Vuelta po 4. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 4. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Ostatni etap w Holandii okazał się pechowy dla wielu kolarzy. Padający deszcz był sprawcą kilku kraks, w tym tej największej i najgroźniejszej, w której leżało prawie pół peletonu. Największym pechowcem jest Chris Horner, który złamał rękę i kolejny Wielki Tour skończył się dla niego przedwcześnie.<br />

Ostatni etap w Holandii okazał się pechowy dla wielu kolarzy. Padający deszcz był sprawcą kilku kraks, w tym tej największej i najgroźniejszej, w której leżało prawie pół peletonu. Największym pechowcem jest Chris Horner, który złamał rękę i kolejny Wielki Tour skończył się dla niego przedwcześnie.
„To był nieco zaskakujący finisz, ale takie jest kolarstwo” – powiedział Andre Greipel, zwycięzca etapu o finiszu, w którym brało udział jedynie czterech kolarzy. To właśnie trójka kolarzy Columbia – HTC oraz trójka z Quick Step znalazła się na czele po kraksie, w której uczestniczyło kilkudziesięciu kolarzy. „Znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie” – dodał.

Większym wydarzeniem niż sam finisz była właśnie kraksa. Dla kilku kolarzy wczorajszy dzień był ostatnim w tegorocznej Vuelcie. O ogromnym pechu może mówić Chris Horner (Astana), który doznał złamania nadgarstka i siłą rzeczy nie wystartuje do kolejnego etapu. Dla Amerykanina jest to już drugi, po Giro, Wielki Tour, z którego musi wycofać się wskutek kontuzji. A że na Tour nie został wybrany, to może mówić o zmarnowanym sezonie. „Jechaliśmy bardzo szybko. Uderzyłem twarzą w asfalt” – powiedział krótko Amerykanin, który ma rozcięty policzek, „mój sezon na pewno się skończył, ale na pewno nie mam zamiaru rezygnować z kolarstwa” – stwierdził.

W innej kraksie uczestniczył Jakob Fuglsang (Saxo Bank). „Jechaliśmy dość blisko, koledzy osłaniali mnie od wiatru, ale nagle przyszedł skręt w prawo i nie miałem już miejsca, uderzyłem w ciężarówkę na poboczu” – powiedział Duńczyk, który rozciął sobie mięsień na nodze. „Nie obędzie się bez szwów” – dodał.

Pierwszy dzień przerwy przyszedł dość wcześnie, po zaledwie czterech dniach ścigania, jednak Alejandro Valverde przyznaje, że takie rozwiązanie ucieszy kolarzy. „Po kilku nerwowych etapach dzień przerwy na pewno się przyda” – powiedział kolarz Caisse d’Epargne. „Dzisiejszy etap był bardzo nerwowy, ulice były mokre, było wiele kraks. Na szczęście wyszedłem z tego bez większych kontuzji” – dodał Hiszpan, „mam tylko nadzieję, że pogoda w Hiszpanii będzie słoneczna”.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 4. etapie:
Klasyfikacja generalna: Fabian Cancellara (Saxo Bank)
Klasyfikacja punktowa: Andre Greipel (Columbia – HTC)
Klasyfikacja najaktywniejszych: Dominik Roels (Milram)
Klasyfikacja górska: Tom Leezer (Rabobank)
Klasyfikacja drużynowa: Liquigas

FOTO: Sirotti