Columbia pojechała dla Armstronga

96. Tour de France (04-26.07.2009, GT, Francja), etap 3., Marseille - La Grande-Motte 196.5km

Drukuj

Po finiszu z niewielkiej grupki, Mark Cavendish wygrał 3. etap Wielkiej Pętli. Dzisiejszy dzień przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcia, gdyż cenne sekundy stracili faworyci wyścigu, m.in. Alberto Contador (Astana), czy Carlos Sastre (Cervelo TestTeam). Fabian Cancellara (Saxo Bank) zdołał zachować prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Po finiszu z niewielkiej grupki, Mark Cavendish wygrał 3. etap Wielkiej Pętli. Dzisiejszy dzień przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcia, gdyż cenne sekundy stracili faworyci wyścigu, m.in. Alberto Contador (Astana), czy Carlos Sastre (Cervelo TestTeam). Fabian Cancellara (Saxo Bank) zdołał zachować prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Trzeci etap stworzony był dla sprinterów. Jedyne góry, a raczej pagórki, usytuowane były w pierwszej części trasy, a od 110km było całkowicie płasko, choć kolarze narażeni byli na mocny, boczny wiatr. Finisz z peletonu był bardziej niż pewny, jednak takich emocji nie spodziewał się nikt.

Ataki rozpoczęły się jak tylko dyrektor Tour de France, Christian Prudhomme, machnął chorągiewką na znak rozpoczęcia etapu. Do przodu ruszyli dwaj Francuzi, Samuel Dumoulin (Cofidis) i Maxime Bouet (Agritubel), a za nimi , ze stratą kilkunastu sekund jechali Koen de Kort (Skil-Shimano) i Ruben Perez Moreno (Euskaltel - Euskadi). Kolarze pokonywali wtedy niewielki podjazd, który rozpoczął się zaraz po starcie.

Po przejechaniu zaledwie 7km przewaga prowadzącej dwójki nad goniącymi wynosiła 45 sekund, natomiast peleton tracił aż 4.45. Wtedy jednak Francuzi postanowili zaczekać na rywali i na 10km Perez Moreno i de Kort dołączyli do nich.


 
Pierwszy lotny finisz, usytuowany na 48,5km wygrał Bouet przed Dimoulin. Peleton linię lotnej premii w La Fare-les-Oliviers minął 11 minut za ucieczką.

Tego dnia na trasie usytuowane były dwie premie górskie, obie 4. kategorii. Pierwszą z nich, na 56km , wygrał de Kort. Przewaga prowadzących nieco spadała, do 8 minut, choć tempo w peletonie, kontrolowanym przez ekipę Saxo Bank, nie było zbyt wysokie. Średnia prędkość ucieczki przez pierwsze dwie godziny wyniosła 34.8 km/h.
Druga premia górska, na 102km, także padła łupem kolarza Skil – Shimano. Strata peletonu utrzymywał się na podobnym poziomie, jednak do pracy włączyła się także ekipa Columbia – HTC, która liczyła na kolejne zwycięstwo Marka Cavendisha. Na 50 km do mety strata peletonu wynosiła już pięć minut, a 10 km dalej już tylko 2.40.

Mocne tempo narzucone przez Columbię sprawiło, że na około 30 km przed metą peleton podzielił się na dwie grupy, przy czym w pierwszej, około 30-osobowej grupce, znaleźli się m.in. Armstrong, Popovych, Zubeldia (Astana), Hushovd i Roulston (Cervelo), Cancellara (Saxo Bank), a także pięciu kolarzy Skil – Shimano i cała ekipa Columbia – HTC!


 
W drugiej grupce znaleźli się m.in. Contador i Leipheimer (Astana), Evans (Silence – Lotto) Sastre (Cervelo TestTeam), Mienszow (Rabobank), a także kolarze Saxo Bank, którzy właśnie w grupie pościgowej nadawali szaleńcze tempo, chcąc dołączyć do swojego lidera, Cancellary, który z przodu jechał całkowicie osamotniony.
W międzyczasie czwórka śmiałków, którzy uciekali przez ponad 150 km, została doścignięta przez grupę lidera, jednak zdołali utrzymać jej tempo.

Na czele pierwszej grupki pracowali głównie kolarze Columbii i Astany, w tym także Armstrong, który kilka razy nerwowo gestykulował i domagał się, by inni kolarze także włączyli się w pracę. Mimo iż na czele pracowała piątka, szóstka kolarzy, grupa ta powiększała swoją przewagę nad grupą Contadora, w której także mocno pracowali kolarze Silence – Lotto, chcąc zniwelować straty swojego lidera, Cadela Evansa. Na 15km do mety było to 20 sekund, ale 10km dalej już 37 sekund.


 
W pracę na czele włączyli się także kolarze Skil – Shimano, m.in. Cyril Lemoine. Na końcowych metrach Cavendisha rozprowadzał Renshaw, za jego plecami właśnie Cav. Na jego kole siedział Thor Husvhovd (Cervelo) i w pewnym momencie, gdy Renshaw schodził z prowadzenia, wydawało się, że uda mu się wyprzedzić Brytyjczyka. Jednak Cavendish po raz kolejny udowodnił, że jest najszybszym kolarzem w peletonie i przetrzymał atak Norwega, wyprzedzając go nieznacznie na kresce.

Peleton ze stratą 40 sekund przyprowadził na metę Roman Feillu (Agritubel). Taką stratę ponieśli też niektórzy faworyci wyścigu, m.in. Evans, Sastre i Contador i oznacza to, że najwyżej sklasyfikowanym kolarzem Astany będzie teraz Lance Armstrong, a fakt ten tylko dodaje smaczku rywalizacji pomiędzy tymi dwoma kolarzami, o to, kto ma być liderem Astany.

Jutro drużynowa czasówka i jeśli kolarze Astany zaprezentują się tak, jak podczas próby w Monako, to całkiem możliwe jest, że po raz kolejny zobaczymy Armstronga w żółtej koszulce lidera…

Wyniki 3. etapu:
1 Mark Cavendish (GBR) Team Columbia - HTC 5:01:24
2 Thor Hushovd (NOR) Cervelo Test Team
3 Cyril Lemoine (FRA) Skil-Shimano
4 Samuel Dumoulin (FRA) Cofidis, Le Credit en Ligne
5 Jérôme Pineau (FRA) Quick Step
6 Fabian Cancellara (SWI) Team Saxo Bank
7 Fabian Wegmann (GER) Team Milram
8 Fumiyuki Beppu (JPN) Skil-Shimano
9 Maxime Bouet (FRA) Agritubel
10 Linus Gerdemann (GER) Team Milram

149 Marcin Sapa (POL) Lampre - NGC 01.20

Klasyfikacja generalna po 3. etapie:
1 Fabian Cancellara (SWI) Team Saxo Bank 9:50:58
2 Tony Martin (GER) Team Columbia - HTC 0:00:33
3 Lance Armstrong (USA) Astana 0:00:40
4 Alberto Contador Velasco (SPA) Astana 0:00:59
5 Bradley Wiggins (GBR) Garmin - Slipstream 0:01:00
6 Andreas Kloeden (GER) Astana 0:01:03
7 Linus Gerdemann (GER) Team Milram
8 Cadel Evans (AUS) Silence - Lotto 0:01:04
9 Maxime Monfort (BEL) Team Columbia - HTC 0:01:10
10 Levi Leipheimer (USA) Astana 0:01:11

166 Marcin Sapa (POL) Lampre - NGC 0:03:56

FOTO: Sirotti