi (ITA) Lampre-Farnese Vini
7 Alan Perez Lezaun (SPA) Euskaltel - Euskadi
8 Matti Breschel (DEN) Team Saxo Bank 0:00:10
9 Cadel Evans (AUS) BMC Racing Team 0:00:13
10 Jose Joaquin Rojas Gil (SPA) Caisse d'Epargne 0:00:14
FOTO: Sirotti