Vuelta po 18. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 18. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Ekipa Cervelo TestTeam przyejachała na Vueltę bez zdecydowanego lidera, dlatego też jej kolarze wykorzystują każdą okazję, aby się pokazać i zabierają się w ucieczki prawie na każdym etapie. Dwie z nich zakończyły się sukcesem 10. etap padł łupem Simona Gerransa, natomiast 18. Philipa Deignana.<br />

Ekipa Cervelo TestTeam przyejachała na Vueltę bez zdecydowanego lidera, dlatego też jej kolarze wykorzystują każdą okazję, aby się pokazać i zabierają się w ucieczki prawie na każdym etapie. Dwie z nich zakończyły się sukcesem – 10. etap padł łupem Simona Gerransa, natomiast 18. Philipa Deignana.
Deignan awansował dzięki temu do czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej i to właśnie on wydaje się być teraz liderem Cervelo. Irlandczyka stać na dobry wynik, co pokazał na górskich etapach - 12. i 14., kiedy to meldował się w pierwszej dwudziestce.

„Kreuziger był najmocniejszym kolarzem z ucieczki, więc gdy zaatakował, postanowiłem za nim skoczyć” – opowiadał szczęśliwy Irlandczyk, „wiedziałem, że jestem w dobrej dyspozycji tego dnia, ale spodziewałem się, że [Kreuziger] zaatakuje na ostatnim podjeździe. Może nie miał już sił” – tłumaczył na mecie Deignan, który dał swojej drużynie ósme w tym sezonie zwycięstwo w Wielkim Tourze, „to zwycięstwo doda mi pewności siebie”.

Zwycięstwo Deignana jest pierwszym od 1992 roku zwycięstwem Irlandczyka w Wielkim Tourze. Wtedy to Stephen Roche wygrał jeden z etapów Tour de France. „To ważny dzień nie tylko dla mnie, ale dla irlandzkiego kolarstwa” – stwierdził kolarz Cervelo.

Zawiedziony, z kolei, był Roman Kreuziger, który zajął drugie miejsce. I trudno mu się dziwić – „jestem naprawdę zły. Po tak ciężkim etapie i tylu włożonych siłach, kończę ten dzień z niczym” – mówił Czech, „wiedziałem, że na finiszu Deignan będzie szybszy, dlatego na ostatnich kilometrach podkręciłem tempo, choć zdołał się utrzymać. Potem nie miał już sił na atak” – tłumaczył.

Zaledwie trzy dni dzielą Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne) od podium w Madrycie. Jednak nie będą to łatwe dni. 19. etap to najeżony podjazdami 180-kilometrowy odcinek, natomiast już następnego dnia kolarze przystąpią do 27,8-kilometrowej czasówki. Różnice w czołówce są niewielkie, dlatego też wszystko jest możliwe.

„Moi rywale na pewno będą chcieli zaatakować na ostatnim górskim etapie” – uważa Hiszpan, „pierwsza szóstka z klasyfikacji generalnej będzie bardzo groźna i to na nich będę musiał w szczególności uważać. Na pewno będę mógł liczyć na swoją drużynę, a wizja wygrania pierwszego Wielkiego Touru na pewno doda mi sił i motywacji” – dodał lider wyścigu. Drugi w klasyfikacji, Robert Gesink (Rabobank), traci do niego zaledwie 32 sekundy.

Jednym z kolarzy, którzy chcą zaatakować Valverde z pewnością będzie Samuel Sanchez (Euskaltel – Euskadi), który obecnie zajmuje trzecie miejsce ze stratą 1.10. „To będzie bardzo ciężki dzień” – mówił o 19. etapie Sanchez, „na pewno będziemy chcieli atakować, ale zaskoczyć Valverde będzie ciężko. Ma do pomocy świetnych kolarzy, którzy są zawsze przy jego boku” – stwierdził Bask, którego akcji można spodziewać się nie tylko na podjazdach, lecz także na zjazdach, gdzie dysponuje świetną techniką i jest w stanie zgubić większość rywali.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 18. etapie:
Klasyfikacja generalna:
Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne)
Klasyfikacja punktowa: Andre Greipel (Columbia - HTC)
Klasyfikacja najaktywniejszych: Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne)
Klasyfikacja górska: David Moncoutie (Cofidis)
Klasyfikacja drużynowa: Xacobeo Galicia

FOTO: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj