Szerokim echem w peletonie Tour de France odbiła się wpadka dopingowa Danilo di Luki, który został złapany na stosowaniu CERA podczas Giro d’Italia, gdzie zajął drugie miejsce. Były to głosy wyłącznie krytyczne.
Gdyby informacje o pozytywnym wyniku testu potwierdziła próbka B, kolarzowi LPR grozić będzie dwuletnia dyskwalifikacja oraz odebranie drugiego miejsca wywalczonego podczas Giro. Włoch oczywiście zaprzecza stosowaniu CERA, jednak złożył wniosek o kontranalizę.
Koledzy Di Luki, z którymi jeszcze niedawno ścigał się podczas włoskiego wyścigu, z dezaprobatą wypowiadali się o działaniach Włocha.
„To smutne, że cały czas takie przypadki wychodzą na jaw” – powiedział Carlos Sastre, czwarty kolarz tegorocznego Giro, „mogę tylko powiedzieć, że za moje postępowanie mogę brać odpowiedzialność. Za innych nie”.
Franco Pellizotti, trzeci kolarz Giro, obecnie lider klasyfikacji górskiej TdF uważa, że Di Luca ma jeszcze szansę udowodnić swoją niewinność. „Danilo to mój kolega i jest mi tym bardziej przykro, ponieważ ta sprawa uderza w wizerunek kolarstwa. Dopóki jednak nie zbadana zostanie próbka B, nie powinniśmy nikogo osądzać” – powiedział Włoch.
Bradley Wiggins posunął się jeszcze dalej. „Co za palant. Nie mogę w to uwierzyć” – napisał na popularnym twitterze. Mark Renshaw z kolei cieszy się z takiego obrotu spraw. „Dalej UCI, dobra robota” – napisał kolarz Columbia – HTC.
Peleton krytykuje Di Lukę
Echa wpadki dopingowej Włocha
Szerokim echem w peletonie Tour de France odbiła się wpadka dopingowa Danilo di Luki, który został złapany na stosowaniu CERA podczas Giro dItalia, gdzie zajął drugie miejsce. Były to głosy wyłącznie krytyczne.<br />