Pierwszy sprawdzian

Zapowiedź 68. Paryż - Nicea (07-14.03.2010, HIS, Francja)

Drukuj

Paryż Nicea to pierwszy poważny sprawdzian dla kolarzy chcących walczyć w następnych miesiącach o zwycięstwo w Wielkich Tourach. Tegoroczny wyścig zapowiada się niezwykle ciekawie, a na starcie stanie wielu kolarzy z czołówki peletonu.<br />

Paryż – Nicea to pierwszy poważny sprawdzian dla kolarzy chcących walczyć w następnych miesiącach o zwycięstwo w Wielkich Tourach. Tegoroczny wyścig zapowiada się niezwykle ciekawie, a na starcie stanie wielu kolarzy z czołówki peletonu.
Tegoroczna, 68. edycja wyścigu, która rozpocznie się w niedzielę, zapowiada się jako walka Hiszpanów – Contadora, Valverde i Sancheza – z resztą świata – Schleckiem, Leipheimerem, Kreuzigerem, czy Chavanelem.

Największym faworytem wydaje się być oczywiście Hiszpan z Astany. Zwyciężając w Volta ao Algarve, Alberto Contador potwierdził, że jest głównym faworytem do zwycięstwa w Wyścigu ku słońcu. Dla Hiszpana z Astany tegoroczny wyścig będzie też okazją do rewanżu za porażkę sprzed roku. Triumfator z 2007 roku będzie chciał udowodnić rywalom, że kryzys, jaki go spotkał na siódmym etapie do Fayence, był jedynie wypadkiem przy pracy. Pozostaje jednak pytanie, czy Contador będzie mógł liczyć na kolegów z drużyny. Obecna Astana w ogóle nie przypomina tej sprzed roku, a większość kolarzy przeszła pod skrzydła Johana Bruyneela i Lance’a Armstronga, zostawiając El Pistolero nieco osamotnionego.

Apetyt na zwycięstwo mają także dwaj jego rodacy z ekipy Caisse d’Epargne – Alejandro Valverde i Luis Leon Sanchez. Ich nadzieje są tym większe, że Sanchez to zwycięzca z ubiegłego roku i na pewno będzie chciał pokazać, że jego wygrana nie była przypadkowa. Valverde, z kolei, jest głodny zwycięstw po tym, jak w ubiegłym sezonie nie mógł walczyć na trasach włoskich wyścigów i Tour de France. Jednak oprócz Contadora, pokrzyżować plany może im wewnętrzna rywalizacja w drużynie o miano lidera, gdyż – jak zaznacza kierownictwo Caisse d’Epargne – na Paryż Nicea obaj będą liderami.

Hiszpanie zdają się więc stanowić największych faworytów w tym wyścigu, jednak przeciwników z innych krajów będą mieli godnych. Frank Schleck to jeden z niewielu kolarzy, którzy są w stanie utrzymać tempo Contadora w górach (choć nierzadko z problemami), a właśnie w górach rozstrzygną się losy wyścigu. Choć wciąż nieco w cieniu młodszego brata, Luksemburczyka stać na zwycięstwo i pokazał już na Tour de France, że Contador musi się go obawiać. Zwłaszcza, że Schleck we Francji będzie miał mocną ekipę do pomocy – Jensa Voigta, Chrisa Sorensena i Jakoba Fuglsanga .

Groźnii będą też kolarze Radioshack – Levi Leipheimer, Chris Horner i Tiago Machado. Ten pierwszy wyścig potraktuje jako ważny sprawdzian przed Tour of California, jego głównym celem sezonu, natomiast ten ostatni może okazać się czarnym koniem wyścigu. Portugalczyk znakomicie pojechał w Algarve, gdzie zajął trzecie miejsce, dzięki czemu dostał powołanie od Bruyneela na Paryż - Nicea i zapewne tu także pokaże się z dobrej strony. Czy jednak poradzi sobie w walce z bardziej doświadczonymi rywalami?

Roman Kreuziger (Liquigas – Doimo) pokazał już podczas Giro di Sardegna, że jest w wysokiej formie i P-N może pokusić się o miejsce na podium. Podobnie jak Sylvain Chavanel (Quick Step), który w ubiegłym roku był trzeci i będzie chciał powtórzyć dobry wynik. Decydujące powinny być etapy czwarty, szósty i siódmy i to one wyłonią ostatecznego zwycięzcę.

