Przed startem nic nie zapowiadało takiej dramaturgii, choć wiadomo było, że nie będzie to etap ani łatwy ani przyjemny. Jednak to co działo się na trasie zaskoczyło wszystkich.
Rozpoczęło się zgodnie z planem - na czele uformowała się grupka kilkunastu kolarzy, walczących o zwycięstwo. Natomiast za ich plecami miały miejsce pierwsze tego dnia dramatyczne wydarzenia. Liderka wyścigu kobiet, Holenderka Monique Zeldenrust już po pięciu kilometrach rozcięła oponę i męcząc się z naprawą, mogła tylko bezradnie oglądać odjeżdżające jej rywalki i umykające prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Kolejnych pięć kilometrów dalej jej rodak, Willemjan Hopstaken, zaliczył wywrotkę, a upadek jego był tak mocny, że Holender dostał konwulsji. Na jego szczęście zaraz za nim jechała dwójka lekarzy z ekipy Jungle Patrol Wilderness Medicine - Andrew Graham i Sharman Parr, którzy natychmiast udzielili mu pomocy i przywrócili stan niezagrażający jego życiu. Mimo to Hopstaken został odwieziony do szpitala, gdzie prześwietlenie wykazało poważne wstrząśnienie mózgu.
Na czele, z kolei, kilka kilometrów dalej, czołowa grupka, w której było ponad 10 kolarzy, na jednym z rozjazdów pomyliła trasę i wjechała w gęsty las, kompletnie się gubiąc. W grupce tej byli jednak miejscowi kolarze Tropical Tableland Discovery, którzy po długich poszukiwaniach wyprowadzili grupkę znów na trasę wyścigu.
Gdy wydawało się już, że ten dzień będzie klęską liderów, z los znów okazał się dla nich łaskawy. Los, a właściwie natura – na właściwej już trasie etapu szalał pożar, co uniemożliwiło kolarzom pokonanie całej trasy wyścigu. Właśnie z tego powodu organizatorzy postanowili zakończyć dzisiejszy etap, a sędziowie podjęli decyzję o anulowaniu wyników, tak więc do jutrzejszego, czwartego etapu, kolarze przystąpią z wczorajszymi czasami.
FOTO: John Flynn/Crocodile Trophy