Basso chce wrócić na Tour

Włoch liderem Liquigas na Wielką Pętlę

Drukuj

Ivan Basso zapowiedział start w przyszłorocznym Tour de France. Włoch będzie liderem ekipy Liquigas, a do Francji wybierze się z zamiarem walki o żółtą koszulkę lidera.<br />

Ivan Basso zapowiedział start w przyszłorocznym Tour de France. Włoch będzie liderem ekipy Liquigas, a do Francji wybierze się z zamiarem walki o żółtą koszulkę lidera.
W 2005 roku Basso zajął drugie miejsce w TdF, jednak od tego czasu nie startował w Wielkiej Pętli. W 2006 roku na krótko przed startem wyścigu został wycofany przez swoją ówczesną ekipę, Discovery Channel, za swój udział w Operacion Puerto. Potem Włoch odbywał kare dwuletniego zawieszenia, co skutkowało absencją w latach 2007-2008, natomiast w tym roku w Wielkiej Pętli nie startował, ze względu na niechęć organizatorów.

Teraz jednak Basso ma nadzieję, że nie tylko wystartuje w Tourze, lecz także powalczy o najwyższe miejsca. Lider Liquigas z zadowoleniem przyjął trasę przyszłorocznego TdF – „myślę, że jest bardzo ciekawa” – powiedział Włoch po prezentacji trasy Wielkiej Pętli. Co więcej, uważa, że po tym sezonie, kiedy to zajmował czołowe miejsca w Giro (5.) i Vuelcie (4.), jest w stanie włączyć się w walkę o maillot jaune.

„Giro i Vuelta dały mi sporo pewności siebie. Mam za sobą cały sezon, więc wiem już na co mnie stać” – twierdzi Basso, który na Tour de France będzie liderem swojej drużyny – „Franco Pellizotti nie będzie walczył o klasyfikację generalną, tylko skupi się na zwycięstwach etapowych. Będę miał do pomocy Romana Kreuzigera i Vincenzo Nibalego, choć i oni będą mogli pokazać na co ich stać” – dodał Basso, który wystartuje także w Giro d’Italia, gdzie razem z Pellizottim właśnie będzie przewodził ekipie.

Mimo swojego doświadczenia Włoch uważa, że wygranie Tour de France będzie niezwykle trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę nie tylko trasę, lecz także, a raczej przede wszystkim, rywali. „Bardziej niż bruków boję się Contadora, który będzie piekielnie silny, a i Armstrong na pewno będzie w znacznie lepszej formie niż w tym roku” – stwierdził.

FOTO: Sirotti