Cadel Evans po dzisiejszej czasówce znów objął prowadzenie w Dauphine Libere. Australijczyk z Silence – Lotto zajął co prawda drugie miejsce na dzisiejszym etapie, jednak zdołał jeszcze nadrobić czas nad najgroźniejszymi rywalami. Zwyciężył Mistrz Świata w tej specjalności, Bert Grabsch.
Dzisiejsza czasówka sama w sobie może nie była kluczowa dla losów tego wyścigu, gdyż czekają nas jeszcze prawdziwie górskie etapy, jednak mogła dać odpowiedź na pytanie, czy też potwierdzić „po-prologowe” przypuszczenia, jak przebiegają przygotowania faworytów lipcowego Tour de France, a zwłaszcza Cadela Evansa i Alberto Contadora.
To właśnie walka tych dwóch kolarzy zapowiadała się najbardziej emocjonująco. Trudno było się spodziewać, by któryś z kolarzy, którzy zajmowali miejsca w czołówce generalki, był w stanie zagrozić dwóm znakomitym czasowcom i objąć prowadzenie w wyścigu.
Spośród kolarzy startujących jako pierwsi, a więc tych z końcówki klasyfikacji, żaden z nich nie mógł utrzymać się długo na prowadzeniu. Dopiero Bert Grabsch (Columbia – Highroad), który przed tym etapem zajmował 37. miejsce, ustanowił czas 51.26, który mógł dawać nadzieję na miejsce w pierwszej piątce tego etapu i przez długi czas żaden z kolarzy nie był w stanie poprawić wyniku Niemca.
Po godzinie 16. na trasę wyruszała czołówka generalki, a wśród nich Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne), Contador i Evans. Od samego początku Valverde nie mógł uzyskać dobrego czasu. Także Evans nie miał najlepszego początku, zajmując dopiero 9. miejsce na pierwszym punkcie pomiarowym, jednak już na kolejnym lider Silence – Lotto wysunął się na prowadzenie.
Po tym, jak punkty pomiarowe minął także Niki Terpstra (Milram), aktualny lider wyścigu, wiadomo było także, że jego miejsce najprawdopodobniej zajmie właśnie Evans, gdyż czasy uzyskiwane przez Terpstrę nie pozwalały kolarzowi Milram myśleć o zachowaniu koszulki lidera.
W międzyczasie na metę przyjechał David Millar (Garmin - Slipstream), ustanawiając drugi czas, gorszy o 39 sekund od Grabscha. Różnica dzieląca Contadora i Evansa po przejechaniu około 35km wynosiła ponad 30 sekund i raczej pewne było, że Hiszpan nie obejmie prowadzenia w wyścigu, ani też nie wyprzedzi Evansa.
Tymczasem na metę wjechał Valverde. Hiszpan uzyskał 8. czas po swoim przejeździe (53.04), a nadal na prowadzeniu był Grabsch. Za kolarzem Caisse d’Epargne na metę wjechał Contador, który uzyskał czas 52.14 i plasował się na czwartej pozycji, a kibicom pozostało jedynie czekać na przyjazd Evansa.
Australijczyk tymczasem nadal jechał bardzo mocno i utrzymywał dotychczasowe tempo, lecz zabrakło mu 7 sekund by wyprzedzić Grabscha. Mimo to sporo nadrobił nad swoimi najbliższymi rywalami w klasyfikacji generalnej i w obliczu słabszej jazdy i kłopotów technicznych Terpstry wysunął się na prowadzenie, gdyż kolarze przyjeżdżający na metę po Evansie nie byli zagrożeniem w klasyfikacji.
Evans dzięki drugiemu miejscu znów objął prowadzenie w wyścigu, a jego przewaga nad Contadorem wzrosła do 45 sekund. Trzeci jest Grabsch, który traci 48 sekund.
Wyniki 4. etapu:
1 Bert Grabsch (GER) Columbia-Highroad 51.26
2 Cadel Evans (AUS) Silence-Lotto 0.07
3 David Millar (GBR) Garmin-Slipstream 0.39
4 Frantisek Rabon (CZE) Columbia-Highroad 0.40
5 Alberto Contador (SPA) Astana 0.52
6 Koos Moerenhout (NED) Rabobank 1.19
7 Sébastien Rosseler (BEL) Quick Step 1.20
8 Mikel Astarloza (SPA) Euskaltel-Euskadi 1.23
9 Rinaldo Nocentini (ITA) AG2R La Mondiale 1.24
10 Alejandro Valverde (SPA) Caisse d'Epargne 1.38
Pełne wyniki wkrótce.
Evans wraca na fotel lidera
61. Criterium du Dauphine Libere (07-14.06.2009, Pro Tour, Francja), etap 4., Bourg-Les-Valence - Valence (ITT), 42.4km
Cadel Evans po dzisiejszej czasówce znów objął prowadzenie w Dauphine Libere. Australijczyk z Silence Lotto zajął co prawda drugie miejsce na dzisiejszym etapie, jednak zdołał jeszcze nadrobić czas nad najgroźniejszymi rywalami. Zwyciężył Mistrz Świata w tej specjalności, Bert Grabsch.