Nieco gorzej niż w poprzedniej edycji PŚ pojechali Polacy w pierwszym dniu rywalizacji w Kolumbijskim Cali. Adrian Tekliński odpadł już w kwalifikacjach keirinu, natomiast Łukasz Bujko zajął odległe miejsce w wyścigu punktowym.
Pod nieobecność największych gwiazd toru, do głosu dochodzili niekiedy kolarze z drugiego szeregu, choć trzeba dodać, że faworyci, którzy stanęli na starcie w Cali nie zawiedli i zajmowali miejsca na podium.
W pierwszym dniu Pucharu Świata panie rywalizowały w sprincie i scratchu, natomiast mężczyźni w keirinie, wyścigu indywidualnym na dochodzenie, wyścigu na 1km oraz wyścigu punktowym.
W sprincie pań, pod nieobecność mocnych Australijek, największe szanse dawano Holenderkom, a także Litwince Krupeckaite, Kubance Rodriguez, czy Niemce Muche. I faktycznie, wszystkie faworytki przeszły kwalifikacje bez problemu. Dopiero w ćwierćfinałach, gdy przyszło im się zmierzyć w bezpośrednim pojedynku, odpadła m.in. Muche. W półfinale zmierzyły się natomiast Willy Kanis (Holandia) i Diana Garcia Orrego (Kolumbia) oraz Krupeckaite i Guerra Rodriguez. Zwyciężały bardziej doświadczone zawodniczki – Kanis i Krupeckaite i to one miały walczyć o złoto w sesji popołudniowej. Wieczorem dwukrotnie lepsza okazała się Krupeckaite, Mistrzyni Świata z Pruszkowa z wyścigu na 500 metrów, z kolei, w wyścigu o brązowy medal, także dwukrotnie, zwyciężała Guerra Rodriguez.
Faworytki scratchu nie zawodziły i pewnie awansowały do finału. W pierwszym wyścigu kwalifikacyjnym wygrała Tara Whitten z Kanady, druga zawodniczka Omnium z Pruszkowa, a za nią uplasowały się m.in. Leire Olaberria Dorronsoro (Hiszpania) czy Pascale Jeuland (Francja). W drugim biegu eliminacyjnym bardzo dobrze pojechała Tatsiana Sharakova z Białorusi, która nadrobiła jedno okrążenie nad peletonem, czym zapewniła sobie wygraną. Do finału awansowały także Giorgia Bronzini (Włochy), Tess Downing (Australia) i Yumari Gonzalez Valdivieso (Kuba). W walce o medale Sharakova powtórzyła swój wyczyn i także odjechała od peletonu, nadrabiając jedno okrążenie nad rywalkami. Dało jej to pewny złoty medal, natomiast z peletonu, najszybsza na finiszu była Bronzini przed Valdivieso.
Adrian Tekliński, który rywalizował w keirinie, niestety nie będzie mógł zaliczyć tego startu do udanych. Polak zajął szóste miejsce w swoim biegu kwalifikacyjnym, a w repasażach nie ukończył wyścigu, podobnie jak dwóch jego rywali, i odpadł z dalszej rywalizacji. Z kolei faworyci – Maximilian Levy (Niemcy), Teun Mulder (Cofidis) i Michael D'almeida (Francja) - nie zawiedli i awansowali do drugiej rundy, a potem także do finału, gdzie mierzyli się m.in. z Andrijem Vinokourovem z Ukrainy. Po zaciętej walce najszybszy okazał się zwycięzca wyścigu na 1km, Francuz D’almeida, wyprzedzając Muldera i właśnie Vinokourova. Adrian Tekliński został sklasyfikowany na 19., ostatnim miejscu, razem z dwoma innymi zawodnikami, którzy nie ukończyli repasaży.
W wyścigu na 1 km mężczyzn niespodzianki nie było. Znakomici sprinterzy francuscy zdominowali tę konkurencję, zdobywając dwa pierwsze miejsca, a Michael D’almeida, który wygrał tę konkurencję, z czasem 1.01.171, ustanowił nowy rekord toru. Reprezentant Francji wyprzedził swojego rodaka z ekipy Cofidis, Francois Pervisa. Trzecie miejsce zajął Yevhen Bolibruk z Ukrainy. Adrian Tekliński, który miał wziąć udział w wyścigu na 1km, nie wystartował.
Wyścig indywidualny na dochodzenie, który niestety najpewniej zostanie wyłączony z programu Igrzysk Olimpijskich, nie miał zdecydowanego faworyta, jako że najlepsi kolarze do Cali nie przyjechali. Wystarczy powiedzieć, że czas zwycięzcy kwalifikacji, Witalija Popkowa (Ukraina) był aż o 8 sekund gorszy od czasu Thomasa Gerainta, który wygrał kwalifikacje podczas pierwszej edycji PŚ w Manchesterze. Za Ukraińcem uplasowali się Kolumbijczyk Arango Carvajal, Walery Kaikov z Lokomotiw i Litwin Gediminas Bagdonas. Choć w finale Popkow uzyskał gorszy o sekundę czas, to jednak wystarczyło to do pokonania Arango Carvajala. W wyścigu o brązowy medal Bagdonas ledwie o 0.3 sekundy wyprzedził Kaikova.
Ostatnią konkurencją mężczyzn rozegraną pierwszego dnia zawodów, był wyścig punktowy, w którym startował także Łukasz Bujko. Polak w kwalifikacjach zaprezentował się przeciętnie, zajmując dziewiąta miejsce (punktując na trzech sprintach), lecz dało mu to awans do finału. Tam jednak nie zdołał wywalczyć dobrego miejsca, zajmując dopiero 18. miejsce. Bardzo dobrą formę, zaprezentował z kolei Iljo Keisse (Belgia), który zajął drugie miejsce w swoim wyścigu kwalifikacyjnym, ustępując jedynie Leonardo Duque z Cofidisu. W drugim biegu eliminacyjnym zwyciężył Ioannis Tamouridis. Grek także w finale okazał się najlepszy, punktując aż na ośmiu z dwunastu sprintach i zdobywając 23 punkty. Drugi w klasyfikacji, Keisse, zgromadził ich 19, natomiast trzeci, Marcel Barth (Niemcy) już tylko 11. Mimo odległego miejsca, Łukasz Bujko zdołał zachować trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu punktowego. Przewodzi Tamouridis, drugi jest Chris Newton.
Pierwszego dnia Polacy nie zaliczą do udanych. Miejmy jednak nadzieję, że upadek Adriana Teklińskiego nie jest na tyle poważny, żeby nasz reprezentant nie mógł wystartować w kolejnych konkurencjach, natomiast Łukasz Bujko wszystkie swoje siły zbierze na scratch i obroni prowadzenie w klasyfikacji generalnej tej konkurencji.
Wyniki wkrótce.
Polacy na razie daleko
Torowy Puchar Świata #3 (10-12.12.2009, CDM, Cali), dzień 1.
Nieco gorzej niż w poprzedniej edycji PŚ pojechali Polacy w pierwszym dniu rywalizacji w Kolumbijskim Cali. Adrian Tekliński odpadł już w kwalifikacjach keirinu, natomiast Łukasz Bujko zajął odległe miejsce w wyścigu punktowym.<br />