Mimo ponad 190km ucieczki czwórki kolarzy 10. etap zakończył się finiszem z peletonu. Mark Cavendish (Columbia – HTC) był najszybszy na mecie w Issoudun, odnosząc trzecie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Rinaldo Nocentini (Ag2R).
Dzisiejszy etap Tour de France był wyjątkowy. Po pierwsze, rozgrywany był 14. lipca, a więc w narodowe święto Francuzów, Dzień Niepodległości. Po drugie organizatorzy postanowili zakazać łączności radiowej pomiędzy kolarzami i wozami technicznymi. Przez większość etapu emocji nie było, jednak końcowe 20 km zrekompensowało „czekanie” na finisz.
Kolarzem, który jako pierwszy, po przejechaniu ledwie 2 km, zaatakował z peletonu był Thierry Hupond (Skil – Shimano). 3 km dalej dołączyli do niego Vaugrenard (FdJ) i Michaił Ignatiew (Katiusza). Mieli koło 30 sekund przewagi nad peletonem i 15 sekund nad goniącym ich Samuelem Dumoulin z Cofidisu. Francuz miał nieco szczęścia, gdyż uciekająca trójka musiała chwilę czekać na zamkniętym przejeździe kolejowym i wtedy zdołał do nich dołączyć.
W Dzień Niepodległości, gdy tłumy kibiców wyszły na trasy podziwiać kolarzy, w ucieczce jechało więc trzech Francuzów i jeden Rosjanin. Ostatnim reprezentantem trójkolorowych, który wygrał w rym dniu był David Moncoutie, który zwyciężył w 2005 roku.
Francuzów nie trzeba było dodatkowo motywować na ten etap. Od samego startu Dimoulin, Vaugrenard i Hupond pracowali bardzo mocno na powodzenie tej ucieczki. Całkowicie bierny pozostawał natomiast Ignatiew, który praktycznie ani razu nie wyszedł na zmianę w tej grupce.
Mimo to powiększali oni swoją przewagę nad peletonem. Po przejechaniu 10 km było to 1.30, 5 km dalej już ponad 3 minuty i przez kolejne dwie godziny ścigania utrzymywała się na tym poziomie.
Na 88 km w peletonie miała miejsce kraksa, pierwsza na tym etapie i można było mieć pewne obawy, jak kolarze poradzą sobie bez radia. Wszystko jednak obyło się bez zbędnych niespodzianek, a peleton nieco zwolnił. Mocno ucierpiał jednak Kurt Asle Arvesen (Saxo bank), który długo nie wsiadał na rower i został z tyłu, przez co potem musiał gonić peleton. Norweg do końca etapu jechał z tyłu peletonu z miną wykrzywioną z bólu.
Peleton nieco zmniejszył stratę do liderów – do mniej niż dwóch minut, jednak przez kolejne kilkadziesiąt kilometrów sytuacja niewiele się zmieniła. Przewaga ucieczki raz zwiększała się, raz zmniejszała, jednak utrzymywała się na podobnym poziomie. Na czele zasadniczej grupy pracowali kolarze Astany, Lampre i Columbia – HTC. Na około 35km przed metą peleton przyspieszył i zmniejszył stratę do uciekinierów do minuty.
Wtedy też w końcu w ucieczce zaczął pracować Ignatiew. Na 25 km do mety przewaga czwórki uciekinierów spadła jednak do 50 sekund. Peleton jeszcze bardziej przyspieszył, co sprawiło niemałe kłopoty Arvesenowi, który zostawał z tyłu. Na 20 km do mety strata peletonu wynosił 30 sekund.
Francuzi wiedzieni wizją zwycięstwa zaczęli dawać mocniejsze zmiany i znów zaczęli nieco zyskiwać nad peletonem, w którym na czele zbierali się kolarze Columbia – HTC.
Na 15 km do mety różnica wynosiła 42 sekundy, 5km dalej spadła o 10 sekund, a peleton miał już ucieczkę w zasięgu wzroku. Ignatiev, który wcześniej nie pracował, teraz był najaktywniejszy.
