Armstrong nie składa broni

Kolarz Astany na temat kolejnych dni Touru

Drukuj

Do niedawna 19 sekund przed Alberto Contadorem, dziś 2 sekundy za nim, Lance Armstrong twierdzi, że walka o pozycję lidera w Astanie nie jest jeszcze rozstrzygnięta, a on zamierza udowodnić swoją wartość.<br />

Do niedawna 19 sekund przed Alberto Contadorem, dziś 2 sekundy za nim, Lance Armstrong twierdzi, że walka o pozycję lidera w Astanie nie jest jeszcze rozstrzygnięta, a on zamierza udowodnić swoją wartość.

Po ataku na siódmym etapie TdF, z metą na podjeździe pod Arcalis, Contador zyskał 21 sekund nie tylko nad rywalami, ale także nad Armstrongiem, choć czasem trudno oprzeć się wrażeniu, że Hiszpan swojego kolegę z drużyny także traktuje jako rywala.

„Nie powiem, żebym mógł bez problemu jechać z Contadorem, bo to był bardzo zdecydowany atak, jednak myślę, że mógłbym ruszyć w pogoń. Ale to byłoby niemądre” – odniósł się jeszcze do piątkowego etapu, „czekałem aż inni zaczną gonić, ale nikt nie był chętny. Trudno” – ddał.

Mimo spadku w klasyfikacji generalnej za Contadora, Armstrong nie uważa, żeby kwestia przewodzenia Astanie była rozstrzygnięta. „Jeszcze będzie okazja, żeby pokazać, kto jest najsilniejszy” – powiedział Boss.

7-krotny zwycięzca Wielkiej Pętli sądzi też, że od etapu na Verbier do Mont Ventoux wszystkie etapy będą bardzo ciężkie i być może to etap na Górze Wiatrów będzie decydował o zwycięstwie.
Do etapu na Verbier niewiele się zmieni, ale tam może rozstrzygnąć się wyścig. Nie można zapomnieć też o Mont Ventoux, które jest w przedostatnim dniu” – uważa Armstrong.

FOTO: Sirotii