Giro górskich gladiatorów

Prezentacja trasy 93. Giro d'Italia

Drukuj

Per primo: Giro di Amsterdam. Drużynówka w Piemoncie. Śladami włoskich mistrzów. Białe szutry Toskanii. Pierwszy olbrzym Terminillo. Maraton do lAquili. Cztery czasówki, ale tylko 69 kilometrów.<br />

Per primo: Giro di Amsterdam. Drużynówka w Piemoncie. Śladami włoskich mistrzów. Białe szutry Toskanii. Pierwszy olbrzym Terminillo. Maraton do l’Aquili. Cztery czasówki, ale tylko 69 kilometrów.
Mordercze Alpy czyli Zoncolan, Kronplatz, Mortirolo i Gavia jako czterej jeźdźcy apokalipsy. Finał godny gladiatorów.

Parafrazując starożytne przysłowie „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu” można powiedzieć, że we współczesnym świecie kolarskim, przynajmniej jeśli chodzi o największe wyścigi etapowe, - „wszystkie szosy zaczynają swój bieg w Holandii”. Azymut na północ wyznaczyła Vuelta anno domini 2009. Kurs ten potwierdziła trasa Touru. Natomiast kropkę nad „i” postawili organizatorzy Giro d’Italia po siedmiu latach wracając z Giro do Królestwa Niderlandów. Tegoroczny wyścig Dookoła Włoch został co prawda zaprezentowany w stolicy Lombardii będącej siedzibą „La Gazzetta dello Sport” i „RCS Sports” tzn. patrona prasowego i organizatora tej imprezy, lecz była to o dziwo jedyna okazja dla Mediolanu do flirtu z tym wielkim wydarzeniem sportowym. Z ukazujących się w sieci przeciekach na temat trasy 93. Giro wiadomo było bowiem, że Mediolan po kontrowersjach związanych z wydarzeniami na trasie tegorocznego super-kryterium nie tylko nie będzie pełnił honorów gospodarza wielkiego finału (jak to miało miejsce nieprzerwanie od 1990 do 2008 roku), lecz co gorsza w oczach dyrekcji wyścigu nie zasłużył sobie nawet na przelotną (etapową) wizytę.


Trasa 93. Giro d'Italia


Przyszłoroczne Giro wystartuje z Amsterdamu - miasta kanałów i rowerów, niderlandzkiego odpowiednika Wenecji, gdzie start wyznaczony był w tym roku. Zawodnicy rywalizować będą na trasie pierwszego etapu – jazdy indywidualnej na czas o długości 8,4 km. Co ciekawe miastem startowym wszystkich trzech holenderskich odcinków będzie właśnie Amsterdam. Drugi etap zakończy się w Utrechcie, zaś trzeci w Middelburgu przy belgijskiej granicy. Oba liczyć będą 209 kilometrów i przeznaczone są dla sprinterów. Na półmetku drugiego etapu znajdą się jednak dwa pagórki dla wyłonienia pierwszego lidera klasyfikacji górskiej. Natomiast etap trzeci częściowo będzie przebiegał na terenach położonych poniżej poziomu morza. Wtorek 11 maja będzie pierwszym dniem odpoczynku, który uczestnicy wyścigu otrzymają po przelocie do Piemontu.
Dwie pierwsze czasówki na Giro - 1. i 4. etap
 
 


Włoska część wyścigu zacznie się od 32,5-kilometrowej jazdy drużynowej na czas między Savigliano a Cuneo. Próba ta odbędzie się na długich, prostych odcinkach szosy delikatnie wznoszącej się ku mecie. Piąty etap czyli 168 km z Novary do Novi Ligure będzie dedykowany Fausto Coppiemu z racji 50-tej rocznicy śmierci największego z włoskich mistrzów. Coppi urodził się w pobliskiej wiosce Castellania, zaś z Novi Ligure pochodził pierwszy „Campionissimo” czyli Costante Girardengo. Pomimo dwóch premii górskich w drugiej części etapu najwięcej do powiedzenia powinni mieć jeszcze i tu sprinterzy. Ciekawiej zapowiada się 166-kilometrowy etap szósty z Fidenzy do Carrary ze względu na trzy premie górskie, w tym dwie w samej końcówce. Będzie on świetną okazją do harców dla uciekinierów. Z kolei siódmy etap z Carrary do Montalcino sprzyjać powinien specjalistom od północnych klasyków z uwagi na dwa długie odcinki białych szutrów wijących się w mocno pagórkowatym terenie malowniczej Toskanii. Niemały dystans 215 km plus specyficzny teren może spędzać sen z powiek nie jednego faworyta, przede wszystkim zaś każdego górala wagi lekkiej.

