Tour po 2. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 2. etapie Tour de France

Drukuj

Mark Cavendish rozpoczął marsz po zieloną koszulkę. Dziś poczynił ku temu pierwszy, jakże ważny krok, wygrywając drugi etap Wielkiej Pętli i obejmując prowadzenie w klasyfikacji punktowej.

Mark Cavendish rozpoczął marsz po zieloną koszulkę. Dziś poczynił ku temu pierwszy, jakże ważny krok, wygrywając drugi etap Wielkiej Pętli i obejmując prowadzenie w klasyfikacji punktowej.
Dzisiejsze zwycięstwo to już piąte w historii startów Brytyjczyka w Tourze. W ubiegłym roku, kiedy wygrał cztery etapy, wycofał się jednak z dalszej rywalizacji przed 15. etapem, chcąc lepiej przygotować się do Igrzysk w Pekinie. Marzenia o mail lot vert musiał więc odłożyć na później. Teraz zaczyna je spełniać.

„Zielona koszulka to był mój cel od dawna. Teraz ją założyłem, dążyłem do tego przez trzy lata mojej kariery”
– mówił na mecie Brytyjczyk, „będę chciał ją zatrzymać” – dodał. Odnosząc się do dzisiejszego finiszu, Cav nie omieszkał podziękować swoim kolegom z drużyny – „gdy czekałem na dekorację, oglądałem finisz jeszcze raz i musze przyznać, że moi koledzy wykonali świetną robotę. Wielu rywali walczyło o dobre pozycje, ale dzięki nim finisz był bardzo łatwy”.

Koszulka najlepszego górala z pewnością wynagrodziła Jussi Veikkanenowi (FdJ) ponad 150 km spędzonych w ucieczce, którą z resztą zainicjował. „Dostałem swoją nagrodę za naprawdę długi dzień” – powiedział Fin, „chociaż jeden dzień na Tour de France w koszulce jest bardzo miły. Wiem jednak, że trudno będzie ją utrzymać, Tony Martin [Columbia – HTC] jest bardzo blisko” – dodał.

Podobnie jak wielu innych kolarzy, także lider wyścigu, Fabian Cancellara (Saxo Bank), narzekał dziś na wysoką temperaturę, która przekraczała 30 stopni Celsjusza. „Było nie do wytrzymania. W dodatku nie zdołałem jeszcze do końca dojść do siebie po wczorajszym etapie” – tłumaczył Cancellara, „dzięki pracy drużyny udało się na szczęście zachować koszulkę lidera. Jutro też będziemy chcieli ją utrzymać, myślę, że jutro będzie łatwiej”. To wspaniałe uczucie jechać z żółtej koszulce, wszyscy cie podziwiają” – cieszył się Szwajcar.

Z pewnością do udanych tego etapu nie zaliczą kolarze Quick Step. Tom Boonen, który miał walczyć na finiszu z Cavendishem, wskutek kraksy w peletonie stracił dystans z czołówką i nie liczył się na finiszu – „nie miałem innego wyjścia jak zwolnić i ją ominąć” – mówił Belg o kraksie, która miała miejsce na 2 km przed metą i podzieliła nieco peleton, „oczywiście, że chciałem walczyć na finiszu i pokazać, że jestem mocny, ale rozsądniej było po prostu bezpiecznie dojechać do mety” – dodał. Jego kolega drużynowy, Jurgen Van De Walle, nie miał tyle szczęścia. De Walle uczestniczył w kraksie już na 35km i stał się pierwszą „ofiarą” tegorocznego TdF. Zdołał dojechać do mety, jednak zaraz po zakończeniu etapu zostal przewieziony do szpitala, gdzie zdiagnzowano u niego przebite płuco i złamany obojczyk. Najpewniej zostanie przez najbliższe dni na obserwacji.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 2. etapie:
Klasyfikacja generalna: Fabian Cancellara (Saxo Bank)
Klasyfikacja punktowa: Mark Cavendish (Columbia – HTC)
Klasyfikacja górska: Jussi Veikkanen (Francaise des Jeux)
Klasyfikacja młodzieżowa: Roman Kreuziger (Liquigas)
Klasyfikacja drużynowa: Astana
Wyścigu nie ukończył Jurgen Van De Walle (Quick Step)

FOTO: Sirotti