TdF: Afera strzykawkowa?

Astana podejrzana, Astana się broni

Drukuj

Prokuratura w Paryżu wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie opakowań po strzykawkach i kroplówkach znalezionych w pojemnikach na odpady podczas tegorocznego Tour de France.<br />

Prokuratura w Paryżu wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie opakowań po strzykawkach i kroplówkach znalezionych w pojemnikach na odpady podczas tegorocznego Tour de France.
Prokuratura nie wskazała konkretnych podejrzanych drużyn mówiąc, że postępowanie dotyczy wielu zespołów, u których w pojemnikach na odpady (dostarczanych specjalnie przez organizatorów) znaleziono podejrzane strzykawki oraz opakowania po kroplówkach. Środki te zostaną teraz szczegółowo przebadane przez paryskie laboratorium toksykologiczne w celu wyjaśnienia jakie substancje były używane.

Mimo deklaracji prokuratury, że sprawa dotyczy wielu zespołów, według dziennika L’Equipe, prokuratorzy mają zamiar szczególnie dokładnie przyjrzeć się zespołowi Astany, w której jeździli zwycięzca tegorocznej Wielkiej Pętli, Alberto Contador i trzeci kolarz klasyfikacji generalnej, Lance Armstrong. Według dziennika większość podejrzanych medykamentów należała do Astany.

Kazachowie natychmiast wydali oświadczenie, w którym stwierdzają, że nie mają nic do ukrycia, a zarzuty te są dla nich sporym zaskoczeniem. „Astana nie ma nic do ukrycia, a nasi kolarze nie używają zabronionych środków. Jesteśmy spokojni o wynik badań [znalezionych medykamentów] i jesteśmy gotowi współpracować z paryskim laboratorium” – brzmi oświadczenie drużyny.

FOTO: Sirotti