Brytyjski ekspres

96. Tour de France (04-26.07.2009, GT, Francja), etap 11., Vatan - Saint-Fargeau 192km

Drukuj

Brytyjczyk Mark Cavendish wygrał kolejny, czwarty już etap tegorocznego Tour de France. Zwyciężając w kolejnym sprinterskim pojedynku odebrał też zieloną koszulkę Thorowi Hushovdowi z Cervelo. Bardzo aktywny na tym etapie był Marcin Sapa, jadący przez ponad 160 km w ucieczce.<br />

Brytyjczyk Mark Cavendish wygrał kolejny, czwarty już etap tegorocznego Tour de France. Zwyciężając w kolejnym sprinterskim pojedynku odebrał też zieloną koszulkę Thorowi Hushovdowi z Cervelo. Bardzo aktywny na tym etapie był Marcin Sapa, jadący przez ponad 160 km w ucieczce.

Kolejny etap „przejściowy” między Pirenejami i Alpami zapowiadał się na etap dla sprinterów, jednak niektórzy z nich mogli mieć pewne kłopoty na samym finiszu, który prowadził nieco pod górę na ostatnich 500 metrach.

Wyścig rozpoczął się standardowo od ucieczki dwóch kolarzy, którzy odjechali już na pierwszym kilometrze. Hayden Roulston (Cervelo TestTeam) i Fumiyuki Beppu (Skil - Shimano) zostali jednak doścignięci przez peleton na siódmym kilometrze.

Zaraz po starcie wyścigu sędziowie ogłosili też, że różnice czasowe, jakie wskutek niewielkiej kraksy powstały na ostatnim kilometrze wczorajszego etapu, zostały anulowane, więc klasyfikacja generalna po tym etapie pozostaje bez zmian i Levi Leipheimer (Astana) oraz Bradley Wiggins (Garmin – Slisptream) zachowali swoje (4. i 5.) pozycje.


Przez kolejnych kilka kilometrów w peletonie panował względny spokój, bez żadnych prób ucieczek. Tempo nadawały ekipy sprinterów, gdyż już na 26,5km usytuowany był pierwszy lotny finisz, jednak dwójce kolarzy udało się odjechać i zyskać niewielką z początku przewagę.

Ku naszej uciesze jednym z kolarzy był Marcin Sapa (Lapmre), który wraz z Johanem Vansummerenem (Silence – Lotto), zwycięzcą Tour de Pologne z 2007 roku, odjechał od peletonu na 24km. Ich przewaga wynosiła około 15 sekund nad peletonem, który na chwilę podzielił się na dwie grupki wskutek kraksy.

Sapa i Vansummeren zwiększyli swoją przewagę do 1.30 na 30km, w czym pomagał im silny niekiedy wiatr w plecy, i przez kolejnych kilkadziesiąt kilometrów stopniowo ją powiększali, osiągając maksimum – 4.35 - na szczycie wzniesienia 4. kategorii - Cote d’Allogny (na 45,5km).

Na kolejnych kilometrach etapu peleton, w którym tempo nadawali kolarze Ag2R, mający w swoich szeregach lidera wyścigu, Rinaldo Nocentiniego, oraz Columbia – HTC, nieco przyspieszył niwelując stratę do prowadzącej dwójki. Różnica pomiędzy dwiema grupami zatrzymała się na poziomie 3 minut. Na kolejnym lotnym finiszu (na 114,5km) przewaga wynosiła 2.50.

Przewaga uciekinierów zaczęła spadać, na 45km do mety było to już tylko 1.55. Niedługo potem Sapa i Vansummeren pokonywali drugi i ostatni podjazd tego dnia, Cote de Perreuse (4. kat.). Peleton linię premii górskiej minął 1.45 za nimi.



Mimo dość dobrej współpracy ich przewaga nadal spadała. Gdy do mety pozostało 25 km była to już tylko minuta. Na czele zasadniczej grupy pogoń organizowali kolarze Columbia – HTC.
Na ostatnich kilometrach w ucieczce pracował głównie Sapa, przewaga niestety nadal spadała. Mając do pokonania jeszcze 10 km dwójka jechała 20 sekund przed peletonem, który jednak miał ich w zasięgu wzroku.

Przewaga spadła poniżej 10 sekund. Vansummeren już się poddał, jednak Sapa cały czas pracował na zmianie. Polak został doścignięty zaraz za flagą, informującą o 5 kilometrach do mety.

Etap znów sprowadzał się więc do rozgrywki sprinterskiej. Jak zwykle peleton prowadziła ekipa Columbia – HTC, jednak szyki próbowali im popsuć kolarze Milram i Cervelo TestTeam, którzy wmieszali się pomiędzy pomocników Cavendisha.


Ostatnie metry prowadzące do mety były bardzo szybkie, prędkości dochodziły do 70 km na godzinę. Na 500 metrów do mety droga zaczynała się wznosić. Podobnie jak na poprzednich etapach na czele pociągu Columbii pracował George Hincapie. Za nim Mark Renshaw, potem Mark Cavendish. Za Brytyjczykiem jak zwykle Hushovd.

Jako pierwszy finisz rozpoczął właśnie Norweg z Cervelo TestTeam, idąc środkiem. Po lewej miał Tylera Farrara (Garmin – Slipstream), po prawej Cavendisha. Ten z początku został przyblokowany przez Renshawa, jednak jak tylko Australijczyk zszedł z prowadzenia Cav ruszył do przodu, zerkając na Hushovda i momentalnie zostawiając go za sobą. Jedynie Farrar był w stanie nawiązać z nim walkę, jak się okazał i tak nierówną. Trzecie miejsce dla Hutarovicha, czwarty Freire i dopiero piąty Hushovd, co oznacza, że Norweg stracił zieloną koszulkę na rzecz dzisiejszego zwycięzcy.

Wyniki 11. etapu:
1 Mark Cavendish (GBR) Team Columbia - HTC 4:17:55
2 Tyler Farrar (USA) Garmin - Slipstream
3 Yauheni Hutarovich (BLR) Française des Jeux
4 Oscar Freire Gomez (SPA) Rabobank
5 Thor Hushovd (NOR) Cervelo Test Team
6 Leonardo Duque (COL) Cofidis, Le Credit en Ligne
7 Gerald Ciolek (GER) Team Milram
8 Lloyd Mondory (FRA) AG2R La Mondiale
9 William Bonnet (FRA) BBOX Bouygues Telecom
10 Nikolai Troussov (RUS) Team Katusha

149 Marcin Sapa (POL) Lampre - NGC 0:00:29

Klasyfikacja generalna po 11. etapie:

1 Rinaldo Nocentini (ITA) AG2R La Mondiale 43:28:59
2 Alberto Contador Velasco (SPA) Astana 0:00:06
3 Lance Armstrong (USA) Astana 0:00:08
4 Levi Leipheimer (USA) Astana 0:00:39
5 Bradley Wiggins (GBR) Garmin - Slipstream 0:00:46
6 Andreas Kloeden (GER) Astana 0:00:54
7 Tony Martin (GER) Team Columbia - HTC 0:01:00
8 Christian Vande Velde (USA) Garmin - Slipstream 0:01:24
9 Andy Schleck (LUX) Team Saxo Bank 0:01:49
10 Vincenzo Nibali (ITA) Liquigas 0:01:54

141 Marcin Sapa (POL) Lampre - NGC 1:16:38