Contador: Astana ma czas do wtorku

Czy Hiszpan odejdzie z Astany?

Drukuj

Alberto Contador powiedział w wywiadzie dla hiszpańskiej gazety Marca, że jego obecny zespół - Astana, ma czas do wtorku na zapewnienie licencji Pro Tour na przyszły. W przeciwnym razie Hiszpan opuści zespół.<br />

Alberto Contador powiedział w wywiadzie dla hiszpańskiej gazety Marca, że jego obecny zespół - Astana, ma czas do wtorku na zapewnienie licencji Pro Tour na przyszły. W przeciwnym razie Hiszpan opuści zespół.
Contador, który wielokrotnie, a także podczas środowej prezentacji trasy Tour de France, przyznawał, że mimo ważnego kontraktu chciałby odejść z Astany, tym razem poszedł o krok dalej i zagroził włodarzom zespołu, że jeśli do wtorku kwestia licencji Pro Tour dla kazachskiego zespołu nie zostanie wyjaśniona, poszuka sobie nowej drużyny. Z drugiej jednak strony zapewnił, że jeśli licencja zostanie przyznana, to on nie zamierza opuszczać zespołu.

„We wtorek będę wiedział, czy pozostanę w Astanie. Wtedy też komisja licencyjna Międzynarodowej Unii Kolarskiej ma wydać decyzję w sprawie licencji Pro Tour dla zespołu na przyszły sezon” – powiedział gazecie Contador. „W zależności od decyzji albo zostanę w zespole i wypełnię mój kontrakt, albo odejdę” – dodał.

Brak licencji Pro Tour jest jak na razie jedynym wyjściem Contadora na opuszczenie Astany. Obowiązuje go bowiem trzyletni kontrakt, który kończy się w 2010 roku, a Kazachowie jasno dają do zrozumienia, że Hiszpana nie puszczą. To z kolei duży cios dla zwycięzcy TdF z tego roku, gdyż w przyszłym sezonie zespół zostanie mocno osłabiony odejściem ponad dziesięciu czołowych kolarzy i części kierownictwa.

Kilka dni temu Astana rozwiązała jeden problem związany z licencją – obsadę dyrektora sportowego. Johana Bruyneela, który (m.in. z powodu Alexandre Vinokourova) odchodzi do Radio Shack, zastąpi Francuz Yvon Sanquer, który w przeszłości prowadził Festinę. Pozostaje jeszcze kwestia zabezpieczeń finansowych. A z tym w ostatnim sezonie Astana miała spore problemy, po tym jak wycofali się niektórzy sponsorzy. Już na krótko przed Giro d’Italia UCI zagroziła Kazachom odebraniem licencji, gdyż zespół nie wypłacał kolarzom pensji. Sprawy finansowe zostały uregulowane, jednak wciąż Astana nie przedstawiła Unii zabezpieczeń bankowych na przyszły sezon.

El Pistolero przyznał jednak, że jeśli licencja nie zostałaby przyznana, to nie miałby problemu ze znalezieniem nowego zespołu i że byłaby to kwestia kilku dni. Zainteresowanie Hiszpanem wyrażały m.in. ekipy Caisse d’Epargne, Quick Step oraz Garmin.

FOTO: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj