Ambitne plany Wigginsa

Brytyjczyk chce wygrać Tour de France

Drukuj

Bradley Wiggins, czwarty kolarze tegorocznego Tour de France i z pewnością jego objawienie, zamierza w najbliższej przyszłości skupić się na szosie, jednak nie do końca chce rezygnować z toru, na którym święcił największe sukcesy.<br />

Bradley Wiggins, czwarty kolarze tegorocznego Tour de France i z pewnością jego objawienie, zamierza w najbliższej przyszłości skupić się na szosie, jednak nie do końca chce rezygnować z toru, na którym święcił największe sukcesy.
Wiggins (Garmin – Slipstream), który w konkurencjach torowych zdobywał medale Igrzysk Olimpijskich z Sydney, Aten i Pekinu, na szosie ściga się już od sezonu 2001, jednak tak naprawdę dopiero od kiedy przeszedł do Amerykańskiej ekipy, jego kariera szosowa nabrała rozpędu.

Brytyjczyk w Giro zajął co prawda dopiero 71. miejsce, jednak na Tour przyjechał w znakomitej formie (i schudł 6 kilogramów), co pokazał już podczas pierwszego etapu w Monako, zajmując trzecie miejsce. W klasyfikacji generalnej uplasował się na czwartej pozycji, co jest najlepszym wynikiem kolarza z Wysp Brytyjskich od 25 lat.

„Przez ostatnie sezony wiele się zmieniło, a po moim występie w Tour de France, naturalnym krokiem będzie teraz chęć jego wygrania. Czwarte miejsce daje mi nowe możliwośći” – powiedział Wiggins, który w przeciągu trzech lat chciałby wygrać Wielką Pętle.


Jego przygotowania będą podporządkowane właśnie lipcowemu wyścigowi na francuskich drogach i Wiggins przyznaje, że będzie to najważniejszy start w sezonie – „przez najbliższe dwa lata nie będę się ścigał na torze. Liczyć się będzie tylko Tour” – stwierdził.

Nie oznacza to jednak, że Wiggins całkowicie porzuci dyscyplinę, w której święcił ogromne sukcesy i w której nadal należy do światowej czołówki. „W 2012 roku wystąpię na Igrzyskach i TdF. Będę chciał wygrać złoto na Olimpiadzie i Tour. Wiem, że to trudne, ale możliwe do zrealizowania” – dodał.

FOTO: Sirotti