Profil 8. i 11. etapu

Ci z nich, którzy się zagapią lub stracą na skutek pecha będą mogli się odkuć na etapie ósmym z Chianciano Terme do stacji Terminillo (189 km), który zakończy się dobrze znanym 20,5-kilometrowym wzniesieniem o przewyższeniu blisko 1300 metrów. Etap dziewiąty z Frosinone do Cava dei Tirreni wyznaczy wyścigowi biegun południowy. Będzie to płaski odcinek o długości 188 km z małymi pagórkami w końcówce. Niemniej uwaga na dzikie koty – vide casus Marco Pantaniego z Giro 1997. Sprinterzy dostaną jeszcze lepszy kąsek w postaci 220-kilometrowego etapu dziesiątego z Avellino do Bitonto, na którym będzie tylko jedna mało istotna premia górska około półmetka. Znacznie więcej trzeba się będzie za to namęczyć na maratońskim etapie jedenastym o długości 256 kilometrów z Lucery do leczącej jeszcze rany po lutowym trzęsieniu ziemi L’Aquili. Dystans potężny, a do tego górzysty teren tzn. trzy solidne, acz nie przesadnie trudne podjazdy, w tym m.in. Rionero Sannitico i Roccaraso. Sprinterzy powrócą zapewne do gry na etapie dwunastym z Citta Sant’Angello do Porto Recanati, choć na końcowej pętli będą dwa niewielkie pagórki. Nieco trudniej zapowiada się odcinek trzynasty z Porto Recanati do Cesenatico. Do przejechania będą aż 222 kilometry, w końcówce po trasie najstarszego z włoskich Gran Fondo czyli 40-letniego GF Nove Colli, szlakiem przez nieduże, acz strome wniesienia: Perticara i Barbotto.
Etapy 14. i 15

Na etapie czternastym z Ferrary do Asolo (201 km) czekała będzie na kolarzy druga w tym wyścigu (po Terminillo) góra-olbrzym. Będzie nią słynna z krwawych bitew I Wojny Światowej Monte Grappa (1675 m. n.p.m.) w dodatku pokonywana od Semonzo co oznacza, iż przewyższenie ponad 1450 metrów trzeba będzie pokonać w ledwie 18,5 km. Długie fragmenty o nachyleniu -nastu procent gwarantowane! Z Grappy do mety pozostaną jeszcze 42 kilometry, tym niemniej na trasie powinno być ciekawie. Warto jednak będzie przetrzeć nogę przed super-stromymi wspinaczkami w Dolomitach. Już bowiem na trasie piętnastego etapu z Mestre do Monte Zoncolan (1745 m. n.p.m.) należało będzie pokonać cztery premie górskie. W tym osławiony podjazd finałowy, podobnie jak w 2007 roku pokonywany od strony Ovaro tzn. 10,5 km przy średnim nachyleniu 11,5 %! Po takiej dawce wspinaczek poniedziałek 24 maja będzie drugim dniem zasłużonego odpoczynku.
Etap 16. - czasówka pod Plan De Corones i etap 19.

We wtorek powrót do walki z grawitacją. Kolejna powtórka z rozrywki, tym razem rodem z programu Giro-2008 czyli górska czasówka długości 12,9 km z San Vigilio di Marebbe na Plan Corones (2273 m. n.p.m.). Pierwsze 7,6 km po asfalcie, dalsze 5,25 km już po szutrze przy nachyleniach stoku dochodzących do 24%! Środa niekoniecznie będzie odpoczynkowa. Na dystansie 173 kilometrów czaił się będzie 17,5-kilometrowy podjazd pod przełęcz Palade, a potem jeszcze 8-kilometrowy lekki podjazd do mety w Peio Terme (1393 m. n.p.m.). Pełen luz faworyci będą mieli dopiero na 151-kilometrowym etapie osiemnastym z Levico Terme do Brescii, który poprowadzi dolinami, w dużej mierze wzdłuż brzegów Lago di Garda. Niemniej na piątek i sobotę wzorem najtrudniejszych edycji Giro zaplanowano powrót w najwyższe górskie ostępy. Etap dziewiętnasty z Brescii do Apriki (195 km) zmusi kolarzy do pojedynku z bardzo stromymi podjazdami pod Valico San Cristina i Mortirolo, a poza tym ostatnie 15 kilometrów do mety też będzie prowadziło lekko pod górę.
Finisz - etap 20. i 21.

