Boss rozpoczyna wojnę?

Armstrong o konflikcie z Contadorem

Drukuj

Dość wcześnie Lance Armstrong rozpoczął wojnę na słowa przed przyszłorocznym Tour de France. Amerykanin, w wywiadzie dla magazynu Sport&Style, przyznał, że konflikt z Alberto Contadorem nie był jedynie wymysłem mediów, a prawdziwą sytuacją, która towarzyszyła im podczas Wielkiej Pętli.<br />

Dość wcześnie Lance Armstrong rozpoczął wojnę na słowa przed przyszłorocznym Tour de France. Amerykanin, w wywiadzie dla magazynu Sport&Style, przyznał, że konflikt z Alberto Contadorem nie był jedynie wymysłem mediów, a prawdziwą sytuacją, która towarzyszyła im podczas Wielkiej Pętli.
Armstrong, który w przeszłości wielokrotnie walczył z rywalami, choćby Ullrichem czy Pantanim, jeszcze przed rozpoczęciem Wielkiej Pętli, stwierdził, że jego relacje z Alberto Contadorem, zwycięzcą Wielkiej Pętli, z którym w tym roku ścigał się w Astanie, nie były nawet koleżeńskie. „To nie było wymyślone. Problem rzeczywiście istniał” - powiedział Amerykanin, który przyznaje, że choć w przeszłości umyślnie rozpoczynał wojnę na słowa ze swoimi rywalami, to jednak konflikt z Contadorem istnieje naprawdę. Trudno jednak nie uznać tego za element dawnych działań Bossa.

„Nie jesteśmy kolegami i nie ukrywam tego. Niektóre wypowiedzi Contadora nie były zbyt przemyślane, a nawet głupie” – dodał kolarz RadioSchack. Po zwycięskim Tour de France Contador stwierdził, że nigdy nie podziwiał Armstronga i nigdy nie będzie. Co ciekawe, jeszcze przed Wielką Pętlą, w wypowiedziach dla L’Equipe, twierdził, że jako nastolatek uważał Armstronga za idola.

Pomijając wszelkie animozje miedzy kolarzami, 7-krotny zwycięzca TdF uważa, że przyszłoroczny wyścig będzie wyjątkowy, między innymi ze względu na jego rywalizację z Contadorem – „to będzie imponujący wyścig”. W przyszłym sezonie Armstrong ścigać się będzie w założonej przez siebie ekipie RadioShack, natomiast Hiszpan pozostanie w dotychczasowej drużynie – Astanie.

FOTO: Sirotti