Tour po 21. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 21. etapie Tour de France

Drukuj

Tour de France dobiegł końca. Przez 23 dni cały świat emocjonował się rywalizacją najlepszych kolarzy tego świata. Wygrał faworyt, Alberto Contador, jednak musiał stoczyć zaciętą walkę nie tylko z rywalami z innych drużyn, ale wygrać też rywalizację wewnątrz Astany.<br />

Tour de France dobiegł końca. Przez 23 dni cały świat emocjonował się rywalizacją najlepszych kolarzy tego świata. Wygrał faworyt, Alberto Contador, jednak musiał stoczyć zaciętą walkę nie tylko z rywalami z innych drużyn, ale wygrać też rywalizację wewnątrz Astany.
Tour to najtrudniejszy wyścig na świecie. W tym roku był jeszcze trudniejszy, dlatego bardzo się cieszę” – powiedział Alberto Contador (Astana), którego wygrana była 12. w historii zwycięstwem Hiszpana, „chciałem podziękować wszystkim, którzy pomogli mi w tym zwycięstwie, a także wszystkim kolarzom biorącym udział w wyścigu” – mówił zwycięzca, „czuję ogromną ulgę. Myślę, że następny rok będzie łatwiejszy, na pewno mniej skomplikowany” – odniósł się zapewne do sytuacji w Astanie.

Drugi na mecie w Paryżu był Andy Schleck (Saxo Bank). Luksemburczyk przyznaje, że, oprócz dobrej jazdy, drugie miejsce i białą koszulkę najlepszego młodzieżowca zawdzięcza swojemu bratu, Frankowi – „jestem winien część tego sukcesu mojemu bratu, który przez trzy tygodnie ciężko pracował na moją pozycję” – powiedział młodszy z braci Schleck. Frank z kolei w klasyfikacji generalnej zajął piąte miejsce.

Lance Armstrong albo nie lubi Alberto Contadora, albo jest bardzo rozgoryczony porażką. Amerykanin nie pojawił się na przyjęciu Astany, organizowanym wieczorem, po ceremonii dekoracji zwycięzców. Zamiast tego, Boss spotkał się z ludźmi, którzy tworzyć będą w przyszłym sezonie Team RadioShack, w którym ścigać się będzie Armstrong. „Szczerze? Poszedłem na kolację z kumplami z RadioShack i wypiłem kilka kieliszków wina więcej niż zazwyczaj” – powiedział (jeszcze) kolarz Astany. Mimo trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej, nie uważa ,żeby jego występ w tegorocznym Tour de France był porażką. „Przyjechałem tu, żeby pojechać najlepiej, jak mogę, jednak byli kolarze lepsi ode mnie. Nie zamierzam narzekać. Parę razy mi odjechali, ale biorąc pod uwagę mój wiek i przerwę, to nie był zły wyścig” – stwierdził, „teraz na pewno będę odpoczywał”. Stając na najniższym stopniu podium w Paryżu Armstrong został drugim najstarszym kolarzem, który uplasował się w pierwszej trójce Tour de France. Starszy był Raymond Poulidor, który w 1976 roku miał 40 lat i trzy miesiące.

„To marzenie każdego sprintera” – mówił o wygranej w Paryżu Mark Cavendish (Columbia – HTC), „jestem dumny ze zwycięstwa. Myślę, że mam ogromne szczęście - mogę siąść na koło Marka [Renshaw] na 50 km do mety i wiem, że zostanę bezpiecznie doprowadzony do ostatnich 200 metrów. On jedzie, jakby jechał na tandemie, wciska się zawsze tam, gdzie i ja będę mógł się wcisnąć” – chwali swojego kolegę z drużyny. „Pierwsze i drugie miejsce na Chapms Elysees to marzenie każdego sponsora” – dodał. Drugie miejsce przypadło właśnie Renshawowi, który fantastycznie rozprowadził Cavendisha na ostatnich metrach w Paryżu, a ich przewaga była tak duża, że pozwoliła Austrlijczykowi cieszyć się z drugiego miejsca.

Mark Cavendish wygrywa jak chce, a w Paryżu wręcz zdeklasował rywali. Czemu więc Brytyjczyk, z sześcioma zwycięstwami na koncie nie założył w Paryżu zielonej koszulki? Cav jest młody i brakuje mu nie tyle doświadczenia, co może sprytu i świadomości, że o zieloną koszulkę walczy się nie tylko na finiszu. A pokazał to Thor Hushovd (Cervelo TestTeam), który już drugi raz wygrał klasyfikację punktową – „wygrałem zieloną koszulkę, bo jestem bardziej doświadczony, wiem gdzie walczyć o punkty. Cavendish jest najszybszym sprinterem, ale ja jestem najbardziej regularny” – powiedział Norweg, który także w 2005 roku wygrywał mail lot vert. „Thor jechał równo, zasłużył na koszulkę. Ja mam sześć zwycięstw na koncie, więc nie mogę narzekać” – powiedział Cavendish.

Koszulka w grochy powędrowała do Franco Pellizottiego (Liquigas), który jest pierwszym Włochem od 17 lat, który zwyciężył w klasyfikacji górskiej (w 1992 roku wygrał Claudio Chiappucci). „Miałem dwa cele na ten Tour. Po pierwsze chciałem wygrać etap. Próbowałem kilka razy, ale się nie udało. Drugim celem była koszulka w grochy” – mówił Włoch, „walka o nią byłą zacięta i trwała jakiś czas, jednak z pomocą moich kolegów udało się wygrać” –dodał Pellizotti, który został wybrany także najagresywniejszym kolarzem wyścigu.

Zwycięzcy poszczególnych klasyfikacji:
Klasyfikacja generalna: Alberto Contador (Astana)
Klasyfikacja punktowa: Thor Hushovd (Cervelo TestTeam)
Klasyfikacja górska: Franco Pellizotti (Liquigas)
Klasyfikacja młodzieżowa: Andy Schleck (Saxo Bank)
Klasyfikacja drużynowa: Astana

FOTO: Sirotti