Na 5km peleton tracił 21 sekund, a kolarze z ucieczki powoli zaczęli oglądać się za siebie. 2 km dalej, jako pierwszy zaatakował Ignateiv, jednak Francuzi nie zamierzali puszczać Rosjanina tak łatwo i od razu skoczyli na jego koło. Peleton był coraz bliżej. Potem zaatakował Hupond. Do mety pozostało 2,5km i tylko 10 sekund przewagi. Peleton zbliżał się nieubłaganie i gdy już dochodził prowadzących na ostatni zryw zdecydował się Hupond. Peleton niczym błyskawica minął pozostałych kolarzy z ucieczki, a wkrótce także i Huponda. Na jednym z ostatnich zakrętów upadł kolarz Katiusz, jednak nie spowodował większej kraksy.
Na ostatnim kilometrze kibice mogli oglądać obrazek, który znany im był z poprzednich etapów, które kończyły się finiszem z peleton. Na czele grupy jechali kolarze Columbia – HTC – George Hincapie, za nim Mark Renshav i w końcu Mark Cevendish. Na kole Brytyjczyka siedział Thor hushovd (Cervelo TestTeam), lider klasyfikacji punktowej, na trzeciej pozycji Tyler Farrar (Garmin – Slipstream).
Na około 300 metrów przed metą Renshaw zszedł z prowadzenia, zostawiając pole dla Cavendisha. Ten, niesamowicie rozpędzony, od razu zyskał sporą przewagę nad Hushovedm i nie dał się wyprzedzić, a Norweg był za daleko, żeby próbować jeszcze siąść na koło Brytyjczyka. Minął linię mety o długość roweru za sprinterem Columbii, nie walcząc już na ostatnich metrach. Trzecie miejsce przypadło Farrarowi.
Liderem pozostał Rinaldo Nocentini (Ag2R), który na metę przyjechał w peletonie, podobnie jak jego najbliżsi rywale. Z powodu kraksy i dziury w peletonie 15 sekund straty na ostatnim kilometrze poniósł Bradley Wiggins (Garmin – Slipstream), który do tej pory zajmował 5. miejsce w generalce.
Wyniki 10. etapu:
1 Mark Cavendish (GBR) Team Columbia - HTC 4:46:43
2 Thor Hushovd (NOR) Cervelo Test Team
3 Tyler Farrar (USA) Garmin - Slipstream
4 Leonardo Duque (COL) Cofidis, Le Credit en Ligne
5 Jose Joaquin Rojas Gil (SPA) Caisse d'Epargne
6 Lloyd Mondory (FRA) AG2R La Mondiale
7 Kenny Robert van Hummel (NED) Skil-Shimano
8 William Bonnet (FRA) BBOX Bouygues Telecom
9 Daniele Bennati (ITA) Liquigas
10 Saïd Haddou (FRA) BBOX Bouygues Telecom
…
84 Marcin Sapa (POL) Lampre – NGC 0:15
Klasyfikacja generalna po 10. etapie:
1 Rinaldo Nocentini (ITA) AG2R La Mondiale 39:11:04
2 Alberto Contador Velasco (SPA) Astana 0:00:06
3 Lance Armstrong (USA) Astana 0:00:08
4 Andreas Kloeden (GER) Astana 0:00:54
5 Levi Leipheimer (USA) Astana
6 Tony Martin (GER) Team Columbia - HTC 0:01:00
7 Bradley Wiggins (GBR) Garmin - Slipstream 0:01:01
8 Christian Vande Velde (USA) Garmin - Slipstream 0:01:24
9 Andy Schleck (LUX) Team Saxo Bank 0:01:49
10 Vincenzo Nibali (ITA) Liquigas 0:01:54
…
143 Marcin Sapa (POL) Lampre - NGC 1:16:24
FOTO: Sirotti
Mapka: ASO
Cavendish popsuł święto Francuzom
96. Tour de France (04-26.07.2009, GT, Francja), etap 10., Limoges - Issoudun 194.5km
Mimo ponad 190km ucieczki czwórki kolarzy 10. etap zakończył się finiszem z peletonu. Mark Cavendish (Columbia HTC) był najszybszy na mecie w Issoudun, odnosząc trzecie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Rinaldo Nocentini (Ag2R).<br />