Na konferencji prasowej po wczorajszej czasówce drużynowej Lance Armstrong (Astana) przyznał, że ewentualna ósma wygrana w Tour de France będzie trudniejsza niż przypuszczał i przeprosił za wcześniejsze uwagi o poziomie ubiegłorocznego Tour de France.
„Nie będzie łatwo. Jeśli będę miał na tyle szczęścia, żeby wygrać, na pewno nie będzie łatwo. Rok temu tak uważałem, że będzie łatwiej, pół roku temu już nie. Dziś, realnie patrząc, będzie o wiele trudniej niż 2001, 2004, czy 2005 roku. Będzie trudniej niż przypuszczałem” – powiedział dziennikarzom Armstrong.
Amerykanin przeprosił także za swoje uwagi, dotyczące ubiegłorocznego Tour de France, kiedy to skrytykował jego poziom, wskazując przy tym na Carlosa Sastre, czy Christiana Vande Velde. „Prasa donosiła, że to był brak szacunku i faktycznie, to nie było mądre” – powiedział kolarz Astany.
Nie zabrakło też pytań dotyczących pozycji lidera w kazachskiej ekipie, które po wczorajszej czasówce, są zadawane jeszcze częściej – „po dzisiejszym dniu sytuacja nieco się zmieniła” – powiedział Armstrong odnosząc się do wcześniejszych deklaracji Bruyneela i przekonania większości kibiców, że to właśnie Contador będzie liderem Astany. „Są dwa sposoby, żeby wyznaczyć lidera – może to być najsilniejszy kolarz, a może to być kolarz najbardziej doświadczony i ma zaufanie kolegów z drużyny. To mogę być właśnie ja” – powiedział Boss, 7-krotny zwycięzca Wielkiej Pętli.
Armstrong chce być liderem
Boss po czasówce drużynowej
Na konferencji prasowej po wczorajszej czasówce drużynowej Lance Armstrong (Astana) przyznał, że ewentualna ósma wygrana w Tour de France będzie trudniejsza niż przypuszczał i przeprosił za wcześniejsze uwagi o poziomie ubiegłorocznego Tour de France.