Pedro Horillo, który podczas 8. etapu tegorocznego Giro d’Italia miał koszmarny upadek, w którym doznał licznych obrażeń, podjął decyzję o niewznawianiu kariery. Hiszpan swoją decyzję tłumaczy niemożliwością powrotu do wysokiego poziomu.
Horillo, który w maju, podczas jednego z etapów Giro spadł w przepaść, doznał licznych złamań oraz obrażeń mózgu. Po kilku miesiącach spędzonych w szpitalu i długiej rehabilitacji, pod koniec ubiegłego roku Hiszpan wznowił treningi.
Jak sam przyznaje, treningi nie sprawiały mu problemów, jednak ciężko mu wrócić do poziomu sprzed wypadku – „wypadek i jego konsekwencje uniemożliwiają mi ściganie się na najwyższym poziomie” – przyznał kolarz Rabobanku. „Rozmawiałem na ten temat z Erikiem Breukinkiem [dyrektorem sportowym Rabobanku] i musiałem odrzucić jego propozycję ścigania się w przyszłym sezonie. Nie podołałbym fizycznie” – tłumaczy swoją decyzję Hiszpan.
„Nie zamierzam jednak całkowicie porzucać sportu. Muszę się ruszać, chociażby dla zdrowia” – dodaje.
Horillo swoją karierę profesjonalną rozpoczął w 1998 roku w Vitalicio Seguros. Potem ścigał się jeszcze w ekipie Quick Step, aż w końcu trafił do Rabobank. Jego największym sukcesem jest zwycięstwo etapowe w Paryż – Nicea w 2004 roku.
FOTO: Sirotti
Horillo nie wróci
Hiszpan odczuwa skutki koszmarnego wypadku
Pedro Horillo, który podczas 8. etapu tegorocznego Giro dItalia miał koszmarny upadek, w którym doznał licznych obrażeń, podjął decyzję o niewznawianiu kariery. Hiszpan swoją decyzję tłumaczy niemożliwością powrotu do wysokiego poziomu.<br />