Giro po 11. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 11. etapie Giro d´Italia

Drukuj

Zgodnie z przewidywaniami dzisiejszy etap padł łupem sprintera. Liderzy odpoczywali dziś przed jutrzejszą, można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że decydującą, jazdą indywidualną na czas.

Zgodnie z przewidywaniami dzisiejszy etap padł łupem sprintera. Liderzy odpoczywali dziś przed jutrzejszą, można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że decydującą, jazdą indywidualną na czas.
Mark Cavendish po raz kolejny pokazał kto rządzi w peletonie. Brytyjczyk wyprzedził dwóch asów sprintu – Tylera Farrara i Alessandro Petacchiego. „Na podjeździe pod Turchino trzeba było trzymać się czołówki i już wtedy walczyć o dobrą pozycję” – przyznał Brytyjczyk, „po raz kolejny moi koledzy wykonali świetną robotę, rozprowadzając mnie na ostatnich metrach” – chwalił ekipę Columbia – Highroad. „Moim zadaniem było tylko wykończyć ich pracę” – dodał.

Tyler Farrar, drugi na mecie przyznał, że Cavendish był dziś nie do pokonania. „Jest z pewnością najszybszy z nas” – powiedział Amerykanin z Garmin – Slipstream. „Szkoda, bo moja ekipa pracowała dziś znakomicie, a ja nie potrafiłem wykorzystać tej pracy” - dodał czwarty kolarz klasyfikacji punktowej. Dla zaledwie 24-letniego Farrara było to trzecie miejsce w najlepszej trójce podczas Giro.

Liderzy dziś pojechali na remis, oszczędzając siły na jutrzejszą cza sówkę, której według wielu faworytem jest Levi Leipheimer (Astana).

Z kolei lider wyścigu, Danilo Di Luca zapowiada bardzo wyrównaną walkę. Według niego najgroźniejszymi rywalami będą Denis Mienszow (Rabobank) i Michael Rogers (Columbia - Highroad), dwaj znakomici czasowcy, którzy tracą do kolarza LPR mniej niż 2 minuty. „To będzie decydujący etap” – powtórzył po raz kolejny Di Luca, „ktokolwiek będzie chciał założyć koszulkę lidera po tym etapie, będzie musiał się sporo napracować. Wielu uważa, że nie mam jutro szans, jednak wszystko jest możliwe” – zapowiada Włoch. „Jeśli stracę 40 sekund do Mienszowa będzie bardzo dobrze” – dodał.

Podobnie jak Di Luca, tak i Michael Rogers, a zapewne i wielu innych kolarzy zdecyduje się jutro na użycie „zwykłego” roweru szosowego z dodatkowym chwytem do jazdy na czas.

Dla kibiców niewiadomą jest też postawa Lance’a Armstronga, który w przeszłości dominował na czasówkach. „Na pewno nie będzie odpuszczał” – mówił o swoim podopiecznym z Astany Johan Bruyneel, „myślę, że osiągnie dobry wynik. Na pewno jest zmotywowany” – dodał Belg.

Jeszcze przed etapem z wyścigu wycofał się Chris Horner (Astana), który na wczorajszym etapie upadł i naderwał mięsień dwugłowy uda. W klasyfikacji generalnej Horner zajmował 11. miejsce, tracąc 3.24 do Di Luki.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 11. etapie:
Klasyfikacja generalna – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja punktowa – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja górska – Stefano Garzelli (Acqua & Sapone)
Klasyfikacja młodzieżowa – Thomas Lovkvist (Columbia-Highroad)
Klasyfikacja drużynowa – Astana

Z wyścigu wycofał się (przed startem) Chris Horner (Astana) oraz Joaquin Rodriguez (Caisse d'Epargne)

Foto: Fotoreporter Sirotti dla bikeWorld.pl