Farrar w końcu najszybszy

64. Vuelta a Espana (29.08-20.09.2009, HIS, Hiszpania), etap 11., Murcia - Caravaca de la Cruz 200km

Drukuj

Długo nie mógł odnaleźć się Tyler Farrar podczas tegorocznej Vuelty, jednak w końcu w znakomitym stylu sięgnął po zwycięstwo etapowe. Na mecie 11. Etapu w Caravaca de la Cruz wyprzedził Phillipea Gilberta i Marco Marcato (Vacansoleil). Prowadzenie w wyścigu zachował Alejandro Valverde (Caisse dEpargne).<br />

Długo nie mógł odnaleźć się Tyler Farrar podczas tegorocznej Vuelty, jednak w końcu w znakomitym stylu sięgnął po zwycięstwo etapowe. Na mecie 11. Etapu w Caravaca de la Cruz wyprzedził Phillipe’a Gilberta i Marco Marcato (Vacansoleil). Prowadzenie w wyścigu zachował Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne).
Jeszcze przed startem tego etapu z rywalizacji wycofał się Frank Schleck (Saxo Bank). Wczoraj, z powodu problemów żołądkowych z etapu nie ukończył jego brat, Andy.

A dzisiejszy etap rozpoczął się od mocnego tempa i szaleńczych ataków, jednak żaden z nich nie przynosił zamierzonych efektów, a rozpędzony peleton kasował wszystkie akcje.

Pierwszy lotny sprint, na 21km, rozegrali między sobą sprinterzy, z których najszybszy był Andre Greipel. Dopiero na podjeździe pod Alto Collado Bermejo (1. kat.), rozpoczynającym się na 33 km, czwórka kolarzy zdołała wypracować sobie większą przewagę nad peletonem. Johnny Hoogerland (Vacansoleil), Amets Txurruka (Euskaltel Euskadi) oraz David de la Fuente (Fuji – Servetto ) i David Moncoutie (Cofidis),postanowili wykorzystać nieco wolniejsze tempo peletonu, a obecność w odjeździe dwóch ostatnich kolarzy zwiastowała zaciętą walkę o punkty w klasyfikacji generalnej.

Hoogerland i Txurruka zdawali się nie przejmować obecnością dwóch najlepszych górali tegorocznego wyścigu i zaatakowali na krótko przed szczytem, zyskując kilkunastosekundową przewagę. Moncoutie zdołał po krótkiej pogoni dołączyć do rywali, natomiast de la Fuente został z tyłu.
Kolarze Lampre i Vacansoleil uciekali przed upałem chowając się w autobusach drużynowych

Premię górską wygrał właśnie Moncoutie, przed Txurruką i Hoogerlandem, natomiast de la Fuente zajął czwarte miejsce. Z peletonu zaatakował kolega drużynowy Hiszpana – Fredrik Kessiakof, jednak zarówno on, jak i de la Fuente, który na niego czekał, zostali wchłonięci przez zasadniczą grupę. Z kolei prowadząca trójka na zjeździe powiększyła swoją przewagę i na 70km etapu jechali z przewagą prawie 9 minut.

Wtedy też do pracy na czele peletonu włączyli się kolarze Caisse d’Epargne, gdyż zarówno Hoogerland jak i Moncoutie stanowili zagrożenie dla Valverde w klasyfikacji generalnej, choć wcale nie oznaczało to, że przewaga zaczęła spadać.

Dopiero gdy tempo pogoni zaczęli nadawać też kolarze Rabobank i Liquigas strata peletonu spadała już poniżej pięciu minut na 70 km do mety. Podjazd pod Campo de San Juan uciekinierzy rozpoczynali z przewagą czterech minut. Zdając sobie sprawę z zagrożenia zaatakował Monocutie, któremu najbardziej zależało na punktach na premii górskiej.
Profil 11. etapu

Na czoło zasadniczej grupy wyszedł Sylwester Szmyd (Liquigas), co zwiastowało kłopoty dla sprinterów, którzy powoli odpadali od zasadniczej grupy. Zwycięstwo na premii górskiej odniósł Moncoutie i na tym skończyła się akcja uciekinierów, gdyż na krótko po przejechaniu szczytu peleton skasował odjazd. Na kolejnych kilometrach zaatakował Remi di Gregorio (FdJ).

Na 24 km przed metą Francuz miał 40 sekund przewagi nad peletonem, jednak 6 km dalej został doścignięty. Potem skoczył jeszcze Linus Gerdemann (Milram), jednak i on nie miał szans w starciu z rozpędzonym peletonem.
Peleton prowadzony przez kolarzy Liquigas i Caisse d'Epargne

Na czoło wyszli kolarze Liquigas i nadawali mocne tempo, mimo iż wiał silny przedni wiatr. Zaraz za nimi ustawili się kolarze Columbia – HTC.

Gdy na ostatnich kilometrach ekipy sprinterów rozpoczęły walkę o pozycję peleton mocno się rozciągnął. Na ostatnim, prowadzącym nieco w górę kilometrze na czoło wyszedł Fabian Cancellara (Saxo Bank), psując nieco szyki rozprowadzających. Z kolei, prawą stroną jezdni ruszyli kolarze Rabobank, rozprowadzając Oscara Freire, a zza ich pleców wyskoczył Leonardo Duque (Cofidis). Jego atak przyszedł jednak za wcześnie. Środkiem rozprowadzany był Tyler Farrar (Garmin – Slipstream), a za jego plecami czaił się Marco Marcato (Vacansoleil).

Mimo iż Farrar ruszył dość wcześnie to zdołał utrzymać mocne tempo aż do końca i linię mety minął jako pierwszy, długość roweru przed Philippe Gilbertem (Silence – Lotto). Trzeci był Marcato, czwarty Inaki Isasi (Euskaltel - Euskadi), a dopiero piąty lider klasyfikacji punktowej Andre Greipel (Columbia – HTC).

Wyniki 11. etapu:
1 Tyler Farrar (USA) Garmin-Slipstream 5:11:10
2 Philippe Gilbert (BEL) Silence-Lotto
3 Marco Marcato (ITA) Vacansoleil
4 Iñaki Isasi (SPA) Euskaltel-Euskadi
5 André Greipel (GER) Columbia-HTC
6 Alessandro Ballan (ITA) Lampre-NGC
7 Enrico Gasparotto (ITA) Lampre-NGC
8 Christian Knees (GER) Milram
9 Oscar Freire (SPA) Rabobank
10 Matteo Tosatto (ITA) Quick Step

44 Sylwester Szmyd (POL) Liquigas

166 Maciej Bodnar (Pol) Liquigas 0:14:24

Klasyfikacja generalna po 11. etapie:
1 Alejandro Valverde (SPA) Caisse d'Epargne 45:37:51
2 Cadel Evans (AUS) Silence-Lotto 0:00:07
3 Robert Gesink (NED) Rabobank 0:00:36
4 Tom Danielson (USA) Garmin-Slipstream 0:00:51
5 Ivan Basso (ITA) Liquigas 0:00:53
6 Samuel Sánchez (SPA) Euskaltel-Euskadi 0:01:03
7 Damiano Cunego (ITA) Lampre-NGC 0:02:13
8 Ezequiel Mosquera (SPA) Xacobeo Galicia 0:02:24
9 Haimar Zubeldia (SPA) Astana 0:03:10
10 Tadej Valjavec (SLO) AG2R La Mondiale 0:03:13

23 Sylwester Szmyd (POL) Liquigas 0:06:34

168 Maciej Bodnar (POL) Liquigas 1:20:03

FOTO: Sirotti
Mapka: Unipublic