Zaskoczyć też mogą m.in. Jean Christophe Peraud (Omega Pharma – Lotto), Damiano Cunego (Lampre Farneese Vini), Christian Vande Velde i David Millar (Garmin – Tranitions), czy Romain Sicard (Euskaltel Euskadi), którzy mogą pokusić sie o zwycięstwa etapowe, choć nie będzie im łatwo.

***

W tegorocznym wyścigu każdy znajdzie coś dla siebie. Rywalizacja rozpocznie się od 8-kilometrowej czasówki i ta, choć krótka, może dać pewien obraz formy faworytów i wyłonić tych, którzy liczyć się będą w walce o zwycięstwo. Podjazd 3. kategorii już na początku etapu może być okazją dla Contadora do zyskania cennych sekund nad rywalami już na samym starcie wyścigu.



Potem do głosu powinni dojść sprinterzy, którzy na pierwszym i drugim odcinku powinni walczyć o zwycięstwo, o ile nie uprzedzą ich uciekinierzy. Pierwszy, ponad 200-kioometrowy etap z Saint-Arnoult-en-Yvelines do Contres stanowi znakomitą okazję dla takich kolarzy jak Alex Rasmussen (Saxo Bank), Wouter Weyladndt (Quick Step), czy Gert Steegmans (Radioshack).



Na drugim etapie, z Contres do Limoges, ich koledzy będą musieli się mocno napracować, żeby zlikwidować ewentualne ucieczki i doprowadzić do mety cały peleton.



Trzeci etap będzie swego rodzaju transferem w góry. Kolarze wyruszą z Saint Junien, by po pokonaniu ponad 200 km i łącznie sześciu podjazdów 2. i 3. kategorii, zameldować się na mecie w Aurillac. Ten etap będzie znakomitą okazją dla harcowników i z pewnością znajdzie się kilku, którzy będą chcieli ją wykorzystać.



Piątego dnia rywalizacji do akcji wkroczą faworyci, a wyścig wjedzie w góry. Na etapie kończącym się na podjeździe Mende grupa potencjalnych zwycięzców znacznie się zawęzi. To właśnie na tym krótkim, choć sztywnym podjeździe Contador w 2007 roku zapewnił sobie zwycięstwo w wyścigu. Kolarze powrócą tu jeszcze – podczas 12. etapu Tour de France.



Kolejny, piąty etap, będzie okazją do odpoczynku dla lidera i szansą na zwycięstwo bądź to sprinterów, bądź uciekinierów, jeśli ci zdołają przechytrzyć peleton, a jedyna poważna trudność na tym etapie – podjazd Col de Murs (2.kat) – znajduje się na czterdziestym kilometrze 157-kilometrowego odcinka.



Potem jednak do głosu znów dojdą faworyci. Szósty etap z siedmioma sklasyfikowanymi podjazdami będzie dobrą okazją do ataku na pozycję lidera, a największe wyzwanie stanowić będzie Col de Vence, usytuowane na 30km przed metą.



Tradycyjnie ostatni etap kończyć się będzie w Nicei i niewykluczone, że po nim nastąpi zmiana lidera. Trzy podjazdy pierwszej kategorii w zupełności wystarczą, by zmęczyć rywali, a niebezpieczne zjazdy w kierunku Nicei mogą zniweczyć marzenia o podium.



***

Niestety po raz kolejny wyścig Paryż – Nicea będzie rozgrywany w cieniu konfliktu – tym razem pomiędzy UCI, a AFLD. Oficjalnie odpowiedzialna za badania antydopingowe podczas P-N jest Międzynarodowa Unia Kolarska gdyż jest to wyścig międzynarodowy, jednak AFLD, jako narodowa agencja antydopingowa, może przeprowadzać własne badania.

Gdy AFLD zaoferowała się współpracować z UCI, ta odmówiła, tłumacząc, że taka pomoc nie jest potrzebna. Agencja zdecydowała się więc nie przekazywać Unii wyników swoich badań, a kierować je bezpośrednio do francuskich władz, które mogą wszcząć postępowanie wobec podejrzanych.

Konflikt pomiędzy obiema stronami narasta i sytuacja ta może wpłynąć na dalsze działania przeciw dopingowi, zwłaszcza podczas Tour de France, gdyż UCI zapowiedziała, że podczas Wielkiej Pętli nie będzie współpracować z AFLD.

FOTO: Sirotti, Mapka: ASO