Nie dwa, jak wcześniej zapowiadał, lecz trzy lata będzie się ścigał Lance Armstrong po swoim powrocie do zawodowego peletonu. Amerykanin zapowiedział, że w nowej ekipie RadioShack będzie się ścigał do 2011 roku.
Podczas konferencji prasowej ekipy RadioShack, która obecnie przebywa na obozie w Tucson w Arizonie, Armstrong, wśród wielu innych kwestii, poruszył także temat jego ostatecznego rozbratu z peletonem.
Amerykanin, który w ubiegłym sezonie, po trzech i pół roku przerwy powrócił do ścigania w trakcie pierwszego sezonu po powrocie stwierdził, że zamierza się ścigać jeszcze w 2010 roku, natomiast podczas konferencji przyznał, że przed nim jeszcze dwa sezony w zawodowym peletonie.
„Będę się ścigał jeszcze przez dwa sezony, ale tym razem, w następnym roku, będę jeszcze lepszy. Mam za sobą cały sezon ścigania, a teraz jeszcze najlepszą drużynę na świecie” – powiedział Amerykanin.
Pytany o swoje plany startowe na przyszły sezon Boss potwierdził przypuszczenia wszystkich kibiców i dziennikarzy, że będzie celował w kolejny sukces w Tour de France. Nie wykluczył też startu w Mistrzostwach Świata w Melbourne 2 października przyszłego roku (a więc w rocznicę zdiagnozowania choroby Armstronga) – „wystartować w Melbourne byłoby naprawdę świetnie, ale na chwilę obecną to raczej mało prawdopodobne” – powiedział najmłodszy w historii Mistrz Świata z 1993 roku z Oslo.
FOTO: Sirotti
Armstrong do 2011 roku
Amerykanin powalczy jeszcze dwa lata
Nie dwa, jak wcześniej zapowiadał, lecz trzy lata będzie się ścigał Lance Armstrong po swoim powrocie do zawodowego peletonu. Amerykanin zapowiedział, że w nowej ekipie RadioShack będzie się ścigał do 2011 roku.<br />