Grupa niezależnych ekspertów powołana do zbadania próbki włosów Toma Boonena orzekła, że Belg nie przyjmował kokainy w kwietniu tego roku, a miał jedynie pośredni kontakt z narkotykiem.
W maju tego roku do mediów dostały się informacje o kolejnym pozytywnym teście wyniku Boonena, jednak eksperci od toksykologii, po ponownym zbadaniu próbek włosów Belga, orzekli, iż w jego organizmie wykryto jedynie 0,09 ng/mg, podczas gdy test wykazuje wynik pozytywny, gdy stężenie kokainy przekroczy 0,5 nanograma na miligram krwi.
Według ekspertów, których zatrudnił Patrick Lefevere, menedżer Quick Step, Boonen nie przyjmował bezpośrednio kokainy, a mogła się ona dostać do jego krwioobiegu poprzez „drinka, uściśnięcie ręki, czy drobinki kokainy w powietrzu”. Jednoznaczne wskazanie źródła jest jednak niemożliwe według ekspertów, a Belg z kolei przyznaje, że tej nocy, kiedy był w pubie, wypił spore ilości alkoholu i nic nie pamięta.
Informacje te mogą pomóc Boonenowi, który obecnie toczy bój z organizatorami Tour de France o możliwość startu w Wielkiej Pętli. ASO bowiem zapowiedziało, że nie dopuści byłego Mistrza Świata na swój wyścig, właśnie ze względu na jego kolejną wpadkę z kokainą.
Boonen jednak nie brał?
Belg miał tylko pośredni kontakt z kokainą
Grupa niezależnych ekspertów powołana do zbadania próbki włosów Toma Boonena orzekła, że Belg nie przyjmował kokainy w kwietniu tego roku, a miał jedynie pośredni kontakt z narkotykiem.