Tour po 12. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 12. etapie Tour de France

Drukuj

Po dwóch etapach, które padły łupem sprinterów, ponownie do akcji wkroczyli uciekinierzy. Nieco ospały peleton puścił grupkę kolarzy, z których odważnym atakiem na ostatnich kilometrach popisał się Nicki Sorensen. Zwycięstwo na mecie 12. etapu to największy sukces w dotychczasowej karierze Duńczyka z Saxo Bank.<br />

Po dwóch etapach, które padły łupem sprinterów, ponownie do akcji wkroczyli uciekinierzy. Nieco ospały peleton puścił grupkę kolarzy, z których odważnym atakiem na ostatnich kilometrach popisał się Nicki Sorensen. Zwycięstwo na mecie 12. etapu to największy sukces w dotychczasowej karierze Duńczyka z Saxo Bank.

„Spodziewaliśmy się, że Columbia będzie chciała zlikwidować ucieczkę i sprowadzić wszystko do sprintu, jednak oni nie pracowali, więc wiedzieliśmy, że o zwycięstwo powalczymy między sobą” – mówił o ucieczce Sorensen. „Nasza współpraca układała się bardzo dobrze, jednak wiedziałem, że Pellizotti będzie groźny, dlatego w końcówce zaatakowałem. Na ostatnich metrach nie wiedziałem, czy moi rywale nie są blisko i byłem nieco nerwowy, ale wszystko ułożyło się perfekcyjnie” – mówił zadowolony Duńczyk, który w 2005 roku wygrał etap Vuelta a Espana.

Kolejny dzień w żółtej koszulce spędził Rinaldo Nocentini. Włoch zdaje sobie jednak sprawę, że już niedługo, możliwe że nawet jutro, straci prowadzenie w wyścigu. „Dzisiaj wcale nie było łatwo. Kiedy ucieczka zyskała większa przewagę, liczyliśmy na pomoc ekip sprinterów, ale oni nie byli chętni do pracy, więc cały czas musieliśmy [Ag2R] pracować” – opisywał dzisiejszy etap do Vittel lider wyścigu. „Chciałbym bardzo utrzymać koszulkę jeszcze przez jutrzejszy dzień. Mam nadzieję, że Astana nam w tym pomoże” – dodał.

Podobne odczucia ma Egoi Martinez (Euskaltel – Euskadi), właściciel koszulki w grochy, przyznawanej najlepszemu góralowi. Bask obawia się w szczególności franco Pellizottiego (Liquigas), z którym dziś toczył zacięte boje na górskich premiach. „Mam nadzieję, że Pellizotti nie zawsze będzie w tak dobrej formie jak dziś, bo dziś był niesamowicie szybki” – powiedział, „chociaż ja też mam bardzo dobrą formę, tylko nie wiem, jak długo uda mi się ją utrzymać”.

Na ostatnich kilometrach tego etapu dwóch kolarzy upadło na jednym z zakrętów. Byli to Cadel Evans (Silence – Lotto) i Levi Leipheimer (Astana). Mniej szczęścia miał Amerykanin. „Trochę mnie boli nadgarstek, chociaż mogło być gorzej” – powiedział Leipheimer, „trochę mnie zaskoczył nagły zakręt i już nie mogłem zapanować nad rowerem. Wpadłem w poślizg i uderzyłem w krawężnik”.

Po dość ostrych protestach kolarzy i dyrektorów sportowych, odnośnie zakazu łączności radiowej, UCI w porozumieniu z ASO postanowiło cofnąć swoją wcześniejszą decyzję o wprowadzeniu zakazu także podczas jutrzejszego etapu. To dość dobra wiadomość dla faworytów, którzy już teraz szykują się na alpejskie etapy. Już jutro pierwsze od kilku dni poważne góry – etap z Vittel do Colmar z dwiema premiami górskimi 2. kategorii i jedną premią 1. kategorii.

Równo 9 lat temu podczas Tour de France rozegrano etap do z Briancon do Courchevel. Wtedy też, po znakomitym ataku, zostawiając wszystkich najgroźniejszych rywali, swój ostatni etap w Wielkiej Pętli wygrał Marco Pantani.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 12. etapie:
Klasyfikacja generalna: Rinaldo Nocentini (Ag2R La Mondiale)
Klasyfikacja punktowa: Mark Cavendish (Columbia – HTC)
Klasyfikacja górska: Egoi Martinez (Euskaltel – Euskadi)
Klasyfikacja młodzieżowa: Tony Martin (Columbia - HTC)
Klasyfikacja drużynowa: Saxo Bank

Z wyścigu wycofali się Romain Feillu (Agritubel), Angelo Furlan (Lampre), Rui Alberto Faria Da Costa (Caisse d'Epargne), Jerome Coppel (FdJ)

Foto: Sirotti