Wiggins w Sky na cztery lata

Brytyjczyk podpisał kontrakt z rodzimą ekipą

Drukuj

Aż na cztery lata związał się z ekipą Team Sky Bradley Wiggins. Brytyjczyk niedawno wydawał się być skazany na Garmin - Slipstream, z którym miał ważny jeszcze przez rok kontrakt, jednak Team Sky postanowiło zapłacić za wykupienie kolarza.<br />

Aż na cztery lata związał się z ekipą Team Sky Bradley Wiggins. Brytyjczyk niedawno wydawał się być skazany na Garmin - Slipstream, z którym miał ważny jeszcze przez rok kontrakt, jednak Team Sky postanowiło zapłacić za wykupienie kolarza.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej w siedzibie telewizji Sky, głównego sponsora nowego zespołu Wigginsa, Brytyjczyk ogłosił podpisanie czteroletniego kontraktu z nowopowstającą ekipą Pro Tour. Umowa kończyć się będzie z końcem sezonu 2013.

„To był dla mnie wspaniały sezon, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę moje miejsce na Tour de France. To pozwoliło mi mierzyć jeszcze wyżej, a wierzę, że w Team Sky będę mógł spełnić swoje marzenia” – powiedział Wiggo na konferencji prasowej.

„W Team Sky Bradley będzie się czuł jak w domu”
– zapewniał z kolei Brailsford, menedżer zespołu, „będzie naszym liderem, to dla nas bardzo komfortowa sytuacja. To świetny kolarz, w dodatku w idealnym wieku. Tutaj będzie mógł się dalej rozwijać, a my mamy zamiar mu to umożliwić” – dodał.

Wiggins potwierdził słowa Brailsforda, „to dla mnie powrót do domu. Znów będę pod opieką trenerów, którzy prowadzili mnie przez lata mojej kariery i doprowadzili do sukcesów” – powiedział złoty medalista Igrzysk Olimpijskich i wyraził jednocześnie nadzieję, że na Tour de France uda mu się osiągnąć podobne wyniki, co na torze.

Informacja o podpisaniu kontraktu kończy kilkumiesięczne zamieszanie wokół Wigginsa i jego przejścia do Team Sky. Brytyjczyk wielokrotnie potwierdzał, że chętnie jeździłby w koszulce Sky, jednak obowiązywał go jeszcze roczny kontrakt z Garmin – Slipstream, a kierownictwo amerykańskiego zespołu nie zamierzało puszczać swojego najlepszego kolarza. Dlatego też trudno dziwić się Jonathanowi Vaughtersowi, dyrektorowi sportowemu Garmin, który żałuje odejścia Brytyjczyka. „Rozumiem jego decyzję o odejściu, jednak nie ukrywam, że bardzo chętnie byśmy go widzieli z nami na przyszły sezon” – powiedział Vaughters.

FOTO: Sirotti