Trudno powstrzymać Marka Cavendisha. Już po raz trzeci przekonał się o tym Alessandro Petacchi, który znów musiał uznać wyższość młodego Brytyjczyka. Etap dla sprinterów to z kolei zawsze okazja dla faworytów, aby nieco odpocząć.
Tak, jak kiedyś Petacchi w Fassa Bortolo, tak teraz Cavendish jest świetnie rozprowadzany przez kolegów, którzy pracę swoją wykonują wręcz perfekcyjnie. Cavendish przyznaje, że to właśnie im zawdzięcza dzisiejsze (i nie tylko) zwycięstwo.
„Mark Renshaw to najlepszy rozprowadzający kolarz na świecie. Mówię to z całą pewnością. Na jego kole czuje się bezpiecznie” – powiedział Cav. „Dzisiejsza końcówka etapu była najtrudniejsza z dotychczasowych, jednak mam to szczęście, że moi koledzy świetnie wykonują swoją pracę” – chwalił kolegów z drużyny.
Zadowolony z pewnością nie może być Alessandro Petacchi, który osamotniony musiał walczyć o jak najlepszą pozycję. W dodatku podczas finiszu, a potem na mecie doszło do spięcia pomiędzy nim, a Tylerem Farrarem (Garmin – Slipstream), który oskarżył Włocha o niesportowe zachowanie podczas sprintu, kiedy to miał zajechać Amerykaninowi drogę. „Nie wiem, o co mu chodziło” – dziwił się Petacchi, „coś do mnie mówił, ale powiedziałem mu, żeby się odczepił. To jest pojedynek sprinterów, nie zawsze można na wszystko uważać” – tłumaczył.
Koszulkę lidera, po dość spokojnym dla faworytów etapie, zachował Denis Mienszow (Rabobank), który jednak przepowiada ostrą walkę w nadchodzących dniach – „zostało niewiele dni, więc będę chciał utrzymać prowadzenie. Będzie jednak ciężko, bo ekipy Astany, LPR i Liquigas będą chciały ją odebrać” – twierdzi Rosjanin. Szczególną uwagę zwraca na Danilo Di Lukę, który traci do niego 34 sekundy i z pewnością będzie chciał odzyskać maglia rosa. Być może już jutro, na etapie kończącym się na wzniesieniu San Luca- „ten etap jest idealny dla Di Luki. Na pewno jednak będę chciał obronić prowadzenie. Muszę go po prostu pilnować” – powiedział. Kolarz Rabobanku liczy także na odrobinę szczęścia – „szczęście jest zawsze potrzebne. Forma i psychika są ważne, ale na takim wyścigu szczęście też się przydaje”.
Nie tylko Di Luca, lecz także Levi Leipheimer z pewnością będzie chciał założyć różową koszulkę lidera. „Czuję się coraz lepiej. Na pewno będę atakował, chociaż jutrzejszy etap będzie faworyzował Di Lukę” – przyznał lider Astany, „postaram się go trzymać, aby nie stracić kolejnych sekund” – dodał. Oskarżany przez Di Lukę, że jedzie pasywnie, nie atakując, Leipheimer odpowiedział – „jeśli będę miał 6 sekund straty przed Rzymem, nie muszę atakować” – odniósł się tym samym do ostatniego etapu Giro, 14km czasówki na ulicach Rzymu. „Myślę, że [niedzielny] etap z metą na Monte Petrano będzie kluczowy" - dodał.
Z kolei po wczorajszej czasówce, kiedy to Lance Armstrong zignorował dziennikarzy, czekających na niego na mecie, ci postanowili odpłacić się Amerykaninowi tym samym. Niektóre włoskie media zaprzestały informowania kibiców o wpisach na blogu Armstronga. Z kolei Amerykanin rzekomo obraził się na włoskie gazety, które wskazały go jako prowodyra protestu na 9. etapie.
Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 13. etapie:
Klasyfikacja generalna – Denis Mienszow (Rabobank)
Klasyfikacja punktowa – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja górska – Stefano Garzelli (Acqua & Sapone)
Klasyfikacja młodzieżowa – Thomas Lovkvist (Columbia-Highroad)
Klasyfikacja drużynowa – Astana
Foto: Fotoreporter Sirotti dla bikeWorld.pl
Giro po 13. etapie
Wypowiedzi i komentarze po 13. etapie Giro d´Italia
Trudno powstrzymać Marka Cavendisha. Już po raz trzeci przekonał się o tym Alessandro Petacchi, który znów musiał uznać wyższość młodego Brytyjczyka. Etap dla sprinterów to z kolei zawsze okazja dla faworytów, aby nieco odpocząć.