Cadel Evans (Silence – Lotto) wierzy, że po dwóch porażkach, czyli drugich miejscach, w tym roku wreszcie uda mu się spełnić swoje największe marzenie i wygrać Tour de France. Ma nadzieję, że pomoże mu w tym dobrze przygotowana drużyna.
Australijczyk, który nie wziął udziału w Giro, aby skupić się na przygotowaniach do Wielkiej Pętli, przyznał, że ogromne znaczenie będzie miała czasówka drużynowa, która odbędzie się już czwartego dnia TdF w Montpellier.
„Każdy, kto myśli o wygranej [w Tour de France], musi być świetnie przygotowany, jego drużyna także” – powiedział Evans, który razem z ekipą Silence - Lotto trenował niedawno w Zolder na torze wyścigowym. Przyznał, że w okresie przed Tour de France zgranie zespołu jest bardzo trudne – „jest bardzo dużo wyścigów, wszyscy kolarze rozjechali się po całej Europie”.
Kierownictwo ekipy Silence – Lotto postanowiło wynająć tor wyścigowy w Zolder. Evans wraz kolegami odbył tam kilka treningów, które jak twierdzi, znacząco mu pomogły – „to był bardzo dobry trening. I szybki. Ten tor to idealne miejsce do treningów przed czasówką TdF” – przyznał. „Taki trening byłby niemożliwy do zrobienia na szosie” – dodał.
Najbliższym wyścigiem Evansa będzie Dauphine Libere, po nim Australijczyk wystartuje już tylko w Tour de France, który rozpoczyna się 4 lipca w Monako.
Silence - Lotto na torze wyścigowym
Belgowie rozpoczynają ostatnią fazę przygotowań do Tour de France
Cadel Evans (Silence Lotto) wierzy, że po dwóch porażkach, czyli drugich miejscach, w tym roku wreszcie uda mu się spełnić swoje największe marzenie i wygrać Tour de France. Ma nadzieję, że pomoże mu w tym dobrze przygotowana drużyna.