Na deser górskich potraw 178 kilometrów przez pięć wysokogórskich przełęczy, w tym cztery dwutysięczniki. Najpierw podjazd pod Forcola di Livigno (2315 m. n.p.m.) od strony szwajcarskiej. Potem Eira i Foscagno od zachodu niczym hopki przy innych wzniesieniach tego dnia. Jako czwarta niebotyczna Passo di Gavia (2618 m. n.p.m.) w roli Cima Coppi, dokładnie 50 lat po debiucie tej przełęczy w dziejach włoskiego touru. W końcu finał w postaci niezbyt trudnej wspinaczki z Ponte di Legno do Passo del Tonale (1883 m. n.p.m.) na granicy regionów Lombardia i Trentino czyli 10,9 km przy średniej 5,9 %. Po takiej dawce górskich wyzwań finałowa czasówka w Weronie nie powinna mieć żadnego znaczenia. Podobnie jak tegoroczna rzymska będzie ona miała tylko 15,3 km, a wytyczona została na rundzie znanej z Mistrzostw świata w 1999 i 2004 roku tzn. z podjazdem pod Torricelle (210 metrów przewyższenia), przy czym kolarze będą jechali tu w kierunku odwrotnym do znanego ze światowych czempionatów. Zwycięzca 93. Giro d’Italia zbierze owacje od publiczności niczym gladiator tzn. na Arenie w stylu rzymskiego Koloseum mogącej pomieścić aż 20 tysięcy widzów.

Trasa 93. Giro d'Italia:

Etap 1. - Sobota 08.05.2010, Amsterdam (ITT), 8.4km
Etap 2. - Niedziela, 9.05.2010, Amsterdam - Utrecht, 209km
Etap 3. - Poniedziałek, 10.05.2010, Amsterdam - Middelburg, 209km
Dzień odpoczynku - Wtorek, 11.05.2010, Savigliano
Etap 4. - Środa, 12.05.2010, Savigliano - Cuneo (TTT), 32.5km
Etap 5. - Czwartek, 13.05.2010, Novara - Novi Ligure, 168km
Etap 6. - Piątek, 14.05.2010, Fidenza - Marina di Carrara, 166km
Etap 7. - Sobota, 15.05.2010, Carrara - Montalcino, 215km
Etap 8. - Niedziela, 16.05.2010, Chianciano - Monte Terminillo, 189km
Etap 9. - Poniedziałek, 17.05.2010, Frosinone - Cava de' Tirreni, 188km
Etap 10. - Wtorek, 18.05.2010, Avellino - Bitonto, 220km
Etap 11. - Środa, 19.05.2010, Lucera - L’Aquila, 256km
Etap 12. - Czwartek, 20..05.2010, Città Sant'Angelo - Porto Recanati, 191km
Etap 13. - Piątek, 21.05.2010, Porto Recanati - Cesenatico, 222km
Etap 14. - Sobota, 22.05.2010, Ferrara - Asolo (Monte Grappa), 201km
Etap 15. - Niedziela, 23.05.2010, Mestre - Zoncolan, 218km
Dzień odpoczynku - Poniedziałek, 24.05.2010, Friuli
Etap 16. - Wtorek, 25.05.2010, San Vigilio di Marebbe - Plan de Corones (ITT), 12.9km
Etap 17. - Środa, 26.05.2010, Brunico - Pejo Terme, 173km
Etap 18. - Czwartek, 27.05.2010, Levico Terme - Brescia, 151km
Etap 19. - Piątek, 28.05.2010, Brescia - Aprica, 195km
Etap 20. - Sobota, 29.05.2010, Bormio - Passo del Tonale, 178km
Etap 21. - Niedziela, 30.05.2010, Verona - Verona (ITT), 15.3km

FOTO: Sirotti
Mapka: RCS